Pojedynek Gigantów składał się z sześciu konkurencji oraz mnóstwa atrakcji dla publiczności. Swoje możliwości siłowe i taktyczne sprawdzić mogli nie tylko panowie, ale również panie i dzieci, a nawet teamy rodzinne.
Okazało się, że to co dla strongmanów jest przysłowiową bułką z masłem, nawet dla silnych facetów jest niemożliwe do udźwignięcia, mimo iż ciężary które podnosili zostały odpowiednio zmniejszone. Jak wielokrotnie podkreślał prowadzący, najważniejsze jest zdrowie i bezpieczeństwo, potem dobra zabawa.
Maciej Hirsz podjął rywalizację z pięcioma utytułowanymi siłaczami
Publiczność kartuska nie szczędziła dopingu kartuzianinowi, co pomagało mu mierzyć się z gigantycznymi ciężarami. Po dwóch konkurencjach Maciej był już liderem. Niestety, przy trzeciej poszło mu nieco gorzej, przez co już do końca musiał bardzo uważać i rywalizować z będącym w znakomitej formie Tomaszem Lademannem z Rozewia.
Poza dwoma liderami publiczność mogła podziwiać i nagradzać brawami siłę, wytrzymałość i taktykę takich siłaczy jak: Dariusz Błaszczyk - Bełchatów, Grzegorz Szymański - Trzebiatów, Dariusz Wejer - Bytów i Marcin Schabowski - Gdańsk.
O zwycięstwie zdecydowała ostatnia konkurencja - podnoszenie kul. Maciej Hirsz był najlepszy. Podniósł i umieścił na wysokiej półce wszystkie i w najkrótszym czasie.
Impreza odbywała się pod patronatem Mieczysława Grzegorza Gołuńskiego, burmistrza Kartuz. I to burmistrz wręczał puchary zwycięzcom - na finał niepokonanemu Maciejowi Hirszowi.
Na zakończenie kartuski strongman podziękował włodarzowi Kartuz za współpracę i możliwość organizowania na Rynku tej cyklicznej imprezy.
Polskich strongmanów, walczących o jak najlepsze lokaty wspierali ich utytułowani koledzy Mateusz Ostaszewski - mistrz świata strongman 2017 i Krzysztof Radzikowski - mistrz świata federacji World Strongman Federation 2012, którzy tym razem wstąpili w roli sędziów zawodów.
- Cieszę się, że mogłem po raz kolejny wystąpić przed kartuską publicznością. Bardzo dziękuję wszystkim za obecność i za doping, który bardzo mi dzisiaj pomagał - powiedział w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" Maciej Hirsz. - To były bardzo ciężkie zawody i mega ciężkie przygotowania. Nie wiem, być może już wiek daje o sobie znać, w końcu za rok kończę czterdziestkę. Nie ma już niestety tak szybkiej regeneracji organizmu i dziś musiałem o to zwycięstwo walczyć do samego końca. Na szczęście dzięki ogromnej determinacji i doświadczeniu udało mi się pociągnąć to zwycięstwo do końca.
Imprezę na pewno można zaliczyć do udanych. Przy fantastycznej pogodzie strongmani walczyli o puchary, a osoby publiczności o nagrody rzeczowe. Wśród osób zgromadzonych na Rynku było też sporo turystów, w tym z Niemiec, ze Śląska i z Małopolski.
Jak dodał na koniec Maciej Hirsz, oby za rok ponownie udało się zawody w kartuzach zorganizować.
- Rok temu przeszkodziła nam pandemia, mam nadzieję, że za rok będzie równie fantastycznie jak dzisiaj, bo jak widać, publiczność to kocha! - powiedział na zakończenie zwycięzca Pojedynku Gigantów w Kartuzach.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?