W najgorszy możliwy sposób pożegnali się z IV ligą piłkarze Cartusii 1923 Kartuzy, którzy w meczu „o życie” przegrali na własnym boisku z Arką II Gdynia aż 1:6 (0:3). Jedyną bramkę dla gospodarzy zdobył na początku drugiej połowy Rafał Malanowski.
Już przed sobotnim meczem wiadomo było, że pod nieobecność dwóch podstawowych środkowych obrońców - Marka Dawidowskiego i Macieja Jankowskiego - oraz grającego na skrzydle doświadczonego Jana Turowskiego, trudno będzie zestawić defensywę i, co najważniejsze, powalczyć o zwycięstwo. Niestety obawy przedmeczowe okazały się słuszne, albowiem szereg błędów pozwolił młodym gdynianom łatwo przedostawać się w pole karne Cartusii i zdobywać bramki. Pierwszy gol na żółto-niebieskich padł już w 15. minucie, przewagę tę rezerwiści Arki powiększyli jeszcze w 37. i 41. minucie, kończąc pierwszą połowę z bardzo korzystnym dla nich wynikiem.
Chwilowa nadzieja
Na początku drugiej połowy nadzieję gospodarzom lekko przywrócił Rafał Malanowski. Około 50. minuty w sytuacji sam na sam z bramkarzem Arki znalazł się Omar Tall, ale jego strzał obronił golkiper żółto-niebieskich. Malanowski jednak celnie dobił, nie dając bramkarzowi szans na pozbieranie się. Bramka ta dodała nieco wiatru w żagle kartuzianom i zaraz po tym stworzyli oni sobie dwie kolejne sytuacje sam na sam. Niestety obu nie udało się wykorzystać i, jak miało się później okazać, gol Malanowskiego był jedynym, jaki strzelili tego dnia gospodarze. A przynajmniej jedynym oddanym do bramki przeciwnika...
W 65. minucie bowiem doszło do fatalnego błędu Kamila Zapory. Po rzucie rożnym dla Arki i w zamieszaniu w polu brakowym młody obrońca Cartusii próbował wybić futbolówkę, ale skiksował i piłka wturlała się do jego własnej bramki. Żółto-niebiescy nie dali po tym wszystkim spokoju gospodarzom, strzelając jeszcze w 78. i 80. minucie.
Tym samym Cartusia, choć ma przed sobą jeszcze jeden mecz, nie ma już szans na utrzymanie się w IV lidze i od następnego sezonu powróci do rozgrywek w okręgówce.
- Dla nas wiadomo: wynik-katastrofa, bo chcieliśmy koniecznie wygrać, żeby liczyć się jeszcze w tej walce o utrzymanie. Ten mecz to jest takie pokłosie naszych ostatnich prezentacji. Tych czterech, pięciu meczów, gdzie tak łatwo jest nam strzelić bramkę, że na poziomie IV ligi to jest nie do wybaczenia (...). Bez naszego zachowania tak złego aż w defensywie żadna z tych bramek praktycznie by nie mogła paść - komentował na konferencji pomeczowej Piotr Rzepka, trener Cartusii 1923 Kartuzy.
Ostatni mecz sezonu kartuzianie zagrają na wyjeździe z Wdą Lipusz. Będzie to jednak tylko mecz o honor, bo los niebiesko-biało-czarnych został już przesądzony.
Składy drużyn:
Cartusia:
Bogdziewicz (10’ Bach)- Szejko, Bodalski, Golc, Zapora- Malanowski (84’ Radomski), Adamkiewicz, Kitowski (46’ Toruńczak), Bucholc (68’ Grzymkowski), Bodzak- Omar Tall (81’ Olszewski);
Rez.: Bach- Olszewski, Radomski, Toruńczak, Grzymkowski, Hara;
Arka:
Przybysz- Stec, Czochór, Tandecki, Bednarski, Motyl (86’ Zaryczański), Faltyński (89’ Mirończuk), Wilczyński (82’ Lipiak), Chmurzyński, Tomczak, Przyborowski;
Rez.: Łukowicz- Mirończuk, Lipiak, Zaryczański, Książkiewicz;
Bramki:
0:1 Czochór (15’), 0:2 Wilczyński (37’), 0:3 Przyborowski (41’), 1:3 Malanowski (50’), 1:4 Zapora (65’ samob.), 1:5 Motyl (78’), 1:6 Wilczyński (80’);
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?