Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr Smoliński nowym dyrektorem MiP Bibiloteki Publicznej w Kartuzach ROZMOWA!

Lucyna Puzdrowska
Lucyna Puzdrowska
fot. Maciej Krajewski
Jak już informowaliśmy, w poniedziałek, 28 marca odbyło się uroczyste pożegnanie odchodzącej na emeryturę Kazimiery Sochy, wieloletniej dyrektor Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Kartuzach. Dzień później, 29 marca burmistrz Mieczysław Grzegorz Gołuński powierzył stanowisko dyrektora na okres 5 lat Piotrowi Smolińskiemu.

Piotr Smoliński urodził się w 1989 roku w Kartuzach. Z kartuską książnicą związany jest od 2011 roku jako animator kultury oraz społecznik, zaś przez okres ostatnich 10 lat pełnił tam funkcję przewodniczącego Klubu Literatury i Sztuki im. Grażyny Pytki. Od 2017 roku współpracował także z Muzeum Kaszubskim w Kartuzach i był pracownikiem Urzędu Miejskiego.

W ciągu ostatniej dekady zorganizował wiele wydarzeń kulturalnych na niwie lokalnej, m.in. trzykrotnie Kartuski Plener Artystyczny na Rynku - wspólnie z burmistrzem Kartuz, Fundacją "Wspólnota Gdańska" oraz Stowarzyszeniem WL4 Przestrzeń Sztuki. Na Rynku organizował także m.in. spektakl "Hamlet" czy wypał japońskiej ceramiki raku. Za swoją pracę społeczną oraz naukową był nagradzany, m.in. Kartuską Skrą czy Nagrodą Specjalną Marszałka Województwa Pomorskiego. Był też stypendystą m.in. Ministra Kultury i Sztuki.

Piotr Smoliński jest wychowankiem prof. Stefana Chwina oraz kartuskiego malarza i poety Stanisława Zielińskiego (zm. w 2013 roku). Współpracował przez wiele lat z Kazimierą Sochą, dotychczasową dyrektor biblioteki.

Wykształcenie

Piotr Smoliński jest absolwentem Szkoły Podstawowej nr 5 i I LO w Kartuzach. W 2011 roku zrobił licencjat, a dwa lata później obronił tytuł magistra filologii polskiej, specjalność nauczycielska z wiedzą o kulturze na Uniwersytecie Gdańskim. Skończył też studia podyplomowe z zarządzania kulturą i bibliotekoznawstwa. W 2020 roku obronił z wyróżnieniem doktorat z nauk humanistycznych w dyscyplinie literaturoznawstwa na Uniwersytecie Gdańskim (promotor: prof. dr hab. Stefan Chwin).

"Co będzie się działo w bibliotece? Niech każda kolejna odsłona będzie niespodzianką" - rozmowa z Piotrem Smolińskim

Na początek trochę z przymrużeniem oczka, bo to trochę ewenement w powiecie kartuskim, że dyrektorem biblioteki zostaje mężczyzna. Dotąd bibliotekami, w tym również filiami MiP BP w Kartuzach, zarządzały panie. Czy w związku z tym będzie pan zarządzał włościami tzw. twardą, męską ręką?

Oj, to niedobrze brzmi. I ta "męska ręka" i te "włości". Myślę, że płeć dyrektora nie ma tutaj większego znaczenia. W powiecie kartuskim, dokładnie na przykład w Somoninie, był już wieloletni dyrektor, który obecnie sprawuje funkcję wójta. Myślę, że bibliotekarzami, zwłaszcza kobietami, nie da się zarządzać tzw. twardą ręką. Nie ma też takiej potrzeby. Oczywiście, pewne decyzje trzeba podejmować samodzielnie. Panie mają wieloletnie doświadczenie, mój wielki szacunek i na tym fundamencie chcę budować.

Można śmiało powiedzieć, że jest pan znakomicie przygotowany do tego stanowiska pod względem merytorycznym, mam tu na myśli zwłaszcza wykształcenie i doświadczenie chociażby w organizacji wydarzeń kulturalnych. Moje pytanie natomiast brzmi jakim jest pan człowiekiem prywatnie i jakim zamierza być szefem?

Ogromnie się cieszę, że tak pani uważa i że taki jest odbiór mojej osoby w naszym lokalnym środowisku. To wielki kredyt zaufania, który muszę spłacić w kolejnych latach. To, co robiłem w Kartuzach przez ostatnich 12 lat, pozostaje teraz za mną i patrzę wyłącznie do przodu. Lecz ta historia, wiele doświadczeń, to kolejny fundament, na którym będę budował. Jaki jestem prywatnie? Tego nie wiem, to wiedzą moi najbliżsi oraz nieliczni przyjaciele. Zawsze starałem się być w porządku wobec wszystkich. Nie do mnie należy ocena, czy mi to wychodziło. Jako szef na pewno zawsze będę pamiętał chociażby o słowach: "proszę", "dziękuję" i "przepraszam".

Każda osoba obejmująca kierownicze stanowisko, czy to w ośrodku kultury czy bibliotece, która też takim ośrodkiem po trosze jest, ma jakąś wizję dalszego funkcjonowania i rozwoju danej instytucji. Jaka jest pana wizja kartuskiej biblioteki? Zamierza pan kontynuować to, co rozpoczęła pana poprzedniczka, czy też należy się spodziewać rewolucyjnych zmian?

Plan pracy na kolejnych pięć lat przedstawiłem panu burmistrzowi Mieczysławowi Grzegorzowi Gołuńskiemu, któremu jestem wdzięczny za zaufanie, którym mnie obdarzył. Tak samo pani Sylwii Biankowskiej. Współpracowaliśmy razem przez 5 lat i wiele się od nich w tym czasie nauczyłem. Tę wiedzę i umiejętności będę dalej wykorzystywał, a to już już trzeci fundament, o którym mówię. Mam ważne plany, które - jestem tego pewien - zrealizują się. Potrzebuję jednak trochę czasu, aby tak się stało. Co będzie się działo w bibliotece? Niech każda kolejna odsłona będzie niespodzianką. Moja poprzedniczka, pani Kazimiera Socha, jest mi bliska jak matka. Była wspaniałą dyrektorką. Wychowałem się w tej bibliotece, więc wiem o czym mówię. Pani Kazimiera była, jest i będzie dla mnie ogromnym wsparciem. Był nim też nieżyjący już poeta i malarz kartuski pan Stanisław Zieliński oraz są nadal państwo Krystyna i Stefan Chwinowie. Z panią Krystyną przegadałem setki godzin, panu profesorowi wiele zawdzięczam w sferze naukowej. Trzeba to wyraźnie podkreślić: zawsze mieliśmy wspaniałą bibliotekę. Będę kontynuował dobre tradycje pracy bibliotekarskiej w Kartuzach, lecz mam też własną wizję rozwoju. Ta moja wizja stoi jednak na czwartym fundamencie - historii i tradycji biblioteki. Tutaj pracowali i pracują nadal prawdziwi fachowcy.

Jeśli chodzi o promocję nowości i pozycji topowych w dziedzinie beletrystyki, literatury faktu, kryminałów, czy mieszkańcy mogą liczyć na to, że najbardziej poczytni polscy autorzy zawitają też do Kartuz?

Oczywiście, będziemy planowali różnorodne spotkania. Dla mnie bardzo istotny jest element edukacji kulturalnej, ale przecież są różne gusta, a zadaniem biblioteki publicznej jest zaspokajać różnorodne potrzeby czytelnicze. Powiem tylko, że będziemy mieli być może jeszcze w tym roku niezwykle ważne spotkanie autorskie.

Wiadomo też, że również w powiecie kartuskim mamy autorów książek, których twórczość warto przybliżyć mieszkańcom, jak chociażby Tomasz Słomczyński czy wywodzący się z Kiełpina Franciszek Szczęsny. Oni akurat są już znani i mogliśmy się zapoznać z ich twórczością. Pytanie brzmi raczej, czy zamierza pan odkrywać kolejne takie Perełki z naszego powiatu?

Tak, prowadziłem w roku 2021 oba spotkania w bibliotece - zarówno z Tomkiem, moim serdecznym kolegą, jak i z panem Franciszkiem Szczęsnym, którego ostatnią książkę zgłosiłem w pierwszym dniu swojej pracy do ważnej nagrody literackiej. To jednak dzięki sołtysowi Kiełpina, panu Mirosławowi Paczosce. Tomek i pan Szczęsny to nie moje perełki, ja ich nie odkryłem. Moją perełką jest Marta Goluch, poetka i wokalistka jazzowa. Niedługo wydamy poezje kolejnego zapomnianego kartuskiego poety, Krzysztofa Bruskiego. Zmarł tragicznie kilka lat temu. To przedsięwzięcie będę realizował z panem Mariuszem Kliszewskim, autorem powieści kryminalnej osadzonej w historii zakonu kartuzów. Oni byli kolegami, razem, bardzo dawno temu, przepisywali wiersze na maszynie. Nie wiem, jak do tego doszło, że my wszyscy się znamy. Chyba to było tak, że oni "łapali" kontakt z biblioteką, a ja już po prostu tam byłem.

