Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Katastrofalny stan drogi do osiedla w Kiełpinie. Mieszkańcy szukają pomocy!

Lucyna Puzdrowska
Lucyna Puzdrowska
Mieczysław Grzegorz Gołuński
- Prosimy o pomoc i nagłośnienie sprawy zalania i zdewastowania naszej drogi prywatnej. Obawiamy się, że w razie potrzeby, służby ratownicze nie dojadą do naszych posesji. Ponadto ostatnia z trzech kratek kanalizacji, jakie deweloper zamontował, też jest już niedrożna. Wodociągi odmawiają przyjazdu, ponieważ jest to droga prywatna, jednak zalewa nas woda z drogi gminnej oraz z rur wyprowadzonych z posesji prywatnych i z pola – piszą rozżaleni mieszkańcy.

Ostatnie wichury i ulewy skutecznie utrudniają życie mieszkańcom powiatu kartuskiego, zwłaszcza na terenach wiejskich. 21 lutego skontaktowali się z nami mieszkańcy wybudowanego przez developera osiedla przy ulicy Konopnickiej w Kiełpinie. Ich droga, w tym dojazd do posesji, obecnie przypomina rwący potok.

To nie są ludzie roszczeniowi, nie chcą nikogo skarżyć, nie żądają wiele, oczekują wyłącznie pomocy.

- Gmina, sołtys, urzędy uchylają się tłumacząc, że to wina dewelopera - mówi jedna z mieszkanek osiedla. - Jednak deweloper wkopał trzy studzienki kanalizacyjne. Niestety, nie przyjmą już wody z naszych posesji. Są pełne! Nikt się sprawą nie interesuje, nikt nam nie pomaga, a sprawa wygląda bardzo poważnie. Dodatkowo woda płynie z gęstym czarnym śluzem niewiadomego pochodzenia.

Problem dotyczy 12. rodzin, które od ostatniego deszczu walczą ze zdewastowaną drogą i dwumetrową hałdą piachu, która, jak twierdzą, spłynęła z drogi gminnej.

- Sąsiad własną koparką rozgarnął przejazd, bo już dzisiaj nie byłoby możliwości wyjazdu ani do pracy, ani w celu załatwienia jakichkolwiek spraw - mówi inny mieszkaniec Kiełpina. - Sąsiadka próbowała wyjechać i urwała zderzak.

- Cała woda leje się z góry, gdzie gospodarz wyprowadził trzy rury, z których leje się woda z pola wraz z innymi substancjami smolistymi. Dodatkowo kilka domów również ma wyprowadzone rury do rowu, jednak z tego rowu woda leci na drogę gminną, a stamtąd na naszą prywatną - dodaje inna mieszkanka Kiełpina.

- W odpowiedzi na naszą interwencję, sołtys odpisał, że to problem dewelopera, ale przecież on wykonał studzienki - mówi zdezorientowana mieszkanka Kiełpina. - Nie jesteśmy specjalistami, nie znamy się na tym, kto i w jakim stopniu odpowiada za sytuację, w której się znaleźliśmy. W tej chwili mamy tylko 1,5-metrowy wyjazd z drogi, z drugiej strony jest urwisko. Ktoś chyba musi nam pomóc?!

Burmistrz Kartuz odpowiada

Rozmawialiśmy z Mieczysławem Grzegorzem Gołuńskim, burmistrzem Kartuz, który deklaruje mieszkańcom osiedla w Kiełpinie wszelką pomoc, ale w ramach obowiązujących go przepisów prawnych.

- Przyjrzałem się tej sprawie bardzo dokładnie. Byłem tam w weekend i byłem dzisiaj - mówi burmistrz Gołuński. - Był tam też wiceburmistrz Wojciech Jaworowski, byli pracownicy urzędu. Faktycznie, nasz kawałek tej drogi jest najbardziej górzysty, stąd największe spustoszenie wywołała ta ulewa u nas. Rozmawiałem już w tej sprawie z deweloperem, jak również wysłałem zapytanie do Starostwa Powiatowego w Kartuzach, ponieważ to nie gmina, a powiat wydaje pozwolenie na budowę i dokonuje odbioru z odpowiednimi wskazanymi przez gminę wymogami, w tym dotyczącymi odwodnienia. Nie mam jeszcze odpowiedzi na to zapytanie, ale obawiam się, że tego nie dopatrzono.

- Tak naprawdę do gminy należy wyłącznie ulica Konopnicka, czyli wjazd od ulicy Starowiejskiej, przejazd kilkadziesiąt metrów i wyjazd - kontynuuje burmistrz Gołuński. - Woda leci tam głównie z pól. Rozumiem, że wszyscy kupili piękne działki na wzgórzach, żeby mieć wspaniałe widoki, ale po tylu ulewach ziemia jest już tak nasączona, że nie przyjmuje nadmiaru wody. Kolejny problem, to wykładanie posesji kostką brukową, a czasem wręcz wylewanie cementem czy asfaltem. Gdzie ta woda opadowa, zwłaszcza po tak gwałtownych ulewach ma uciec?

- Zgodnie z obowiązującym prawem, każdy mieszkaniec musi zachować swoje wody opadowe na własnej posesji - objaśnia burmistrz. - Niestety, buduje się działki bez zbiorników retencyjnych, bez zatrzymania wody u siebie, przez co cała woda opadowa spuszczana jest na drogi. Zgodnie z nowym prawem każdy właściciel posesji powinien mieć zbiornik odprowadzający deszczową wodę. Jestem przekonany, że coś zostało tu niedopatrzone. Zapewniam jednak, że nie pozostawimy tych ludzi bez pomocy, ale z uwagi, że chodzi tu przede wszystkim o drogę prywatną, bardzo liczyłbym na pomoc mieszkańców.

- To jest wyjątkowy rok, od dawna nie było tak gwałtownych ulew i podtopień, zalewanych jest wiele dróg - mówi burmistrz. - Gdyby nagle przyszedł mróz czy dni bezdeszczowe, nie byłoby problemu. Niestety, wciąż pada, co utrudnia podjęcie jakichkolwiek działań. Podobna sytuacja miała miejsce niedawno w Kiełpinie-Lesznie, teraz jest przy ulicy Konopnickiej w Kiełpinie. Proszę mi wierzyć, że zgodnie z prawem nic nie możemy w tej sytuacji zrobić, poza doraźną pomocą.

- Rozmawiałem już z deweloperem, wystosowałem pismo do Powiatu - kontynuuje Mieczysław Grzegorz Gołuński. - Na pewno nie zostawimy tych ludzi bez pomocy. Może wyłożymy tam płyty yumbo, co powinno w jakimś stopniu pomóc. Zapadła też decyzja, że na najbliższej sesji zaproponujemy radnym, by dołączyć modernizację ulicy Konopnickiej w Kiełpinie do naszych inwestycji na 2022 rok, choć nie wierzę, żeby to załatwiło problem zalewania tej ulicy z pól i prywatnych posesji.

Jak dodaje burmistrz Gołuński, sprawą zajęła się już telewizja.

- Niestety, nie pomoże to w rozwiązaniu problemu - mówi włodarz Kartuz. - Jedynym jego rozwiązaniem jest wspólne działanie pomiędzy gminą i mieszkańcami.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto