W sobotę 10 września Cartusia 1923 Kartuzy spotkała się na wyjeździe z Bałtykiem Gdynia. Na pierwszego gola nie trzeba było długo czekać - bramkę dla gości już w 2. minucie strzelił dawny zawodnik „kadłubów” Michał Marczak. Zagraną spod linii końcowej przed bramkę piłkę sparował jeszcze golkiper gdynian Michał Bartkowiak, ale ta w zamieszaniu odbiła się jeszcze od któregoś z zawodników i ostatecznie spadła pod nogi kartuskiego napastnika.
Poza tą akcją cała reszta pierwszej połowy spotkania była bardzo wyrównana, aczkolwiek kartuzianie wciąż sprawiali gospodarzom niemałe kłopoty. W 32. minucie mogło dojść do prowadzenia 2:0 już, ale tym razem Michał Marczak nie wykorzystał sytuacji. Po długim podaniu Maksyma Zelenevycha wygrał walkę powietrzną z kryjącym go obrońcą i wbiegł z futbolówką w pole karne. Widząc wychodzącego z bramki golkipera Bałtyku technicznym lobem spróbował umieścić piłkę w siatce, ale ta o centymetry minęła słupek.
Druga połowę kartuzianie chcieli najwyraźniej zacząć identycznie, jak pierwszą. Już w 48. minucie na połowie rywala piłkę spod nóg obrońcy Bałtyku wyłuskał Michał Marczak i od razu pobiegł z futbolówką w kierunku bramki gospodarzy. W okolicach narożnika pola karnego minął dwóch obrońców i idealnie obsłużył wbiegającego na zamknięcie Marcina Porębę, który w trudnej sytuacji zdołał uderzyć głową z 7. metra. Niestety zmierzającą do siatki piłkę intuicyjnie nogami odbił interweniujący na linii bramkowej Michał Bartkowiak.
Gdynianie nie byli przy tym bez swoich akcji, ale podobnie jak piłkarze Cartusii po 2. minucie - żadnej z nich nie udało się zakończyć golem. Walka o jeszcze większą przewagę lub o wyrównanie trwała do ostatnich minut, bowiem gospodarze nie odpuszczali. Koniec końców jednak to do kartuzian należało zwycięstwo.
Trzy punkty nieco ratują podopiecznych Przemysława Cecherza, plasując Cartusię na 10. miejscu w tabeli III ligi. Kolejny mecz niebiesko-biało-czarni zagrają u siebie już w najbliższy piątek o godz. 17. Podejmą tutaj KP Starogard Gdański - zespół, który z taką samą liczbą punktów znajduje się jedynie oczko niżej od kartuzian. W efekcie może być to niezwykle zacięte starcie.
Składy drużyn:
Cartusia: Prokopenko- Waleński (72’ Kucher), Szałecki, Garbacik (kpt), Kopania- Trela (55’ Tomczak), Dobek, Poręba M., Zelenevych (72’ Żukowski), Poręba J. (64’ Sobstyl Jałoszyński)- Marczak;
Rez.: Dąbrowny- Tomczak, Kucher, Żukowski, Parulski, Sobstyl Jałoszyński, Iwanowski;
Bałtyk: Bartkowiak- Kaźmierczak, Korpalski, Klimek, Długołęcki (kpt), Sluga (61’Bach), Skrzecz, Gołuński, Bożym (46' Waszczuk), Bohm, Fietz;
Rez.: Rabin- Bach, Wołowski, Waszczuk, Jankowski, Łukasik, Brodnicki;
Rezerwy z wysoką wygraną
Gdy trzecioligowcy walczyli w Gdyni, V-ligowa Cartusia 1923 II Kartuzy broniła się na własnym terenie przed zespołem GLKS Różyny. Do przerwy gospodarze przegrywali 0:1, ale losy spotkania szybko się odmieniły po zmianie stron...
Kartuzianie od samego początku drugiej polowy dążyli do wyrównania i bardzo szybko się to udało. W 52. minucie Jakub Toruńczak skutecznie wykończył podanie wzdłuż bramki i z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki. Na kolejną bramkę trzeba było czekać prawie pół godziny, ale zwiastowała ona prawdziwą kanonadę, która ostatecznie zapewniła niebiesko-biało-czarnym zwycięstwo z wynikiem 4:1. Pozostałe trzy bramki strzelali Maciej Kobiela, Adam Tandecki i Ksawery Raszeja
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?