Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

KGW Pępowo za rok obchodzi 50-lecie działalności. Panie gotują, wymyślają kabarety i szyją stroje

bc
Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich w Pępowie
Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich w Pępowie fot. ze zbiorów koła
Koło Gospodyń Wiejskich w Pępowie ma jedną z najdłuższych historii w powiecie - działa od 1963 roku. Panie wspólnie spędzają czas i wymieniają się doświadczeniami, promują swoją miejscowość oraz gminę na turniejach i imprezach, a także aktywnie włączają się w życie wsi.

Rozmowa z Urszulą Bladowską, przewodniczącą Koła Gospodyń Wiejskich w Pępowie

- Koło w Pępowie ma bogatą tradycję...
- Nasze KGW zostało założone w 1963 roku przez już nieżyjącą Reginę Bronk. Wtedy prowadziłyśmy różne kursy, zajmowałyśmy się rozprowadzaniem piskląt, drzewek czy pasz, uczestniczyłyśmy w wycieczkach i organizowałyśmy szkolenia. W latach 90-tych działalność kół przeniosła się bardziej w zacisze, były co prawda spotkania w urzędzie w Żukowie z okazji wigilii oraz dni kobiet i matki, ale tylko dla przewodniczących. Wszystko rozkręciło się na nowo, kiedy gmina zaczęła organizować turnieje KGW, to zmobilizowało nas do działania.

- Jak długo przewodniczy pani kołu?
- Członkinią jestem od samego początku, a przewodniczącą od 24 lat. Za rok we wrześniu czeka nas podwójny jubileusz - 50 lat koła i 25 lat mojego przewodniczenia. Pewnie zorganizujemy jakąś skromną uroczystość, ale wielkiej imprezy nie planujemy.

- Ile pań działa w kole?
- Na początku było siedemnaście członkiń, teraz jest dwanaście. Przydałoby się więcej, zwłaszcza jakiś muzykant. Mamy we wsi dziewczynę, która pięknie gra, ale nie chciała z nami współpracować - szkoda, bo może udałoby się nam założyć jakiś zespół. Młodzi mają rodziny, dużo pracują i nie garną się do koła. Kiedyś było inaczej, ja zapisałam się do koła, choć miałam trójkę dzieci, a dzięki temu uczyłam się gotowania, szycia, szydełkowania i wielu innych prac potrzebnych w domu.

- Jak często się panie spotykacie?
- Staramy się spotykać co miesiąc. Wymieniamy się doświadczeniami i wiedzą, rozmawiamy o ogródkach, zawsze ktoś przyniesie nowego kucha i pozostałym koleżankom podsuwa przepis. Co roku mamy uroczyste spotkanie wigilijne, gdy dzielimy się opłatkiem.

- Jakie sukcesy udało się odnieść na wspomnianych turniejach KGW?
- Już na pierwszym gminnym turnieju dostaliśmy wyróżnienie od pani poseł Arciszewskiej za scenkę kabaretową. Inna nasza scenka wygrała, do tego dwa razy dostałyśmy pierwsze nagrody za potrawy z kapusty i baraniny, a w modzie miałyśmy drugie miejsce. Podczas I Powiatowego Turnieju KGW zdobyłyśmy pierwsze miejsce, chociaż nie grand prix. Bardzo dużym wyróżnieniem była dla nas nominacja do gminnej nagrody Sucovia za 2011 rok.

- Potwierdza pani opinię, że turnieje gospodyń to nie tyle rywalizacja, co dobra zabawa?
- Pewnie, nie chodzi w tym o nagrody, ale o samo uczestnictwo. Można integrować się z innymi kołami, poznawać ciekawych ludzi i bardzo fajnie się bawić. Najwięcej śmiechu jest oczywiście przy scenkach kabaretowych. Nasza pierwsza nawiązywała do moich lat szkolnych. Nauczycielka po kaszubsku zbyt dobrze nie mówiła, ja lepiej mówiłam właśnie w tym języku, a w scence przedstawiliśmy wszystko na odwrót. Potem mieliśmy pierwsze miejsce za inną scenkę o wyborach, z którą zapraszali nas później do Małkowa i Gdańska. Występowały w niej koguty i kura, którą akurat byłam ja. Miałyśmy specjalne stroje, do tego włożyłam sobie poduszkę i kiedy koleżanki przyszły do mnie na próbę, to prawie się posikały ze śmiechu. Zresztą kiedy one się przebrały, to widząc je ja nie mogłam wytrzymać.

- Wyjeżdżacie panie także na przeglądy i imprezy...
- Byłyśmy zapraszane do Starego Pola na wojewódzkie przeglądy stołów wielkanocnych i bożonarodzeniowych. Dostałyśmy nagrody jak wszystkie koła, ale dwa razy też przyznano nam wyróżnienia. W tym roku nasz stół prezentowałyśmy w Kościerzynie, gdy zaprosiła nas telewizja i występował kabaret Elita, ostatnio dwa razy można było nas spotkać w Żukowie - na kościelnych obchodach 800-lecia i na Biesiadzie Kaszubskiej.

- Organizujecie wspólne wycieczki?
- Same organizowałyśmy sobie wypady na Pomorzu - byłyśmy w Matemblewie, przy pomniku stoczni, w Licheniu, Parku Oliwskim i Sianowie. Po konkursach Piękna Wieś jeździmy po gminie i oglądamy te ogródki, które zwyciężyły. Kiedyś wyjazdy organizowała gmina, ostatnio też zabrała przewodniczące i wszystkie członkinie najlepszego koła w gminie do Brukseli na zaproszenie europosła Jana Kozłowskiego. Było super, ledwo powstrzymałam się od łez, gdy śpiewałyśmy po kaszubsku w takim miejscu.

- Co robicie panie dla swojej wsi?
- Co roku pomagamy przy organizacji dnia seniora i festynu wiosennego, co trzy lata na dożynki parafialne przygotowujemy wieniec, poczęstunek, orkiestrę i korowód z bryczkami, wozami i samochodem. Same zrobiłyśmy stroje kaszubskie, własnoręcznie haftowane, dla wszystkich członkiń oraz 26 kompletów dla szkoły w Pępowie. Uczniowie mogą dzięki temu ubierać się tradycyjnie na różne uroczystości. Odwdzięczyli się nam ofiarowując serwis obiadowy. Już myślimy o tym, jak upiększyć wieś sadząc kwiatki, ale czekamy, aż gmina wyremontuje ulicę Armii Krajowej. Potem Pępowo będzie mogło wziąć udział w konkursie Piękna Wieś.

- Co jest obecnie paniom najbardziej potrzebne?
- Chciałybyśmy, aby więcej pań zaangażowało się w działalność koła, a do tego przydałoby się jakieś pomieszczenie dla KGW, które mogłybyśmy dzielić z innymi. W szkole nie ma miejsca, nie ma u nas też żadnej świetlicy. Wystarczyłby nam choćby magazynek, gdzie mogłybyśmy ustawić nasze puchary, dyplomy i wszystkie sprzęty kuchenne, bo na razie wszystko to trzymam w domu.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto