Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lębork. Kobieta twierdzi, że padła ofiarą wyłudzenia odszkodowania. O swoje racje walczy już 2,5 roku

Robert Gębuś
Robert Gębuś
Zdaniem policji samochód mieszkanki Załakowa zarysował na parkingu BMW. Kobieta twierdzi, że obciążono ją kosztami szkody której nie wyrządziła i podejrzewa zmowę funkcjonariuszy z właścicielem auta w celu wyłudzenia odszkodowania. Powiadomiła prokuraturę, ale ta odmówiła wszczęcia postępowania. Pozwała też ubezpieczyciela, który zdaniem kobiety, wypłacił odszkodowanie bez dowodów winy. Policja twierdzi, że ma twarde dowody na to, że kobieta jest sprawcą kolizji.

Od zdarzenia minęło już niemal 2,5 roku, a Bogumiła Starska nie zamierza "odpuścić" i chce udowodnić, że padła ofiarą wyłudzenia odszkodowania z ubezpieczenia OC w które, jak podejrzewa, zamieszani mogą być policjanci. Sprawa trafiła do prokuratury, która odmówiła wszczęcia postępowania, potem do sądu, a ten oddalił zażalenie na tę decyzję. Teraz sprawa toczy się przeciwko ubezpieczycielowi, który w opinii Starskiej, wypłacił odszkodowanie bez żadnych dowodów. Kobieta tłumaczy, że policja przedstawiła kobiecie oryginalne zdjęcia tylko uszkodzeń BMW, natomiast ślady uszkodzeń na jej aucie widziała tylko na kserokopiach.

- Oryginałów zdjęć nie widziałam. Policja nie może mieć żadnych zdjęć uszkodzeń mojego auta, bo ich nie było, co potwierdził biegły

- twierdzi Bogumiła Starska.

- Nie wiem, skąd są kserokopie. Niewykluczone, że te zdjęcia zostały zmanipulowane.

Policja ws. odszkodowania: jest nagranie i zdjęcia

Do sytuacji doszło na początku marca 2020 roku. Bogumiła Starska, mieszkanka Załakowa, przyjechała w odwiedziny do siostry, zaparkowała swoje mitsubishi przy bloku na osiedlu Sportowa w Lęborku. To w tym momencie, zdaniem policji, doszło do obtarcia zderzaka BMW przez samochód kobiety. Dowodem na to mają być nagrania monitoringu osiedlowego i policyjne zdjęcia uszkodzeń obu aut. O kolizji dowiedziała się kilka dni później od dzielnicowego z rodzinnego Cieszyna. Auto, którym jeździ posiada cieszyńską rejestrację.

- Dzielnicowy poinformował, że bokiem mojego auta zdarłam do blachy zderzak BMW a ja nawet go nie dotknęłam - mówi Bogumiła Starska, która ze względu na pandemię wyjaśnienia na policji składała w maju 2020. - Na komendzie pokazano mi tylko nagranie monitoringu kiedy podjechałam, wysiadłam, obeszłam, sprawdziłam że wszystko w porządku. Pokazali mi też zdarty zderzak BMW. Nie widziałam żadnych zdjęć uszkodzeń mojego auta. Poprosiłam policjantkę z którą rozmawiałam, żeby wyszła przed komendę i sprawdziła czy moje auto nosi ślady jakiegokolwiek uszkodzenia. Dotknęła drzwi samochodu i stwierdziła: pani tu ma miękką blachę.

Ubezpieczyciel poinformował ją, że już wypłacił odszkodowanie właścicielowi uszkodzonego pojazdu. Konto kobiety zostało obciążone kosztami szkody - ok. 800 zł. Dodatkowo pani Bogumiła straciła wszystkie zniżki.

- Podejrzewam, że to zmowa policji i właściciela BMW w celu wyłudzenia odszkodowania - uważa Bogumiła Starska.

Sprawa odszkodowania w Lęborku. Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania

Kobieta zawiadomiła prokuraturę. Zarzuciła funkcjonariuszom niedopełnienie obowiązków podczas sporządzania służbowej notatki ze zdarzenia, przekroczenie uprawnień i wypłacenie nienależnego odszkodowania przez ubezpieczyciela. Powołała także biegłego do zbadania jej auta pod kątem ewentualnych uszkodzeń. Ten stwierdził, że jej auto nie nosi śladów napraw w miejscach w których miało dojść do kontaktu obu samochodów. Zastrzegł przy tym, że należy jeszcze przeprowadzić szczegółowe badania obu pojazdów i po raz kolejny przeanalizować dowody. Prokuratura jednak odmówiła wszczęcia postępowania. Starska zaskarżyła tę decyzję do Sądu Rejonowego, ale bez skutku. Zdaniem sądu policja zrobiła wszystko co mogła w tej sytuacji, żeby zbadać sprawę, podczas oględzin pojazdów na obu stwierdzili uszkodzenia, a biegły powołany przez kobietę, badał jej auto dopiero 10 miesięcy po zdarzeniu.

Policja: oba pojazdy nosiły ślady uszkodzeń

Policja zaznacza, że wszystkie czynności funkcjonariusze wykonali tuż po zdarzeniu 5 marca 2020.

- Z notatki policyjnej interwencji oraz uzyskanej dokumentacji fotograficznej wynika, że mitshubishi bezpośrednio przylegało prawym bokiem do tylnego zderzaka BMW. Mitsubishi było zaparkowane przodem do wjazdu na miejsce parkingowe, natomiast BMW tyłem do wjazdu - informuje mł. ins. Tomasz Majkowski, komendant KPP w Lęborku. - Obydwa pojazdy nosiły ślady uszkodzeń. W BMW ujawniono zarysowania tylnego zderzaka, natomiast w mitsubishi wgniecenia i zarysowania prawych przednich drzwi, oraz przedniego zderzaka z prawej strony. Policjanci zabezpieczyli nagranie monitoringu, na którym widać, jak mitsubishi wjeżdża na miejsce parkingowe, nieznacznie się cofa, ponownie rusza do przodu i zatrzymuje się obok zaparkowanego BMW, wystając poza obrys jego tylnego zderzaka. Oba samochody pozostają w tym samym miejscu do czasu przyjazdu policjantów.

Kobieta domaga się okazania oryginałów zdjęć swojego auta

Bogumile Starskiej przedstawiono tylko oryginalne zdjęcia BMW, które miała uszkodzić podczas manewrów. Są bardzo dokładne, widać na nim zarysowania zderzaka. Sfotografowano nawet wnętrze kabiny auta, silnik i numery w warsztacie. Zdjęć swojego samochodu kobieta... nie otrzymała. Na prośbę prawnika Bogumiła Starska dostała tylko kserokopie. Widać na nich auto przylegające drzwiami do zderzaka drugiego pojazdu, ale jakość ksero jest bardzo słaba. Kobieta poddaje w wątpliwość autentyczność zdjęć i domaga się oryginałów fotografii swojego auta z miejsca zdarzenia. Policja odpowiada, że ma obowiązek zrobić to tylko na żądanie sądu, a obie strony mogą dochodzić swoich praw na drodze cywilnej. Komendant tłumaczy przy tym, że kobieta nie może zobaczyć oryginalnych zdjęć swojego samochodu ponieważ nie była w tej sprawie stroną.

- Dostęp do akt sprawy na etapie prowadzonych czynności wyjaśniających nie przysługuje świadkowi, a taki status miała Pani, która zwróciła się do redakcji - informuje mł.ins. Tomasz Majkowski.

Policja poinformowała towarzystwo ubezpieczeniowe o wynikach przeprowadzonych czynności. Komendant dodaje też, że odstąpiono od nałożenia mandatu na Bogumiłę Starską, ponieważ w pobliżu nie było pieszych, a czyn nie nosił znamion wykroczenia.

Firma ubezpieczeniowa, która wypłaciła odszkodowanie, nie chciała komentować całej sprawy.

- Niestety w związku z obowiązującymi przepisami, zakład ubezpieczeń nie może udzielać mediom żadnych informacji dotyczących poszczególnych umów ubezpieczenia - informuje Biuro Prasowe Compensa Towarzystwo Ubezpieczeń S.A. Vienna Insurance Group Compensa.

Więcej informacji uzyskała Bogumiła Starska, która za pośrednictwem prawnika, zwróciła się do ubezpieczyciela o dokumentację fotograficzną. Kobieta otrzymała jednak tylko zdjęcia BMW. Ubezpieczyciel poinformował ją, że nie przeprowadził oględzin jej auta i nie ma jego kolorowych zdjęć zdjęć. Z odpowiedzi nie wynika jednak, czy ubezpieczyciel dysponuje zdjęciami uszkodzeń mitsubishi wykonanymi przez policję.

Bogumiła Starska: Tu chodzi o prawdę

Bogumiła Starska poprosiła o interwencję rzecznika praw ubezpieczonych. Jeszcze nie otrzymała odpowiedzi. Tłumaczy też, że nie walczyłaby, gdyby rzeczywiście była winna. Koszty spraw i biegłego dawno przekroczyły wartość szkody.

- To kosztowało mnie to wiele nerwów i pieniędzy, ale nie odpuszczę. Padłam ofiarą wyłudzenia i to udowodnię - akcentuje Bogumiła Starska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lębork. Kobieta twierdzi, że padła ofiarą wyłudzenia odszkodowania. O swoje racje walczy już 2,5 roku - Dziennik Bałtycki

Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto