Gminy chcą przejąć dworce PKP

Dworce kolejowe w Kartuskiem to często budynki mające swój urok. Jednak lata świetności mają już dawno za sobą i w wyniku wieloletnich zaniedbań popadają w ruinę. Ze strony PKP nie widać woli poddania ich remontom, ale o wygląd budynków wkrótce zatroszczyć się mogą samorządy, bowiem zgodnie ze znowelizowanymi przepisami gminy mogą przejmować na własność kolejowe obiekty.
Żywo zainteresowania przejęciem dworca w Sierakowicach są władze tej gminy.
– Starania o przejęcie dworca czynimy już od lat, po wejściu w życie nowej ustawy ponownie wysłaliśmy pismo w tej sprawie i czekamy na odpowiedź – mówi Zbigniew Fularczyk, wicewójt Sierakowic.
Przyznaje, że budynek jest zdezelowany i wymaga kapitalnego remontu, którego koszt obecnie nawet trudno oszacować, ale jego zdaniem gra warta jest świeczki.
– Chcemy przede wszystkim ocalić dworzec ocalić przed zupełną ruiną – mówi Zbigniew Fularczyk. – Nie mamy jeszcze dokładnych planów, co miałoby się znaleźć w budynku, ale pomysł na pewno się znajdzie. Wierzę, że linia kolejowa do Sierakowic zostanie reaktywowana i wówczas dworzec będzie spełniał swą pierwotną rolę, czyli obsługiwał podróżnych.
Z podobnych powodów miejski dworzec kolejowy przejąć chcą Kartuzy.
– Dworzec jest dla nas niezwykle istotny w kontekście budowy Kolei Metropolitalnej - przyznaje Mirosława Lehman, burmistrz Kartuz.
Gmina Żukowo jest zainteresowana przejęciem dwóch dworców kolejowych w mieście.
Nie brakuje jednak gmin, które kolejowych budynków nie chcą.
– Na terenie naszej gminy znajdują się dworce w Somoninie, Sławkach i Wieżycy, ale nie jesteśmy zainteresowani ich przejęciem - mówi Sabina Recław Drewa, sekretarz gminy Somonino. – Wszystkie te obiekty są w fatalnym stanie i doprowadzenie ich do używalności wymaga ogromnych nakładów, na które nas nie stać.
– Mamy znacznie ważniejsze potrzeby niż naprawianie tego, co zaniedbało PKP – wtóruje jej Tomasz Brzoskowski, wójt Stężycy.