Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziki niszczą prywatne pola - rolnik z gminy Sierakowice walczy z kołem łowieckim i wymiarem sprawiedliwości

Lucyna Puzdrowska
Zdaniem pana Jana z gminy Sierakowice, za poniesione straty należy mu się odszkodowanie. Koło łowieckie uważa, że jak dotąd, otrzymał je w każdym uzasadnionym przypadku poniesionej szkody.
Zdaniem pana Jana z gminy Sierakowice, za poniesione straty należy mu się odszkodowanie. Koło łowieckie uważa, że jak dotąd, otrzymał je w każdym uzasadnionym przypadku poniesionej szkody. Nadesłane/archiwum prywatne
Mieszkaniec gminy Sierakowice od dłuższego czasu walczy o wyciągnięcie konsekwencji prawnych w stosunku do Koła Łowieckiego im. Wojskiego w Gdyni, którego członkowie tworzą tzw. nęciska w pobliżu jego nieruchomości. - Wysypują w tym miejscu odpady spożywcze, warzywa, owoce, przyciągając tym samym dziką zwierzynę, która powoduje w uprawach rolniczych wymierne szkody - mówi pan Jan. Jak dodaje rolnik, na kilkanaście zgłoszonych szkód, tylko w kilku przypadkach otrzymał odszkodowanie, a wszystkie kierowane przez niego do organów ścigania doniesienia są kolejno umarzane. Na postanowienie Prokuratury Rejonowej w Kartuzach, która odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie szkód spowodowanych decyzjami członków koła łowieckiego, złożył do sądu zażalenie. Rzecznik dyscyplinarny PZŁ w Gdańsku również odmówił wszczęcia dochodzenia. Poinformował, że w stosunku do osoby odpowiedzialnej za wykładanie karmy dla zwierząt w sąsiedztwie upraw, zostanie zastosowana „kara porządkowa”. Tymczasem jak mówią mieszkańcy, dzika zwierzyna pędząca do nęcisk nie tylko niszczy uprawy rolnicze, ale też stwarza zagrożenie. Ludzie boją się, czy ich dziecko nie zostanie staranowane np. przez pędzącego dzika. Niepokoje dotyczą też ewentualnego odstrzału zwierzyny w pobliżu nęcisk i przypadkowego postrzelenia osoby postronnej czy nawet domowego czworonoga. Na opublikowany w tej sprawie artykuł w "Tygodniku Kartuzy", dodatku lokalnym "Dziennika Bałtyckiego", zareagowało Koło Łowieckie im. Wojskiego w Gdyni.

Pan Jan z gminy Sierakowice od dłuższego czasu domaga się merytorycznego podejścia i konkretnych decyzji ze strony Koła Łowieckiego im. Wojskiego w Gdyni. Póki co, bez skutku.
- Od kilku lat członkowie tego koła wysypują warzywa i owoce w pobliżu moich upraw, tworząc w tym miejscu tzw. nęcisko - skarży się mieszkaniec. - Tym samym ściągają na moją ziemię zwierzynę łowną, która każdego roku powoduje wymierne szkody materialne w moich uprawach.
Jak dodaje pan Jan, prokuratura umorzyła postępowanie w tej sprawie, wydając stosowne postanowienie w grudniu ub. roku. Zdaniem poszkodowanego rolnika, wydająca je osoba nie posiadała wymaganej wiedzy z dziedziny łowiectwa i szacowania szkód w uprawach.
- W takim przypadku prokurator powinien zasięgnąć opinii biegłego - uważa rolnik.
Sprawę nielegalnych nęcisk poszkodowany rolnik zgłosił również do Okręgowego Rzecznika Dyscyplinarnego Polskiego Związku Łowieckiego w Gdańsku. I chociaż postępowanie i tu zostało umorzone, to w postanowieniu rzecznik potwierdził nieprawidłowości przy zakładaniu nęcisk. Polecił też wyciągnięcie konsekwencji wobec osoby, która dopuściła się tychże nieprawidłowości i zaprzestania wysypywania karmy w pobliżu upraw rolnych rolników, bez uzyskania ich zgody.
- To potwierdza tylko, że rzecznik dyscyplinarny ustalił więcej okoliczności, niż udało się to organom ścigania - kontynuuje pan Jan.
Postanowiliśmy również zasięgnąć opinii innych rolników, których tereny uprawne znajdują się w sąsiedztwie lasów. Okazuje się, że nie tylko pan Jan czuje się poszkodowany w wyniku działań niektórych kół łowieckich.
- Takie działania prowadzone są od dawna i tylko w niektórych przypadkach roszczenia są uznawane i dochodzi do wypłaty odszkodowań - mówi inny rolnik, z gminy Kartuzy. - Nie walczę z nimi, bo to i tak nic nie da, zawsze znajdą wytłumaczenie dla tego, co robią. Zazwyczaj tłumaczą to koniecznością dokarmiania zwierzyny, ale przecież wiemy doskonale, że również jest to nęcenie ich do odstrzału.
Drugi aspekt poruszony w wypowiedzi budzi szczególny niepokój z uwagi na miejsce niezbyt oddalone od posesji mieszkańców. W każdej chwili na linii strzału mógłby znaleźć się ktoś postronny. W pobliżu ambon myśliwych znajduje się jezioro, gdzie często łowi się ryby. Może dojść do postrzelenia rybaka, kręcącego się w pobliżu dziecka czy domowego czworonoga. Wszystko to sprawia, że nęcenie zwierząt w pobliże posesji mieszkańców jest podwójnie niebezpieczne.
- Tu już nawet nie chodzi o potencjalny postrzał, bo to sytuacja czysto hipotetyczna i oby do niej nigdy u nas nie doszło, ale takie pędzące dzikie zwierzę może kogoś staranować, zranić, doprowadzić do tragedii - dodaje mieszkaniec gminy Kartuzy.
Logiczny wniosek nasuwa się jeden. Dokarmianie zwierzyny leśnej jak najbardziej, jednak nie na otwartym terenie, blisko zabudowań, ale wyłącznie w lesie.
Mieszkaniec gminy Kartuzy poruszył też sprawę odszkodowań za wyrządzone szkody. W przypadku naszego rozmówcy, pana Jana, takowe zostało mu wypłacone w 2015 r. pięć razy na dziewięć szkód, w 2016 r. i w 2017 r. dwa razy na osiem wyrządzonych przez zwierzynę szkód.
Co na to Koło Łowieckie im. Wojskiego w Gdyni? W orzeczeniu o odmowie wszczęcia dochodzenia dyscyplinarnego, wydanym przez Rzecznika Dyscyplinarnego PZŁ w Gdańsku, wyczerpujące wyjaśnienie składa Karol Jankowski, łowczy KŁ im. Wojskiego w Gdyni. Czytamy w nim m.in., że pan Jan jest jedynym rolnikiem we wsi z którym „wskutek jego negatywnej postawy nie ma konstruktywnej współpracy”. Zarząd koła dodaje też, że gospodarz obwodu łowieckiego, który wyłożył karmę na terenie pola pana Jana, działał „na własną rękę, bez wymaganej zgody i jest to bez wątpienia działanie naganne i nieetyczne”. Zarząd zobowiązał się do wyjaśnienia sprawy i „ukarania za powyższy czyn w ramach statutowego postępowania porządkowego”. Ma do tego dojść, gdy przebywający obecnie w sanatorium gospodarz omawianego obwodu łowieckiego, wróci do zdrowia.
Tymczasem sprawa ma ciąg dalszy. 16 stycznia w Sądzie Rejonowym w Kartuzach zostało złożone zażalenie na postanowienie kartuskiej prokuratury, która uznała, że działania Zarządu KŁ im. Wojskiego nie były umyślne i nie wyczerpują znamion przestępstwa lub wykroczenia ściganego z urzędu.

Zareagowało Koło Łowieckie im. Wojskiego w Gdyni

Przed publikacją artykułu nie udało nam się skontaktować z kołem łowieckim. Kilka dni później odezwał się prezes koła, Tadeusz Kukawka. Nie kwestionował ani jednego faktu zawartego w artykule, nie zarzucił też nic rzetelności materiału.
- Jest mi jedynie przykro, że wspomniany w publikacji rolnik, który kiedyś był z kołem zaprzyjaźniony i nasze stosunki były poprawne, dziś próbuje negować, a teraz nawet nagłasniać, każde nasze potknięcie - mówił prezes koła. - Potwierdzam, że taki incydent faktycznie miał miejsce i nęcisko znajdowało sie faktycznie zbyt blisko upraw, ale zgodnie z naszymi przepisami, osoba odpowiedzialna za tę sytuację została ukarana naganą. Nie powinno było do tej sytuacji dojść, ale doszło i możemy tylko przeprosić. Mam nadzieję, że ten incydent z wysypaną marchwią, bo tak należy to traktować, nie wpłynie negatywnie na dobrą opinię, którą w środowisku łowieckim cieszy sie nasze koło.
Jak ponownie podkreślił prezes, współpraca z pozostałymi rolnikami, z samorządami i pozostałymi mieszkańcami układa się bardzo dobrze.
- My możemy liczyć na ich pomoc, oni na naszą - dodaje Tadeusz Kukawka. - Wystarczy przyjechać i porozmawiać z rolnikami. Z przykrością muszę powiedzieć, że postawa pana Jana jest bardzo roszczeniowa. Staramy się szacować ewentualne i wypłacać odszkodowania. Niestety, raz takie szacunki uznają wyrządzoną szkodę, innym razem nie. Pan Jan również otrzymał je kilkakrotnie, w zależności od rozmiaru wyrządzonych szkód. Żaden rolnik poza wspomnianym, nigdy nie negował ani sposobu szacowania, ani formy rekompensaty. Z tym panem jednak wyjątkowo współpraca jest bardzo trudna.
50-lecie Koła Łowieckiego im. Wojskiego 2015

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto