Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Glincz. Nie potwierdzono ptasiej grypy u kur z ferm sąsiadujących z grzebowiskiem

Maciej Krajewski
Maciej Krajewski
pexels.com
Wyniki badań, przeprowadzonych na kurach z ferm sąsiadujących z nielegalnym grzebowiskiem w Glinczu nie potwierdziły ich zakażenia wysoce zjadliwą grypą ptaków. Jest to dobra wiadomość przede wszystkim dla okolicznych hodowców, ale właściciel posesji, gdzie odnaleziono szczątki drobiu, wciąż może się spodziewać dalszych konsekwencji.

Znamy już wyniki badań pod kątem wysoce zjadliwej grypy ptaków (HPAI), przeprowadzonych na kurach z ferm sąsiadujących z nielegalnym grzebowiskiem w Glinczu. Jak podaje Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Kartuzach u zwierząt nie stwierdzono zakażenia.

- Wyniki są ujemne. Na jednej i na drugiej fermie wykluczono wysoce zjadliwą grypę ptaków - mówi Piotr Wal, lekarz weterynarii z PIW w Kartuzach.

Nie oznacza to jednak końca sprawy. Tak, jak już wcześniej zapowiadali pracownicy inspektoratu, nawet jeśli zakażenie zostanie wykluczone właściciel posesji, na której znaleziono szczątki 11 tys. kur, może się spodziewać dalszych konsekwencji. PIW w tym momencie wszczyna postępowanie, dotyczące niewłaściwego usuwania ubocznych produktów pochodzenia zwierzęcego kategorii 2.

- Niewątpliwie padł drób bez znamion choroby zakaźnej i to stanowi materiał kategorii drugiej. Za takie niewłaściwe postępowanie powiatowy lekarz nakłada właścicielowi karę pieniężną w wysokości od 4 do 11 tys. zł - wyjaśnia Piotr Wal.

Nie są to jedyne ani nawet największe koszty, jakimi obciążony może zostać właściciel. Jak wcześniej pisaliśmy całe grzebowisko zostało już zlikwidowane, a szczątki kur wykopane i przetransportowane do utylizacji. Wszystko to ma również pokryć osoba, na której posesji znaleziono padnięty drób.

- Nie mamy jeszcze faktur, ale to będą kwoty rzędu 20-paru tysięcy złotych - dodaje Piotr Wal.

Szczątki 11 tys. kur w dole

Przypomnijmy, że cała sprawa dotyczy odkrycia z soboty 10 lipca na terenie jednej z posesji w Glinczu (gm. Żukowo). Po otrzymaniu zgłoszenia telefonicznego od jednego z mieszkańców na miejscu znaleziono dół, w którym znajdowały szczątki kur.

Potwierdzono łącznie 11 tys. padniętych zwierząt. Truchła były przy tym bardzo silnie rozłożone. Według właściciela drób uległ uduszeniu ze względu na wysokie temperatury. Sprawą zajmuje się zarówno policja, jak i Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Kartuzach, który jest tutaj organem prowadzącym.

- Policja także będzie się opierała na wynikach badań, prowadzonych przez inspektorat weterynarii - mówi st. asp. Piotr Gdaniec, oficer prasowy KPP w Kartuzach.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto