Pierwszy odcinek Master Chef Junior za nami. W programie telewizji TVN wystąpiła 12-letnia Martynka z Nowego Zbrachlina. Zauroczyła jury i widzów. Nastolatka nie zdradza, co będzie dalej, ale zachęca do oglądania. - Dużo emocji i na pewno będzie się działo – mówi.
Martyna Trojanowska do programu nie trafiła przez przypadek. Ona po prostu kocha gotować i w kuchni czuje się najlepiej. Rodzinę rozpieszcza potrawami, a wszystko, co zrobi, jest przepyszne! Skromnie przyznaje, że nie wszystko jej wychodzi, tak jak powinno, ale jej potrawy rozpieszczają podniebienie.
- Gotować zaczęłam z nudów. Podczas pandemii szukałam sobie zajęcia, więc podglądałam, co robi w kuchni jedna i druga babcia. Pomagałam też mamie i tak się zaczęło – opowiada Martynka, która jest uroczą gadułą. O gotowaniu i pomysłach na potrawy mogłaby opowiadać bez końca. Jak na 12-latkę jest niezwykle rezolutna i ze swoją pasją wiąże przyszłość.
- Chciałabym zostać kucharką – przyznaje. - Myślę, że mi się to nie znudzi.
Nowych potraw szuka w książkach, podpytuje babcie, ale gdy włącza telefon, na ekranie pojawiają się kulinarne ciekawostki. - Lubię tradycyjną kuchnię, więc najwięcej uczę się od babci. Bardzo lubię kuchnię azjatycką, francuską i włoską. Miałabym problem z przygotowaniem lub zjedzeniem robaków, ale inne potrawy jem. Kucharz musi wszystkiego spróbować – dodaje.
Bez przerwy mogłaby jeść tatara lub łososia. Sama też lubi przygotowywać ryby. Ostatnio mamie, która jest po operacji, przygotowała rybę gotowaną na parzę z warzywami. Na kolację zaserwował pizze na cienkim cieście, a na deser tartę z jabłkami. Serwowała już bezę z owocami i polędwiczki z sosem.
Zgłoszenie do programu wysłała sama. - Wyświetliła mi się informacja, że szukają młodych kucharzy. To było 1 listopada, od razu wysłałam zgłoszenie. Niestety za szybko kliknęłam i nie wysłałam całej ankiety. Myślałam, że już przepadło, ale następnego dnia zadzwoniła pani z telewizji, która poprosiła o uzupełnienie zgłoszenia – opowiada Martyna Trojanowska.
Martyna przeszła internetowy casting i została zaproszona do Krakowa. Tam odbył się dalszy casting, z którego wybrano najlepszą 16, wśród nich 12-latkę z gminy Waganiec.
- Martyna nie chciała jechać. Byłam po szpitalu i bała się mnie zostawić. Sama się pakowała z tatą i trochę popłakiwała. Dumna jestem, że sobie poradziła ze wszystkim – dodaje pani Agnieszka.
Nastolatka nie powiedziała nikomu o nagraniu i swoim udziale, czekała na emisję Master Chef Junior. Nie zdradza wyników, ale cieszy się, że bardzo daleko doszła i zachęca do oglądania, bo będzie dużo emocji oraz niespodzianek.
Już w pierwszym odcinku zachwyciła jury swoją potrawą i dostała immunitet. Jesiotr z purée z brokuła i groszku z sosem maślano–winnym wyglądał i na pewno smakował obłędnie.
Pomysły na potrawę czerpała… ze spiżarni.
- Po wejściu wiedziałam, co chce wziąć, zresztą było tam pełno składników. Chwyciłam jesiotra i dobrałam do niego warzywa, brokuły oraz groszek. Obawiałam się, bo sos nie wyszedł według mnie idealny - mówi. - Podczas programu bardzo dużo się nauczyłam. Cieszę się, że spróbowałam. Najwięcej nauczyłam się cierpliwości, a niestety nie należę do bardzo cierpliwych osób.
Kolejny odcinek z udziałem Martyny Trojanowskiej z Nowego Zbrachlina już w niedzielę, 12 marca o godz. 20 w TVN.
- Gdy oglądam w domu odcinki, to się stresuję. Nie wiem, jak wypadłam. Premiera była najgorsza – uśmiecha się Martyna. - Teraz koleżanki żartują, że idzie nasza celebrytka, ale czuję, że cieszą się razem ze mną.
Leczo warzywne. Przepis na obiad bez mięsa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?