Pierwszy z takich przypadków opisujemy w dzisiejszym Tygodniku Kartuzy.
- Kupiłem dwie żarówki produkcji ukraińskiej, w granatowym opakowaniu - mówi nasz Czytelnik. - Działała tylko kilka dni, po czym eksplodowała. Szkło pękło, rozsypało się po podłodze, widziałem też dym. Poszedłem do sklepu, gdzie kupiłem żarówkę i zrobiłem tam awanturę. Druga żarówka świeciła tylko pół godziny. Gdy wyłączyłem lampę, pojawił się dym. Żarówka miała 60 W. Kto pozwolił, by taki towar znalazł się w naszych sklepach?
Sprawę przekazaliśmy do Państwowej Inspekcji Handlowej w Gdańsku, do Wydziału Nadzoru Rynku i Kontroli Paliw. Jego szef zapowiedział wyrywkowe kontrole w sklepach.
Apelujemy do Czytelników, by podobne przypadki zgłaszali nam do redakcji lub bezpośrednio do Państwowej Inspekcji Handlowej w Gdańsku.
redakcja Dziennika Bałtyckiego, oddział w Kartuzach, 58 685 47 25, mailem: [email protected]
Wojewódzki Inspektorat Inspekcji Handlowej w Gdańsku, ul. Konopnickiej 4, 80-240 Gdańsk, tel. 58 341 08 77, mail:: [email protected]
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?