W miniony weekend w Budapeszcie trwał zapaśniczy Turniej Kwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Do stolicy Węgier pojechał również reprezentant stolicy Kaszub - Gevorg Sahakyan z GKS Cartusia Kartuzy. Czołowy zapaśnik kartuskiego klubu w swojej pierwszej walce (w kat. 67 kg) zmierzył się z Islambekiem Dadovem z Azerbejdżanu. Ostatecznie jednak Sahakyan przegrał na punkty 1:4.
Co istotne z wielu stron napływają komentarze, iż przegrana kartuskiego zapaśnika to efekt kontrowersyjnej, wręcz dziwnej decyzji arbitrów.
- Można mieć pretensje do sędziów, którzy nie widząc ewidentnego faulu Azera nie uznali protestu polskiego selekcjonera i przyznali punkt jego przeciwnikowi. Nie wiadomo jak potoczyłaby się walka w dalszej części, gdyby nie ta niezrozumiała decyzja sędziowska - komentuje na swoim profilu na Facebooku Polski Związek Zapaśniczy.
Do sprawy odniósł się też sam klub Cartusia Kartuzy.
- Zapasy to sport w dużym procencie niewymierny, a więc trudny w ocenie i z tej możliwości skorzystali sędziowie, wypaczając w istotny sposób wynik w walce Gevorga z reprezentantem Azerbejdżanu - pisze Cartusia. - Zapasy to ekspresyjna, widowiskowa dyscyplina sportu o wyjątkowych walorach technicznych. Niestety słabym jej punktem są sędziowie. W tej akcji zamiast minimum dwa punkty dla Gevorga - przyznali jeden punkt dla przeciwnika. To przykre, ale realia nieraz przerastają rzeczywistość.
W drodze na olimpiadę jeszcze jednak nie wszystko stracone. Kolejną okazję do wywalczenia biletu do Tokio Gevorg Sahakyan będzie miał w maju, na turnieju w Bułgarii.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?