Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Każdy z nas może pomóc Ani. Jej marzeniem jest móc widzieć...

Redakcja
Pogodna, życzliwa, patrząca z optymizmem w przyszłość - taka jest Ania Dembek. Kobieta cierpi na rzadką chorobę

Ania Dembek jest niesamowitą osobą - zawsze uśmiechnięta, wesoła, nie narzeka na swój los. A w życiu przecież nie ma łatwo. Każdego dnia walczy - z samą sobą, z chorobą, z przeszkodami, które pojawiają się na jej drodze.

- Choruję na retinopatię wcześniaczą - opowiada 30-letnia Ania Dembek, która mieszka w Kokoszkowych. - Nieprawidłowe funkcjonowanie siatkówek oczu zdiagnozowano u mnie, gdy miałam pół roku. Pogarszający się wzrok sprawił, że mój start w edukację był trudny. Placówki w Starogardzie nie były przygotowane do kształcenia takich dzieci jak ja.

Po wielu staraniach rodziców mała Ania trafiła do przedszkola w Rabce, a potem do Ośrodka dla Niewidomych w Laskach pod Warszawą. Okazała się bardzo ambitną osobą - uczyła się języków obcych, rozwijała talent plastyczny i sportowe pasje, a także zdała maturę i zdobyła zawód masażysty. Wróciła do Starogardu. Chciała nadal się uczyć, chciała pracować, ale to nie było takie proste. Pracodawcy niechętnie patrzyli na Anię, a uczelnie odmawiały przyjęcia w poczet studentów. Nareszcie ktoś zrozumiał, że trzeba pomóc dziewczynie. Rozmowy z władzami Pomorskiej Wyższej Szkoły Polityki Społecznej i Gospodarczej w Starogardzie zakończyły się sukcesem - Ania została studentką. Później kontynuowała naukę na Uniwersytecie Gdańskim, dziś pisze rozprawę doktorską. Pokazała, że mając cały czas pod górkę, nie należy się poddawać. Ania przez cały czas walczy też nie tylko o równe traktowanie, ale także o wzrok.
- Obecnie lewym okiem już nic nie widzę, a widzenie prawego oka ogranicza się do 50 centymetrów - przyznaje Ania. - Nieudane leczenie skutków retinopatii wcześniaczej zmobilizowało mnie do szukania pomocy. Odwiedziła znaczące kliniki w Polsce. Niestety, nic to nie dało. Okuliści stwierdzali, że nie można mnie leczyć, ponieważ retinopatię wcześniaczą leczy się tylko u małych dzieci.
Pani Ania się nie poddała. Poszukiwania rozszerzyła o placówki w Europie i Stanach. Po 3 latach wreszcie znalazła klinikę - w Chinach... Jej lekarze są w stanie podjąć się leczenia. Jednak tu zaczęły się schody - koszt innowacyjnej terapii komórkami macierzystymi wynosi 24 tys. dolarów.
- Wierzę, że mi się uda - mówi nasza bohaterka. - Mam nadzieję, że potem uda mi się znaleźć pracę, usamodzielnić się i prowadzić normalne życie...

Jak przekazać darowiznę?
Jeśli chcemy pomóc Ani, możemy to zrobić przekazując darowiznę fundacji Avalon - Bezpośrednia Pomoc Niepełnosprawnym, ul. Kajki 80/82/1, 04-620 Warszawa, nr konta 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001, tytuł wpłaty Dembek, 1400.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na starogardgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto