Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy przeciwni budowie wiaduktu na ul. Gdańskiej - „Będziemy stolicą głupoty”

Maciej Krajewski
Maciej Krajewski
Już od pierwszych rozmów i wizualizacji w sprawie przebudowy skrzyżowania ul. Gdańskiej i Kościerskiej w Kartuzach wśród okolicznych mieszkańców pojawiały się wątpliwości, co do stworzenia tam wiaduktu, przebiegającego nad torami. W związku z tym na poniedziałkowe posiedzenie komisji gospodarczej Rady Miejskiej w Kartuzach do dyskusji zaproszono m.in. Krzysztofa Czopka, dyrektora Departamentu Infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, oraz Grzegorza Stachowiaka, dyrektora Zarządu Dróg Wojewódzkich w Gdańsku, a także samych zainteresowanych, przeciwnych budowie gigantycznej konstrukcji pod ich oknami.

Koncepcja bezkolizyjnego skrzyżowania w tym miejscu przygotowywana jest w związku z planowanym zwiększeniem częstotliwości kursowania pociągów na tej trasie, co znacznie zmniejszyłoby przepustowość drogi.

- Liczba pociągów będzie większa w tym miejscu, w którym obecnie jesteśmy. Teraz mamy mniej więcej dwa zamknięcia na godzinę - mówił Grzegorz Stachowiak, dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich w Gdańsku. - Może być tak, że na godzinę będziemy stali na przejeździe pół godziny.

Na początku opracowywania rozwiązań istniały dwie główne koncepcje: aby samochody poprowadzić pod torami - przez tunel, lub nad - wiaduktem. Ostatecznie czynnikiem decydującym były koszty, stąd wybrano drugą z opcji.

W maju tego roku podpisano umowę z wykonawcą inwestycji. Firma miała zaprojektować m.in. rozbudowę dróg wojewódzkich nr 211 i 224, budowę mostu w formie estakady (wraz z rondem), a także budowę przejścia podziemnego dla pieszych i przebudowę skrzyżowań z innymi drogami oraz zjazdy, pobocza itp.

„Pomnik głupoty”

Takiej konstrukcji wyraźnie przeciwni są mieszkańcy. Obecni na poniedziałkowym spotkaniu podkreślali, że Kartuzom potrzebna jest przede wszystkim obwodnica, sam wiadukt zaś jest wytworem czyjejś wyobraźni (lub jej braku, jak mówili).

- To będzie kosmodrom - komentował Krzysztof Kruszyński, jeden z uczestników dyskusji. - Wyobraźcie sobie, że macie koło domu 10 m do góry wiadukt i okno 4 m od tego „cuda”. To będzie punkt widokowy - już jeden w Gołubiu powstał, z którego się cała Polska śmieje, za chwilę będziemy mieli taki w Kartuzach i będziemy naprawdę stolicą, ale głupoty.

Głos zabrał także m.in. Tadeusz Moryń, przewodniczący Towarzystwa Miłośników Kartuz, zastanawiając się, czy jest w ogóle sens robić coś w tym miejscu na szybko, jeżeli ma się perspektywę powstania obwodnicy.

- Przecież jak zbudujemy tam obwodnicę, już nieważne kiedy, te wszystkie tiry nie będą obciążały tego skrzyżowania, osobowe też sobie znajdą drogę - zaznaczał. - Po co to wszystko (…)? Wydanie 80 mln zł w perspektywie budowy obwodnicy, która będzie za 10-15 lat, jest głupotą. Dołożymy kilkadziesiąt milionów, przeczekamy kilka lat, ale nie będziemy mieć pomników głupoty.

Nie ma możliwości zmiany?

Zarówno wśród mieszkańców jak i radnych miejskich wielokrotnie pojawiała się kwestia budowy w tym miejscu tunelu dla samochodów osobowych i busów - podobnego jak w Wejherowie, pomiędzy ulicami Świętego Jana i Tadeusza Rejtana. Ten pomysł stanowczo odrzucali dyrektorzy Stachowiak i Czopek. W pierwszej kolejności ze względu na to, iż mowa tu o drodze wojewódzkiej.

- Tunel był rozpatrywany, ale nie dla pojazdów do 10 ton. To jest pewna utopia. Tak nie można po prostu projektować dróg wojewódzkich - twierdził Grzegorz Stachowiak. - To by się wiązało ze zmianą przebiegu dróg wojewódzkich, a w przypadku drogi 224 nie da się zmienić tego przebiegu. Bo którędy? Przez ul. Sędzickiego chcemy jeździć? Czy przez 3 Maja puścić wszystkie tiry? To będzie dokładnie ta sama historia, o której teraz dyskutujemy, tylko w innym miejscu.

Drugim powodem odrzucenia zmiany koncepcji jest czas, ponieważ łączy się on z kwestiami finansowymi. Aktualnie trwa sporządzanie dokumentacji projektowej. PKP PLK zdecydowało się opłacić połowę kosztów inwestycji - w pierwotnych założeniach 15 mln zł z całkowitego szacowanego kosztu 30 mln zł, aktualnie, jak mówili Grzegorz Stachowiak i Krzysztof Czopek, kwota ta sięga rzędu 70-80 mln zł. Kolej postawiła przy tym jeden warunek dofinansowania - wszelką dokumentację trzeba przygotować do 30 marca. W efekcie na ten moment obecni stanęli przed wyborem „wiadukt albo nic”.

- Jeżeli Państwo radni nie będziecie tego chcieli, czy mieszkańcy nie będą tego chcieli, to ten projekt nigdy nie powstanie. Ale chciałbym powiedzieć jedno: dzisiaj mówienie o innym wariancie nie wchodzi w ogóle w rachubę, dlatego, że żaden inny wariant dokumentacyjny nie będzie przygotowany do 30 marca - podkreślał dyrektor Departamentu Infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego. - Alternatywnym wariantem dla tego, że odpuszczamy wiadukt, jest przejazd w poziomie szyn.

Krzysztof Czopek zaznaczał też, że tunel z pewnością nie będzie tańszym rozwiązaniem.

Senator odmiennego zdania

Przewodniczący rady miejskiej Mariusz Treder kilkukrotnie starał się dowiedzieć, czy termin 30 marca może zostać przesunięty. Na to pytanie stanowczo odpowiedział Grzegorz Stachowiak.

- Na dzisiaj nie ma możliwości zmiany terminu opracowania dokumentacji - twierdził dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich w Gdańsku. - Nie możemy teraz zakładać „A PKP go może zmieni?”, bo ta zmiana, w mojej ocenie, jest tylko możliwa kiedy im się noga powinie z ich własnym projektem.

Odmiennego zdania okazał się być zaproszony na posiedzenie komisji gospodarczej senator Stanisław Lamczyk.

- Terminy są określone, ale jak wiemy to zawsze będzie przesuwane - mówił.

Senator Lamczyk odniósł się także do kwestii przebiegu drogi wojewódzkiej i budowy tunelu dla samochodów osobowych. Zaznaczył, że istnieją odstępstwa, a na dodatek, po wybudowaniu obwodnicy, przebieg drogi wojewódzkiej i tak się zmieni. Grzegorz Stachowiak przypominał jednak, że wciąż taka sytuacja wiąże się z poważnymi przeszkodami formalnymi.

W grudniu kolejne spotkanie?

Podczas poniedziałkowego spotkania pojawiły się również wątki braku prawdziwych konsultacji z mieszkańcami oraz próby znalezienia swoistego winowajcy wyboru wiaduktu zamiast tunelu. Dyskusje te ukrócił w pewnym momencie przewodniczący Treder, zwracając uwagę, że nie ma sensu patrzeć teraz wstecz.

- W tej chwili musimy znaleźć rozwiązanie, pozwalające na to, żeby zadowolić Państwa, którzy tu przyszliście, i wszystkich mieszkańców naszego miasta - mówił Mariusz Treder.

Radni zaproponowali też, aby zorganizować jeszcze jedno spotkanie w tej sprawie, najlepiej z przedstawicielami PKP, również w celu wynegocjowania przedłużenia terminu przygotowania dokumentacji projektowej. Miałoby się ono odbyć w połowie grudnia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto