Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostatnia droga Moniki Dejk-Ćwikły, wokalistki zespołu OBRASQi

Maciej Krajewski
Maciej Krajewski
Pożegnanie uświetnił zespół Agape, z którym przez lata Monika występowała.
Pożegnanie uświetnił zespół Agape, z którym przez lata Monika występowała. Maciej Krajewski
Udała się na spacer z psem, nigdy z niego nie wróciła. W Żukowie miało dziś miejsce smutne pożegnanie 33-letniej Moniki Dejk-Ćwikły, wokalistki zespołu OBRASQi, ale też osoby znanej lokalnej społeczności, szczególnie wspólnocie parafii Miłosierdzia Bożego.

We wtorek 20 grudnia w kościele Miłosierdzia Bożego w Żukowie miała miejsce ostatnia droga tragicznie zmarłej Moniki Dejk-Ćwikły. Świątynia po brzegi zapełniła się ludźmi, w sercach których pozostała bolesna pustka - znajomych, przyjaciół, rodziny, gdzie wciąż wielu z trudem godziło się ze smutnym faktem jej odejścia.

Monika od lat była związana z lokalną społecznością, ze wspólnotą parafii Miłosierdzia Bożego. Już w dzieciństwie bowiem wstąpiła do tutejszej scholi, swym śpiewem upiększając liczne nabożeństwa.

- Dla nas, dla naszej wspólnoty parafialnej była tak bardzo widoczna, ceniona, ciągle obecna na wszystkich uroczystościach. I jest i będzie dalej, choć inaczej - mówił ks. Czesław Las, proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego w Żukowie.

Talent ten rozwijała, czego największym wyrazem była jej owocna i rozwijająca się kariera muzyczna. W ostatnich latach przede wszystkim znano ją jako wokalistkę zespołu OBRASQi, ale wytrwale pojawiała się także na różnych uroczystościach kościelnych, będąc członkinią zespołu religijnego Agape. Grupa zresztą uświetniła piękną muzyką wtorkowe pożegnanie Moniki.

- Śmiało mogę powiedzieć, że jestem szczęściarą. Że przez tyle lat otaczał mnie tak wspaniały, dobry i szlachetny człowiek, jakim byłaś Ty - podkreślali na koniec mszy członkowie zespołu Agape. - Po Twoim odejściu nasze serca pękły na miliony kawałków. Ale ufamy, że to nie koniec, lecz początek. Że wyśpiewamy jeszcze wspólnie radosny Magnificat. I choć nie ma ludzi niezastąpionych, tak trudno będzie nam Ciebie zastąpić.

Monika Dejk-Ćwikła spoczęła na cmentarzu komunalnym w Żukowie. W ostatniej wędrówce towarzyszył jej ogromny orszak osób, chcących jeszcze ten jeden raz pożegnać się z nią. Rodzina zmarłej prosiła o nieprzynoszenie kwiatów. Zamiast tego przed świątynią kwestowali wolontariusze, którym można było przekazać pieniądze, jakie chętni mieliby dać na wieńce. Zebrane w ten sposób środki zostaną przekazane na Hospicjum Caritas w Kartuzach.

Miała przed sobą jeszcze wiele tekstów do napisania...

Monika Dejk-Ćwikłą zaginęła 13 grudnia w Kartuzach, kiedy to po południu udała się na spacer ze swym psem. Długo nie wracała, stąd zaniepokojona rodzina poinformowała o sprawie służby. W poszukiwania zaangażowało się kilkudziesięciu policjantów i strażaków, prośby o pomoc w znalezieniu 33-latki były też szeroko udostępniane w mediach społecznościowych.

15 grudnia po godz. 12:00 operator drona dokonał jednak makabrycznego odkrycia. W Jeziorze Klasztornym Dużym znajdowały się zwłoki kobiety. Rodzina potwierdziła, że to ciało poszukiwanej.

Wstępne wyniki sekcji zwłok wskazują na to, że 33-latka zmarła wskutek utonięcia. Najprawdopodobniej doszło do nieszczęśliwego wypadku, aczkolwiek śledczy wciąż badają sprawę, by ustalić szczegółowe okoliczności zdarzenia.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ostatnia droga Moniki Dejk-Ćwikły, wokalistki zespołu OBRASQi - Żukowo Nasze Miasto

Wróć na zukowo.naszemiasto.pl Nasze Miasto