Na zwycięstwo w ostatnim w tym roku meczu liczyli kibice Sierki. Podobnie jak sami zawodnicy, mogą czuć duży niedosyt, bo nie udało się im wywalczyć trzech punktów, ale też mogą mówić o szczęściu, bo o mały włos nie zakończyli by meczu z zerowym dorobkiem.
W pierwszej połowie goście zagrali nadzwyczaj skutecznie - przeprowadzili praktycznie dwie akcje bramkowe i obie wykorzystali. Sierka przeważała, ale do siatki trafiła tylko raz, po strzale Macieja Jóskowskiego.
Po zmianie stron podopieczni Marcina Ratke usiłowali odrobić straty, ale ich starania długo przypominały bicie głową w mur, bo pozbawione były pomysłu, polotu i szybkości. Goście natomiast umiejętnie wykorzystywali każdą szansę, by wyjść z kontrą, ukraść kilka minut, a przy tym sprawdzić, czy Jarosław Ochal jest na posterunku.
Być może tak byłoby do ostatniego gwizdka, gdyby nie bezmyślne zachowanie jednego z graczy Sokoła, który ukarany został czerwoną kartką. Jego drużyna, wobec osłabienia, musiała jeszcze głębiej cofnąć się do defensywy.
Sierka wykorzystała to w 86 minucie, kiedy sędzia odgwizdał rzut wolny pośredni po tym, gdy bramkarz gości złapał piłkę po podaniu własnego obrońcy. Egzekutorem był Bartłomiej Węsiora, który przymierzył nie do obrony w samo okienko. Mimo kilku szans na zmianę wyniku, spotkanie zakończyło się remisem.
GKS Sierakowice - Sokół Ełganowo 2:2 (1:2)
Bramki: Maciej Jóskowski (20), Bartłomiej Węsiora (86).
Sierakowice: Ochal - Andrychowski, Ksiuk, Gliszczyński, Sychta - Kolke (66 Kąkol), Hinca (72 Gilmajster), Węsiora, Kordyl, Choszcz (72 Konkol) - Jóskowski (46 Szutenberg).
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?