Restauracja Kaszubska jest najstarszym z istniejących dziś lokali gastronomicznym w Kartuzach. Z wybudowaną kilkanaście lat temu salą bankietową i miejscami noclegowymi tworzy obecnie Gościniec Kaszubski. Wieloletnia historia lokalu pokazuje, że tradycja, dbałość o klienta oraz pyszne jedzenie to sposób na sukces.
Jak mówi Janina Bertling, kierownik restauracji, okres pandemii dał się im porządnie we znaki.
- Liczymy już dni i godziny do dnia, kiedy zaczniemy normalnie funkcjonować – mówi pani Janina. - Pierwszym krokiem ku tej normalności będzie oczywiście otwarcie tzw. ogródka, czyli stolików na zewnątrz.
Jak dodaje Janina Bertling, praca wre zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz lokalu.
- Sadzimy kwiaty i zieleń, odnawiamy stoliki i ławki. Cieszymy się, że po długiej przerwie znowu będziemy mogli gościć naszych klientów i raczyć ich pyszną, kaszubską kuchnią nie tylko na wynos, ale pod naszym dachem - kontynuuje pani Janina. - To nic, że na razie tylko w ogródku, ważne, że u nas.
W restauracji Kaszubska na chwilę obecną jest komplet personelu, nikogo nie brakuje.
- Jesteśmy w pełnej gotowości i czekamy na gości zarówno w ogródkach, jak i pod koniec maja wewnątrz obiektu – dodaje kierowniczka.
W Gościńcu Kaszubskim okres lockdownu został wykorzystany na remont sali restauracyjnej oraz części hotelowej.
- Mamy nadzieję, że już nas nie zamkną, tym bardziej, że zaczynają wpływać rezerwacje zarówno do hotelu, jak i sali bankietowej – mówi Janina Bertling.
Podobnie sytuacja wygląda w kolejnej, regionalnej restauracji w powiecie kartuskim: Mùlk - Chëcz Kaszëbskô w Miszewku
Od powstania w 2012 roku lokal serwuje gościom tradycyjne smaki kuchni kaszubskiej. W roku 2014 uruchomiony został w kompleksie zabudowań restauracji Mùlk nowy obiekt - Kùzniô Mùlka wraz ze sklepem z tradycyjnymi, regionalnymi specjałami wytwarzanymi na miejscu. Otwarta została także manufaktura przetwórstwa mięsa o lokalnym charakterze. Sprzedają to, co sami wyprodukują.
- Z niecierpliwością czekamy na otwarcie ogródków. Trwają obecnie ostatnie prace porządkowe i upiększające otoczenie – mówi Małgorzata Lange, menadżer Mùlk - Chëcz Kaszëbskô. - Natomiast nie przyjmujemy rezerwacji na ogródki. Będziemy zwyczajnie czekać na gości, którzy będą mieli ochotę skosztować dań serwowanych przez naszą kuchnię.
Jak dodaje pani Małgorzata, rezerwacje na miejsca znajdujące się na zewnątrz byłyby zbyt problematyczne, chociażby ze względu na pogodę.
- Z tym czekamy na pełne otwarcie lokalu – mówi menadżerka.
W Mùlk - Chëcz Kaszëbskô personelu również nie brakuje.
- Może przydałoby się więcej kelnerów, ale w obecnym składzie załoga też sobie poradzi, tym bardziej, że podczas pandemii nikogo nie zwolniliśmy – kontynuuje Małgorzata Lange.
Podczas drugiego lockdownu restauracja pracowała pełną parą, oferując dania na wynos i organizując cateringi.
- Było zdecydowanie lepiej niż podczas pierwszego lockdownu. Wiosną ludzie byli chyba zbyt zszokowani tym co się dzieje i mniej korzystali z możliwości zamawiania dań czy cateringu – kontynuuje pani Małgorzata. - Na szczęście za drugim razem to się zmieniło. Oczywiście serwowanie dań na wynos to tylko cząstka tych obrotów, które mamy gdy obiekt jest w pełni dostępny, więc finansowo odczuliśmy zamknięcie bardzo. Drugi aspekt to brak kontaktu z klientami i naszymi gośćmi. Oferta dań wyłącznie na wynos sprawiła, że tęsknimy do tego kontaktu, tęsknimy do normalności. Przyjmujemy już rezerwacje na czerwiec, mając nadzieję, że po raz trzeci nas nie zamkną. Teraz ogródki, a od 29 maja ruszamy pełną parą - dodaje Małgorzata Lange.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
