ABRAKADABRA

Świat baśni, czary, magia, iluzja - to, co niemożliwe stało się nagle możliwe. Niczym baletmistrze, w rytm niesamowitej muzyki, ponad 30 magów i iluzjonistów przez trzy dni czarowało publiczność Międzynarodowego Festiwalu Iluzji. Odbył się on w miniony weekend w Centrum Wypoczynkowym "Wieżyca" w Szymbarku.

Swoją obecnością festiwal zaszczycili współcześni czarodzieje i czarodziejki z Polski, Niemiec, Ukrainy i Rosji. Każdy zaprezentował w nocnej scenerii swój najciekawszy program.

- To już czwarty festiwal iluzji zorganizowany w województwie pomorskim - mówi Stanisław Czaja - ORIANO, aktor iluzji, pomysłodawca i organizator festiwalu. - Ogromnie się cieszę, że do udziału w nim udało mi się zaprosić tak znane osobistości świata magii, jak Krystynę L-i-u-f-a, Kazimierza Kuźmę, nestora iluzji, Władysława Barczewskiego - BARO czy Stefana Poźniaka, wykładowcę kursów doskonalenia sztuki iluzji. Zaszczycił nas również wicemistrz Polski w uprawianiu magii i iluzji - Andrzej Szubert, który mieszka w pobliskiej Kościerzynie.

Ogromne brawa otrzymała najmłodsza uczestniczka festiwalu - dziewięcioletnia Joasia Królikowska z Łodzi, która magii uczy się podpatrując ojca. Z niesłychanym wdziękiem czarowała kostkę Rubika, powiązała za pomocą czarów kilka chusteczek, a nawet "kazała" stanąć na baczność zwykłemu sznurkowi. Krzysztof Bałuch czynił cuda z pojawiającymi się i znikającymi piłeczkami, kwiatami i chusteczkami, a dreszcz emocji wywołał Paulo Duo, który zamknął partnerkę w wielkiej skrzyni i szpikował ją szpadami.

Emocje publiczności podczas Międzynarodowego Festiwalu Iluzji wzrastały wraz z następującymi po sobie czarodziejskimi występami. Przedmioty pojawiały się i znikały, dech w piersiach zaparł pokaz, podczas którego dziewczyna została przykuta i zamknięta w wielkiej skrzyni naszpikowanej metalowymi blaszkami i szpikulcami. Niesamowite wrażenie wywarł występ nastolatka - Radka Grzanki z Łodzi - który wprawił swoją zaczarowaną laskę w taneczne rytmy - tańczyła tak, jak chciał jej "pan".

- Spotykamy się na takich festiwalach, by nie tylko pochwalić się swoim programem, ale także podpatrywać innych - mówi Stanisław Czaja, aktor iluzji, pomysłodawca i organizator festiwalu. - To także sposób na integrację tak niewielkiego środowiska. W Polsce jest zaledwie 14 zawodowych iluzjonistów, z tego trzech w województwie pomorskim. Więcej jest natomiast amatorów - około 500. To właśnie oni będą później naszymi następcami.

Podczas nocy magii iluzjoniści uczestniczący w festiwalu i przyglądający się ich poczynaniom magowie - jurorzy bawili zaproszonych gości swoimi czarami. Odważniejsi mogli nawet, pod okiem wicemistrza Andrzeja Szuberta, sami spróbować czarów. Jak się okazało, niełatwe to zadanie. Wielkimi brawami nagrodzono krótki pokaz nestora polskiej iluzji, 83-letniego Kazimierza Kuźmy. Podobał się też występ Stefana Poźniaka, który zabawiając publiczność kartami pokazał, że równocześnie można "opróżnić" kieszenie zapatrzonego w iluzję.

- Magia i iluzja to trudna sztuka - opowiada Władysław Barczewski- Baro, iluzjonista-manipulator, jeden z jurorów festiwalu. - Jako jurorzy zwracamy przede wszystkim uwagę na ruch, mimikę, dobór i zgranie programu z muzyką - to pewnego rodzaju balet. Ważne jest też nawiązanie kontaktu z publicznością - mimo że to spektakl niemy. Widz obserwując poczynania iluzjonisty musi uwierzyć w to, co widzi. Czasem patrzy na wszystko z niedowierzaniem, czasem z dreszczykiem emocji.

Festiwal zakończyła wielka gala w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku.