Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Plebiscyt Uśmiech Dziecka 2020 - te słodziaki zwyciężyły w powiecie kartuskim ZDJĘCIA

Lucyna Puzdrowska
Lucyna Puzdrowska
Ponad 30 tysięcy dzieci z całej Polski wzięło udział w tegorocznej edycji akcji Uśmiech Dziecka. Najsłodsze zdjęcia maluchów zostały wybrane w każdym powiecie. Przedstawiamy zwycięzców w powiecie kartuskim.

Florian Lejk z Koloni - zwycięzca w kategorii maluszków - dzieci do 2 lat

Florian – oczko w głowie rodziców i dziadków. Jest przytulaskiem, ale potrafi sam zorganizować sobie czas

Florianek Lejk z Koloni 3 sierpnia skończy 10 miesięcy. Jest jeszcze bardzo małym mężczyzną, ale już bardzo ważnym w życiu jego rodziców i dziadków, dla których jest pierwszym wnukiem.

Państwo Angelika i Mateusz Lejkowie wraz z Floriankiem mieszkają w Koloni, praktycznie na jednym podwórku z dziadkami – rodzicami Mateusza, ale we własnym domu.
Florian jest pierwszym dzieckiem młodego małżeństwa i strasznie oczekiwanym przez dziadków, zwłaszcza ze strony taty.

- Gdy moi rodzice i teściowie przyszli w odwiedziny do szpitala, to usłyszałam, że jest najpiękniejszy na świecie. Pełnym zachwytu ochom i achom nie było końca – śmieje się mama Florianka. - Co mogłabym o nim powiedzieć? Przecież to książkę można by napisać! - mówi pani Angelika. - Jest cudowny, jest naszym skarbem! Jest dzieckiem radosnym, non stop się śmieje i wszędzie go pełno. Na pewno nie można się przy nim nudzić!

Mały Florian jest oryginalnym dzieckiem, ponieważ… uwielbia jeść warzywa, co u takich maluchów jest dość rzadko spotykane.
- Lubi jeść brokuły, warzywa, bataty czy marchewki – kontynuuje mama. - Zje wszystko co mu się poda. Tak jak mówiłam, to złote dziecko – śmieje się mama.

Jak mówi pani Angelika, początkowo, gdy zaszła w ciążę, marzyła o dziewczynce.
- Trwało to jednak krótko, bo widziałam, że mąż bardziej jednak marzy o synu, a jako młoda kochająca żona chciałam, aby to jego marzenie się spełniło. Zapragnęłam dać mu syna i tak się stało. Mamy Florianka!

Choć imię Florian kojarzy się z patronem strażaków, rodzina państwa Lejków nie ma nic wspólnego ze strażą, choć jednostka OSP w Koloni cieszy się bogatą tradycją.
- Chciałam, żeby miał oryginalne imię, nie takie, które aktualnie jest modne – wspomina pani Angelika. - Bardzo mi się podobało imię Florian i tak już zostało.

Ulubioną zabawką Floriana jest koparka z elektronicznymi przyciskami. Wybrał ją być może dlatego, że zarówno jego tata, jak i dziadek są budowlańcami. W nocy, jak zasypia, też ma swoją ulubioną przytulankę. Jest to wydra, która wydaje kojące odgłosy.

Pani Angelika nie wspomina radośnie samych narodzin Florianka.
- Miałam bardzo ciężki poród, który trwał wiele, wiele godzin – wspomina mama. - Skończyło się cesarką, ale moi bliscy przeżyli piekło, martwiąc się o moje i naszego maleństwa życie i zdrowie. Na szczęście jesteśmy zdrowi, Florianek jest szczęśliwym maluchem i do tego złotym dzieckiem. Jest moją nagrodą za te wiele godzin bólów porodowych. Potrafi zamknąć się w swoim świecie, ze swoimi zabawkami i poświęcać temu czas. Jak jestem z nim w ciągu dnia, to się przytula, lubi dawać buziaki, ale jak wraca do domu tata, to wyciąga do niego rączki, jakby wiedział, że to tata wrócił.

Florianek uwielbia się kąpać i oglądać w telewizji teledyski, słuchać muzyki. Być może dlatego, że jego mama grywa na akordeonie, więc muzykę ma we krwi. Kto wie, może będzie kiedyś muzyczną dumą rodziców?
- Póki co, każdego dnia zaskakuje nas czymś nowym – dodaje mama Angelika. - I każdy kolejny dzień z nim jest piękniejszy od poprzedniego.
Florianek ma już też swoją… sympatię – Amelkę.

Marianna Wasilewska z Somonina - zwyciężczyni w kategorii Dziewczynki powyżej dwóch lat

Marianka - rezolutna dziewczynka, która nie lubi chodzić na urodziny, bo… nie cierpi tortów!

Marianna jest córeczką Agnieszki i Sebastiana Wasilewskich. Z rodzicami i dwiema starszymi siostrami – Hanią i Antosią, mieszka w Somoninie. Uwielbia bawić się pluszakami, a jej ulubioną przytulanką jest kucyk.
Marianka urodziła się w Gdańsku, jak mówi jej mama Agnieszka, to rodzinna tradycja. Jej przyjścia na świat oczekiwali wszyscy – rodzice i dwie starsze siostry.
- Jak byłam w ciąży, Hania i Tosia zgodnie obiecywały, że będą pomagać w wychowywaniu młodszej siostrzyczki – śmieje się pani Agnieszka. - Hania obiecywała, że będzie przewijała, a Tosia, że będzie uczyła dobrych manier. Potem różnie to wyglądało.

Marianka przyszła na świat 1 marca 2016 r. Państwo Wasilewscy mieszkali wówczas w Kartuzach.
- Mania jest dzieckiem radosnym, wygadanym i lubiącym pokazywać starszym siostrom, kto tu rządzi, ale robi to w bardzo asertywny sposób – mówi mama Marianki. - Umie zwrócić uwagę, że należy jeść sztućcami, a nie rękoma. Takich sytuacji mieliśmy przy stole mnóstwo – dodaje mama uroczej czterolatki.

Mania bardzo szybko zaczęła mówić, a gdy trafiła do żłobka, pojedyncze słowa zaczęły się zamieniać w składnie wypowiadane zdania. Jest dzieckiem wyjątkowym, bo do szczęścia nie potrzebuje najnowocześniejszych i najmodniejszych zabawek, reklamowanych na rynku. Kocha pluszaki i choć pytana co chce dostać na urodzinki odpowiada, że lalkę, to tak naprawdę potem się nimi nie bawi, bo jej świat to pluszowe maskotki i klocki.
- Z klocków potrafi wyczarować wszystko – mówi pani Agnieszka. - Od najprostszych po najbardziej skomplikowane budowle. I umie to zrobić bardzo precyzyjnie, z zachowaniem wszelkich detali architektonicznych! A bajki? Chyba najbardziej lubi „Psi patrol”, ale nie jest to coś czego jest zagorzałą fanką. Ona raczej stroni od telewizora, bardziej skupiając się na zajęciach, które sama wymyśli, z ewentualną podpowiedzią rodziców.

Marianka uwielbia też brać udział w zajęciach Akademii Młodego Sportowca, organizowanych przez Szkołę Podstawową nr 2 w Kartuzach.
- Zawsze czeka i dopytuje kiedy odbędą się kolejne zajęcia – kontynuuje mama Marianki.
Mania na co dzień lubi się przytulać do mamy, ale jak zaznacza pani Agnieszka, w ich domu nigdy nie było podziału – te uczucia dla mamy, te dla taty. Oboje kochają córkę i Mania obojgu tę miłość odwzajemnia.
Pani Agnieszka pracuje jako agent ubezpieczeniowy, pan Sebastian jest informatykiem.

Kamil Odrobina z Chwaszczyna - zwycięzca w kategorii Chłopcy powyżej 2 lat

Odkąd zrobił pierwszy krok, nie chodzi, tylko biega. Wszędzie go pełno!

Kamil Odrobina urodził się 29 marca 2017 roku. Obecnie jest małym 3-letnim mężczyzną. Uwielbia kapelusze – to jego znak rozpoznawczy!

Jest małym słodziakiem państwa Dominiki i Dariusza Odrobinów, który przyszedł na świat jako wcześniak w 35 tygodniu ciąży.
- Od lat mam problemy z nerkami – mówi pani Dominika, mama Kamila. - W 35. tygodniu ciąży lekarze stwierdzili, że muszą ją rozwiązać, bo waży się moje życie. Kamilek urodził się poprzez cesarkę, ale gdy zobaczyłam jego buzię, oczka, poczułam się najszczęśliwsza na świecie. Jest moim, naszym cudem – dodaje wzruszona mama. - Tym bardziej, że Kamilek miał starszego braciszka, który, niestety, zmarł w 3. roku życia. Wciąż tęsknimy za Kubusiem, ale Kamilek stał się w naszym życiu takim światełkiem, darem z Nieba, który pomaga nam żyć i cieszyć się każdym dniem.

Mały Kamil Odrobina jest dzieckiem bardzo żywym, wszędzie go pełno. Jak mówią rodzice, to wielki żywioł w małym ciałku. Do tego jest małym uparciuchem, który z każdej sytuacji umie wyjść zwycięsko. Wystarczy, że zrobi słodkie oczka, powie: „kocham cię, mamusiu” i od razu jego psoty odchodzą w niepamięć.
Jest typowym synkiem mamusi, który lubi się przytulać i wtulać w swoją mamę.

- Co najśmieszniejsze, Kamilek pierwsze słowa wymawiał w języku angielskim – śmieje się mama. - Od zawsze miałam kompleksy, że nie znam języka obcego, jestem umysłem typowo ścisłym, więc próbowałam scedować to na synka. Nie zdawałam sobie sprawy, że tak mała kruszyna zacznie łapać wszystkie słowa. Teraz, zdarza się, że muszę go poprawiać, aby mówił po polsku – śmieje się pani Dominika.

Pandemia koronawirusa sprawiła, że Kamil Odrobina polubił oglądanie bajek, szczególnie jednej.
- Gdy nadszedł ten trudny czas i musieliśmy spędzać go tylko we własnym gronie, to siła wyższa, musiały też zaistnieć bajki, niestety – kontynuuje pani Dominika. - Byłoby super, gdyby nie to, że nasz Kamilek ulubił sobie „Psi patrol” i teraz wszystko: ciuszki, pościel i inne akcesoria dziecięce musi mieć z „patrolowymi” bohaterami. To taki nasz ujemny produkt koronawirusa, ale jesteśmy dumni i szczęśliwi, że Kamilek rośnie, jest zdrowy i wciąż się rozwija, wnosząc do naszego życia mnóstwo ciepła i radości.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto