Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kartuzy. Po dwakroć niewinni

(J.S.)
Sąd Okręgowy w Gdańsku podtrzymał wyrok Sądu Rejonowego w Kartuzach z grudnia 2009 r., uniewinniający pięciu oskarżonych w tzw. „aferze staniszewskiej”.

Zarzuty dotyczyły przekroczenia uprawnień i poświadczenia nieprawdy przez oskarżonych.
Sąd okręgowy uchylił orzeczenie kartuskiego sądu w stosunku do Zbigniewa B., kierownika budowy gimnazjum w Staniszewie, zmieniając karę pięciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na okres próby 2 lat na warunkowe umorzenie postępowania w zawieszeniu na 2 lata. 
Przypomnijmy, że sprawa toczyła się w atmosferze kampanii wyborczej do wyborów samorządowych 2006 r. Na ławie oskarżonych zasiadło 6 osób związanych z budową gimnazjum w Staniszewie, a wśród nich Mieczysław G., poprzedni burmistrz Kartuz, ubiegający się w wyborach samorządowych 2006 r. o fotel burmistrza.
28 grudnia 2009 r. sąd uniewinnił pięciu oskarżonych – Bogdana Z., byłego wiceburmistrza Kartuz, Artura W., byłego pracownika Urzędu Gminy w Kartuzach, Wojciecha J., byłego kierownika wydziału inwestycji Urzędu Gminy w Kartuzach, Pawła Ć., inspektora nadzoru oraz Mieczysława G. Jedynie Zbigniewowi B. sąd uznał winę i wymierzył karę pięciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata.
W całej sprawie chodziło o to, że przy budowie Gimnazjum w Staniszewie awansem wykonano część robót, a przetarg na te roboty odbył się później. Działo się to na przełomie 2002 i 2003 r., kiery następowała zmiana władzy. Wchodzący w rolę burmistrza Mieczysław Gołuński zorganizował w 2003 r. przetarg na wykonanie kanalizacji deszczowej przy szkole, mimo że inwestycja została wcześniej zrealizowana.
– Sąd Okręgowy zmienił orzeczenie Sądu Rejonowego w Kartuzach w części dotyczącej Zbigniewa B. – przekazała sędzia Hanna Langa–Bieszki z SO w Gdańsku. – Sąd uznał, że czyn zarzucony oskarżonemu jest mniejszej wagi a wina i szkodliwość społeczna nie są znaczne, dlatego warunkowo umorzył postępowanie wobec oskarżonego na okres 2 lat. W pozostałym wymiarze sąd uznał apelację za bezzasadną.
– Mam ogromną satysfakcję, że sąd jednoznacznie stwierdził moją niewinność –powiedział Mieczysław Gołuński. – To była sprawa polityczna, związana z wyborami, by mnie oczernić, zasiać wątpliwości w opinii publicznej. To wykonawca podjął ryzyko wykonania robót bez umowy. Ja nie zrobiłem nic niezgodnego z prawem a gmina nie poniosła żadnych strat.



Ta sprawa miała olbrzymi wpływ na życiu kilku ludzi, zachwiała ich równowagą. Część z niewinnych ludzi musiała zmienić pracę. Był to stracony czas sądu, niepotrzebny stres dla wielu ludzi. Media wyrządziły nam wiele krzywdy, a nie wiem, czy znajdzie się ktoś, kto teraz powie na łamach „przepraszam”. O tej sprawie pisano wielkimi literami, na pierwszych stronach gazet. Spodziewałem się uniewinnienia, bo nie miałem sobie nic do zarzucenia. Przy tej inwestycji nie sprzeniewierzono ani jednej złotówki. W tej sprawie chodziło o politykę, o to, by w okresie wyborczym napiętnować mnie jako oskarżonego przez prawo. Mam satysfakcję, że sąd nas uniewinnił.





od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto