Obiekt przy ul. Sędzickiego w Kartuzach został wybudowany w 2011 r. za około 1,5 mln zł. Dopiero po pół roku Kazimierz Sekuła, ówczesny powiatowy lekarz weterynarii, wydał zezwolenie na jego funkcjonowanie. Niestety, dotyczyło wyłącznie handlu cielętami, kozami, owcami, drobiem, ale nie nadal nie było zgody na handel bydłem dużym i końmi. To zniechęciło rolników i odtąd obiekt stał pusty. Próba przeniesienia w to miejsce klasycznego targowiska, również zakończyła się porażką. Teraz jest szansa na to, aby obiekt po wielu latach zaczął służyć gminie.
PSZOK w Kartuzach przy ul. Sędzickiego ma być wyposażony w rampę najazdową ułatwiającą wyładunek odpadów, boksy na odpady zbierane w sposób selektywny. Ma tu też powstać ścieżka edukacyjna, a hala targowa być zaadaptowana na potrzeby Centrum Edukacji Ekologicznej. Będą się tu mogły odbywać warsztaty w zakresie prawidłowej zbiórki odpadów i świadomości ekologicznej.
W sołectwach PSZOKi zostaną uruchomione dzięki instalacji dwóch „zbiornic” na odpady problematyczne, takie jak m.in. zużyty elektrosprzęt, odpady niebezpieczne. Jak wyjaśnia Olga Goitowska, szefowa Wydziału Gospodarki Odpadami i Ochrony Środowiska w Urzędzie Miejskim w Kartuzach, chodzi o to, aby pomóc mieszkańcom wsi w pozbyciu się tych odpadów.
Radni oburzeni, bo znowu o niczym nie wiedzieli
Na sesji kartuscy radni nie kryli oburzenia, że nie zostali poinformowani o lokalizacji nowych PSZOK-ów i o sposobie zagospodarowania targowiska.
- Celowo nie informowałem, że ubiegamy się o środki na ten projekt, bo chętnych, aby je dostać, było wielu - mówi Mieczysław Gołuński, burmistrz Kartuz. - Nie wiedzieliśmy, jak potoczy się konkurs. Jestem przekonany, że gdybyśmy nie otrzymali dofinansowania, radni nie szczędziliby krytyki. Otrzymaliśmy tę dotację i też jest źle. Za naszymi radnymi ciężko nieraz nadążyć - komentuje burmistrz. - Niestety, nie do końca mogę się zgodzić z tym, co mówił pan Pryczkowski, że o niczym nie wiedział.
Na dowód burmistrz przedstawił nam pismo wysłane do przewodniczącego RM, datowane 28 marca br, zawierające informacje na temat projektu, który wówczas był już po ocenie wstępnej.
Andrzej Pryczkowski, przewodniczący rady, podkreślał też na sesji, że obawia się, iż będą to następne pieniądze wrzucone w teren, którego właścicielem są Lasy Państwowe. Burmistrz jednak uspokaja, że inwestycja nic gminy nie będzie kosztować.
- Zostanie zrealizowana w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego - objaśnia włodarz Kartuz. - Partner pozyskany po przetargu pomoże nam sfinansować to zadanie w zamian za możliwość prowadzenia tam działalności.
Ostatecznie radni przyjęli tę argumentację.
Co zrobić, jeśli zmienia się liczba domowników?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?