Sobotni mecz był rozgrywany na grząskim i nierównym boisku, co sprawiło niemałe trudności piłkarzom Cartusii. Pierwsza część spotkania była wobec tego swoistym sprawdzaniem terenu i dostosowywaniem się do niego. Początkowa gra była bardzo chaotyczna, polegała praktycznie na wykopywaniu piłki do przodu.
Niemniej to kartuzianie zdołali przeprowadzić pierwszy faktyczny atak, już w 9. minucie stwarzając sobie sytuację bramkową. Po technicznym zagraniu Zbyszka Bodzaka na pozycję sam na sam wybiegł Rafał Malanowski, który mając jeszcze dużo czasu i tylko bramkarza gospodarzy przed sobą zdecydował się na uderzenie z 16. metra, ale piłka poszybowała nieznacznie nad spojeniem słupka z poprzeczką. Chwilę z kolei drużyna z Kowal zagroziła bramce Cartusii - Damian Kugiel oddał strzał z pola karnego, ale na szczęście zbyt słabo i nie sprawił on większych problemów Piotrowi Bachowi.
Choć przed przerwą nie zabrakło akcji żadna z nich nie zakończyła się golem. Po zmianie stron inicjatywę przejęła Cartusia, niestety w 53. minucie wręcz idealną sytuację zmarnował kapitan niebiesko-biało-czarnych Marcin Adamkiewicz.
- W polu karnym gospodarzy najpierw ładnie uwolnił się spod opieki dwóch obrońców, a potem w sytuacji sam na sam z bramkarzem Kował mógł zrobić wszystko, ale zdecydował się na strzał i trafił tylko w wychodzącego z bramki golkipera gospodarzy - komentuje Cartusia.
Niestety w końcu zmarnowane okazje kartuzian zemściły się na nich. Zaledwie 5 minut przed końcem regulaminowego czasu gry, w niegroźnej akcji Kowal, jeden ze środkowych obrońców Cartusii Maciej Jankowski, walcząc o piłkę na 25. metrze od własnej bramki z napastnikiem gospodarzy Damianem Kugielem, zbyt nerwowo zainterweniował i wskoczył piłkarzowi na plecy, powalając na ziemię. Sędzia główny bez wahania podyktował rzut wolny dla gospodarzy. Piłka dorzucona z tego stałego fragmentu gry w pole karne Cartusii spadła na nogę Kladiusza Zapory, który próbując wybić futbolówkę niestety nieczysto w nią trafił i ta przeszła do kapitana Kowal Mariusza Jary, który bez zastanawiania się, z bliskiej odległości uderzył mocno pod poprzeczkę i bramkarz Cartusii nie miał szans na skuteczną interwencję. Tym samym gospodarze wyszli na prowadzenie, którego to wyniku podopieczni Piotra Rzepki nie zdołali już zmienić.
- Kartuzianie z całą pewnością po dzisiejszym meczu czują wielki niedosyt, ale tak naprawdę sami są temu winni, bo już wcześniej mogli rozstrzygnąć ten pojedynek na swoją korzyść - pisze Cartusia 1923 na swojej stronie internetowej. - Niestety brakuje skuteczności i kolejny raz w bieżących rozgrywkach potwierdziło się, że Cartusii brakuje rasowego napastnika, który potrafiłby skutecznie wykańczać ładnie przeprowadzone akcje.
Po sobotnim meczu Cartusia 1923 z ośmioma punktami na koncie zajmuje 19. miejsce w tabeli IV ligi, wyprzedzając tylko zespoły Arka II Gdynia i Jantar Ustka, odpowiednio na 20. i 21.
Składy drużyn:
Cartusia:
Bach- Zapora, Dawidowski, Jankowski, Raulin- Adamkiewicz (kpt.), Golc, Gawron, Bodzak, Kitowski (67’ Bucholc)- Malanowski (73’ Grzymkowski);
Rez.: Bogdziewicz- Turowski, Bucholc, Leszkiewicz, Piór, Toruńczak, Grzymkowski;
Kowale:
Piaseczny- Maszota, Widzicki (69’ Kwasny), Jary (kpt.), Kugiel, Przybylski, Szumotalski, Kowalczyk, Garbowski, Kujawski, Gabrukiewicz (57’ Krygier);
Rez.: Kreft- Wilarski, Kwasny, Krygier, Cieślikowski, Kołodziej;
Bramki:
1:0 Jary (85’)
Kartki:
Cartusia : Gawron (ż);
Kowale : ----
(info: Cartusia 1923)
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?