Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na Stacji Narciarskiej Paczoskowo reżim sanitarny zachowany, ale zjeżdżających nie brakuje

Maciej Krajewski
Maciej Krajewski
Pogoda za oknem w ostatnich dniach z jednej strony przygnębia, przeszkadza (zwłaszcza kierowcom), ale z drugiej aż nalega, aby z niej skorzystać. Niestety, zgodnie z obostrzeniami, m.in. stoki narciarskie wciąż pozostają zamknięte. Słysząc jednak niezadowalające zapewnienia rządu część stacji i ośrodków postanowiła się otworzyć - pomimo zakazu, ale i w nieco inny sposób. A jak wygląda ten "inny sposób" na przykładzie Paczoskowa? Zobaczcie sami.

Już wcześniej pisaliśmy o tym, jak to część stoków w powiecie kartuskim zdecydowała się na powrót otworzyć, przy nieco zmienionej formie. Zarówno Kotlinka w Szymbarku, jak i Stacja Narciarska Paczoskowo w Kosowie uruchomiły wyciągi i udostępniły górki do zjazdu na nartach i snowboardzie na zasadzie prowadzonych kursów, szkoleń, zajęć edukacyjnych. A jak to wygląda w praktyce?

Na pierwszy rzut oka sytuacja w takim Paczoskowie nie różni się od standardowych, widzianych tutaj w poprzednich latach. Narciarze i entuzjaści snowboardu nie przychodzą może tłumnie, ale i sam stok nie świecił w czwartek po południu pustkami. Na terenie ośrodka rozwieszone były kartki informacyjne, przypominające o obowiązku zakrywania ust i nosa, poza rodzinami zaś odwiedzający starali się zachowywać odstępy. Z oczywistych przyczyn kontakt bezpośredni różnych osób był właściwie zerowy.

Wśród zjeżdżających, pomimo wyraźnego zadowolenia z ponownej możliwości cieszenia się zimą, panowała jednak atmosfera pewnego... zakłopotania, niezrozumienia. Ludzie zastanawiali się, dlaczego ta forma aktywności fizycznej, spędzania wolnego czasu wciąż nie jest możliwa w tradycyjnym kształcie.

- Pozamykają knajpy, pozamykają stoki, bo ludzie się tu zarażają, a w kościele to już nie? - zastanawia się jeden ze zjeżdżających.

- To nie jest galeria handlowa, my nie mamy tu dachu nad głową, nie ściskamy się w jednym miejscu, a jesteśmy na otwartym powietrzu, w naprawdę dużych odstępach od siebie, z zasłoniętymi twarzami. A ludzie po prostu chcą tego, chcą tej aktywności fizycznej - tłumaczy inny.

Stok Paczoskowo skontrolowała wcześniej policja, sam właściciel z kolei dołożył starań, aby zachowany był reżim sanitarny. Jak opowiada otwarcie stoku w ten nietypowy sposób było dla niego jedyną możliwością.

- Czasy są trudne, a dofinansowania nie mieliśmy właściwie żadnego - komentuje krótko Wiesław Paczoska, właściciel stacji.

Przypomnijmy, że od poniedziałku w Polsce zniesiona została część obostrzeń, związanych z pandemią koronawirusa. Niestety wśród poluzowanych restrykcji dla muzeów czy sklepów w galeriach handlowych nie znalazły się żadne zmiany w funkcjonowaniu np. stoków narciarskich, które zgodnie z prawem co najmniej do 1 marca mają pozostać zamknięte.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto