- Wojna na Ukrainie się nie skończyła, a wręcz jest obecnie w najważniejszej fazie - mówił Krzysztof Rek, szef Stowarzyszenia Otwarte Kaszuby. - Tak naprawdę w tych dniach rozstrzygają się losy Ukrainy. My sobie tu żyjemy w słonecznych Kartuzach, spędzamy niedzielę w okolicznych knajpkach, a nieopodal, z naszą granicą są ludzie, którzy wiedzą, że następnego dnia mogą już nie żyć.
Jak potwierdził szef stowarzyszenia, od samego początku Kaszubi włączyli się w pomoc Ukrainie.
- Pomagaliście i wciąż pomagacie. Jesteście wspaniali - mówił Krzysztof Rek. - Zależy nam, aby to serce, które biło dla Ukrainy, biło nadal tak samo mocno jak w pierwszych dniach wojny.
Krzysztof Rek podzielił się też osobistymi doświadczeniami, bo przypomnijmy, że stowarzyszenie nie tylko pomaga uchodźcom tu na miejscu, w Kartuzach, ale też organizuje transporty z pomocą humanitarną dla tych, którzy pozostali w ojczyźnie i dzielnie bronią się przed rosyjskim najeźdźcą.
- Czasami wielu osobom wydaje się, że ta wojna jest tylko w mediach i na portalach społecznościowych, bo nie mają z nią bezpośrednio do czynienia - kontynuował Krzysztof Rek. - Proszę mi wierzyć, całkiem inaczej to wygląda, gdy się tam wjeżdża i mija kilkadziesiąt punktów kontrolnych. Te kontrole pokazują jak bardzo żołnierze ukraińscy boją się dywersantów. Z ostatnim konwojem byłem tam w ukraińską niedzielę wielkanocną. To było przerażające, gdy następnego dnia na to właśnie miasto spadły rosyjskie pociski, niszcząc domy i dobytek wielu rodzin.
Krzysztof Rek uzasadnił też, dlaczego stowarzyszenie wybrało na organizację wiecu właśni dzień 8 maja.
- Bo właśnie 8 maja obchodzimy rocznicę, kiedy Polska nie odzyskała suwerenności, tylko trafiła na wiele lat w ręce sowietów. Pragniemy zamanifestować, że my naszych braci z Ukrainy nie zostawimy na pastwę Putina tak, jak przed laty zachodnie kraje zostawiły nas - mówił Krzysztof Rek. - Nie zostawimy ich teraz i nie zostawimy później, gdy będą odbudowywać swój kraj.
Wśród gości na wiecu był też obecny Mieczysław Grzegorz Gołuński, burmistrz Kartuz.
- To, że Kartuzy, Kaszuby, Polska pomaga Ukrainie, raczej nie wymaga komentarza, to nasz obowiązek jako najbliższego sąsiada - mówił burmistrz. - Otworzyliśmy swoje serca, otworzyliśmy granice i swoje domy dla was, braci i sióstr zza naszej wschodniej granicy. Dzisiaj wy walczycie o wolność swojego kraju, ale zdajemy sobie sprawę, że walczycie też o wolność naszego kraju, wolność Europy, a może i świata. Nie wiemy przecież co może za dzień czy dwa przyjść do głowy Putinowi, który jest nieobliczalny. Obecnie Europa i świat zjednoczyły się do walki z jednym terrorystą, choć jeszcze wciąż jest to za mało.
- Widać wyraźnie, że Putin chce odciąć was od morza, od możliwości eksportowania żywności w czym byliście potęgą - zwracał się do Ukraińców burmistrz Kartuz. - Oby jak najszybciej zapowiedzi wszystkich polityków weszły w życie, obyście jak najszybciej mogli wstąpić do Unii, a następnie być pod ochroną NATO. W tym miejscu chciałbym podziękować stowarzyszeniom Pozytywka i Otwarte Kaszuby, bo robicie wielką robotę na rzecz pomocy Ukrainie.
Przepiękny program artystyczny przygotowały dzieci z Ukrainy pod kierunkiem swoich nauczycieli ze szkoły i szkoły muzycznej. Główny przekaz był jeden - miłość do Ukrainy, nadzieja na lepsze jutro i wolne, szczęśliwe dzieciństwo. Dzieciństwo, w którym nie będzie spadających bomb, bólu i strachu, ale zwyczajne życie w domu, w szkole, na podwórku i placu zabaw. Tylko tyle i aż tyle.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?