Fantastycznie działa Muzeum Kaszubskie pod kierownictwem Barbary Kąkol, z którą też pan współpracuje. Czy jest szansa, że ta współpraca zaprocentuje teraz również wspólnymi przedsięwzięciami z biblioteką? 

Jak najbardziej. Pani Barbara to ważna postać. Już zapisała się w historii naszego miasta, a jeszcze wiele pięknych chwil przed nią. No i przed nami. Niedługo czeka nas wspólna wystawa prac Leona Perszona - kartuskiego fotografa, który portretował pokolenia. Nie ukrywam, że bardzo się lubimy i mamy do siebie wzajemne zaufanie. Mam do niej wielki szacunek. Jest jeszcze Dariusz Las, Waldek Bertling, Dominika Baranowska - to kartuska ekipa naszego urzędu ds. promocji i współpracy z organizacjami pozarządowymi. Pracowaliśmy razem 5 lat i jeden miesiąc. Ci ludzie znają się na swojej robocie. Z biblioteką współpracuje też Marcin Plichta, dyrektor Galerii Refektarz. Te znajomości czy niekiedy przyjaźnie - to chyba już piąty fundament, na którym się oprę. Wybieram się też do nowej dyrektor Kartuskiego Centrum Kultury, ponieważ jeszcze się nie znamy.

Biblioteka i jej działalność to jednak w głównej mierze czytelnictwo. Ma pan pomysł, by czytelników w kartuskiej bibliotece, łącznie z filiami, było więcej? Jak sprawić, by po książkę do biblioteki przychodziło jeszcze więcej dzieci, młodzieży i dorosłych?

Praca u podstaw. Mozolna, trudna, ciężka, codzienna. Musimy wyjść z ofertą z budynku dworca, a także lepiej zintegrować parter dworca z biblioteką, która jest na piętrze. Pan burmistrz powierzył mi zarządzanie całym obiektem, a pracują tutaj zarówno bibliotekarze, jak i pracownicy ochrony, panie sprzątające i wiele innych osób. Jak to zrobić? Jest kilka pomysłów, część już wprowadziłem w życie. Zapraszam na dworzec w sobotę. Będzie niespodzianka. Przestrzeń jest lepiej sfunkcjonalizowana, dopracowałem wiele szczegółów, o których zbyt długo by opowiadać. Są rzeźby naszego wspaniałego artysty Zenona Sapały, jest makieta dworca wykonana i podarowana burmistrzowi przez młodą mieszkankę naszej gminy. Nadal stoi wystawa przygotowana przeze mnie zimą, dotycząca kartuskiej lokomotywy.

Praktycznie pana przełożonym był i pozostał burmistrz Kartuz, jednak na tym podobieństwa się kończą. Obecne stanowisko daje panu pełną swobodę w podejmowaniu decyzji. To pan będzie odpowiedzialny za to jak funkcjonować będzie kartuska biblioteka i jej filie. Czuje pan presję, by sprawdzić się na tym stanowisku? W porównaniu z poprzednią pracą w magistracie, to chyba jednak duże wyzwanie?

Moja współpraca z burmistrzem i jego zastępcami zawsze układała się bardzo dobrze. To moje pierwsze kierownicze stanowisko, lecz muszę przyznać, że czuję się w tym miejscu bardzo dobrze. Lubię podejmować decyzje i brać za nie odpowiedzialność. Nie czuję żadnej presji, bo wiem, że współpracuję z ludźmi, którzy mają do mnie zaufanie.

Czego, jakich nowości, miłych niespodzianek, możemy spodziewać się w najbliższym czasie? 

W poniedziałek odbyło się spotkanie z Wojciechem Bonowiczem, jednym z czołowych polskich intelektualistów, znawcą filozofii ks. Józefa Tischnera. Było to możliwe dzięki współpracy z Pawłem Pytką oraz Sewerynem Szlachetką, dyrektorami szkół w Staniszewie oraz Brodnicy Górnej. Lubimy się i chcemy razem realizować wiele przedsięwzięć. Chcę też współpracować m.in. z panią Marią Wentą-Barlak oraz kartuskimi szkołami średnimi - bliska jest mi zwłaszcza kartuska "piątka" oraz I LO. Tam chodziłem do szkoły, to był piękny czas. Paweł Pytka to mój wielki przyjaciel, nauczyciel i dyrektor z krwi i kości. Wiele się od niego teraz uczę. Oj, który to już fundament dla kartuskiej biblioteki? Nie pamiętam. Kolejne wydarzenie w bibliotece? Wkrótce to ogłosimy, nie chcę zapeszać.

(O wszystkich wydarzeniach odbywających się bądź organizowanych przez MiP BP w Kartuzach będziemy informować na bieżąco)

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto