Aniela Krauze przyszła na świat w 1916 r., kiedy trwała jeszcze I wojna światowa, więc śmiało można powiedzieć, że przeżyła dwie wojny. Jak relacjonuje wnuk, często opowiadała, jak uciekając przed Niemcami całymi dniami ukrywała się w ziemiance. Po wojnie poznała swego przyszłego męża, Józefa. Urodziły im się trzy córki: Marysia, Urszula i Lucyna. Podjęła pracę w kartuskim "Przetwórstwie Las", gdzie przepracowała sporo lat. W 1981 r. pan Józef zmarł i pani Aniela zamieszkała z córką Marią. Odtąd poświęciła się całkowicie wychowywaniu wnuków. Jak tylko mogła wspierała córki, pomagając zarówno w pracach domowych, jak i przy dzieciach.
- Babcia Aniela zawsze była naszą ukochana babunią - wspomina wnuk. - Zajmowała się nami i uwielbialiśmy ją. Dziś dużo śpi i nie jest już tak jak dawniej. Brakuje nam jej codziennej krzątaniny, opowieści z czasów wojny, jej poczucia humoru.
Jak opowiada rodzina, babcia Aniela już od wielu lat powtarzała, że długo nie pożyje. Tymczasem mijał rok za rokiem, latek przybywało, a babcia wciąż była z nimi.
- W ubiegłym roku uroczyście obchodziliśmy jej 100. urodziny - wspomina wnuk. - Nie chciała nam uwierzyć, że ich doczekała. Śmiała się, że to dopiero za cztery lata. W tym roku również świętujemy, ciesząc się z każdego dnia, który spędza z nami.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?