Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

500+ na Pomorzu. Spory zastrzyk gotówki eliminuje ubóstwo. Ile pieniędzy przez 7 lat trafiło do województwa pomorskiego?

Anna Szade
Anna Szade
Liczby robią wrażenie
Liczby robią wrażenie Pixabay - zdjęcie ilustracyjne
Jedni się krzywią na rozdawnictwo. Inni uważają, że to realne wsparcie dla rodzin, które przywróciło im godność. Na Pomorze przez 7 lat w ramach 500+ trafiło ponad 15,6 mld zł. To 10 rocznych budżetów, którymi dysponuje samorząd regionu.

500+ to program, który jest od siedmiu lat

Liczba 7 uchodzi za szczęśliwą. Tyle lat działa program Rodzina 500+. Z perspektywy rządzących to jeden z filarów polityki społecznej.

Przede wszystkim program Rodzina 500+ to jest filozofia spojrzenia na rodzinę, jej wartość i znaczenie. Dla rządu PiS rodzina jest fundamentem najważniejszym – podkreśla Marlena Maląg, minister rodziny i polityki społecznej. - W trakcie 7 lat funkcjonowania tego programu 223 mld zł trafiło do polskich rodzin. 7 milionów dzieci każdego miesiąca otrzymuje to świadczenie.

Tylko na Pomorzu, jak informuje Pomorski Urząd Wojewódzki w Gdańsku, od 2016 r. wypłacono 15 626 553 557,67 zł. Aktualnie w województwie świadczenie 500+ wypłacane jest dla 582 tys. dzieci. Najwięcej, co nie dziwi z racji wielkości miasta, trafia do rodziców z Gdańska. To ok. 500 mln zł rocznie, w Gdyni o połowę mniej, bo ponad 230 mln zł. Ale i w mniejszych ośrodkach to spore pieniądze: w Starogardzie Gdańskim to 50 mln zł w ciągu roku przelewane jest na konta rodzin, w Lęborku - 37 mln zł, Malborku – 38 mln zł, w Rumi - 59 mln zł.

„Pieniądze na coś ekstra”

Część rodziców wszystko wydaje od razu, na bieżące potrzeby: ubrania, żywność, podręczniki. Ale różnie jest to widziane.

Moim zdaniem to nie powinny być pieniądze dawane do ręki. Można finansować w ten sposób posiłki, książki czy wycieczki. Przynajmniej by dzieci na pewno najedzone były – słyszymy od rozmówcy, który krytykuje wypłaty gotówki rodzicom bez jakiejkolwiek kontroli.

Ale często dzięki temu dzieciaki mogą korzystać z dodatkowych zajęć edukacyjnych czy rozwijać swoje pasje bez uszczerbku dla domowego budżetu.

500 zł na dziecko na pewno nam się przydało. Jedno chodzi na lekcje angielskiego, drugiemu mogę kupić wymarzone buty do gry w piłkę, takie z górnej półki. Pewnie gdyby nie te dodatkowe pieniądze trzeba byłoby wybrać najtańsze rozwiązanie – powiedział nam jeden z rodziców.

Są też rodziny, w których udaje się pieniądze z otrzymywanego świadczenia odkładać. Jedni na kolejne lata edukacji i lepszy start w dorosłość, inni na wyjątkowe okoliczności.

Najpierw miałam tylko jedno 500+, więc zbierałam na daleki zagraniczny wyjazd dziecka, bo akurat jechało z zespołem. Dzięki temu miałam za kupić bilety lotnicze. Później, przyznaję, trochę dla rozpusty, zbierałam na „osiemnastkę” drugiego dziecka. Ale przez cały czas nie wzięłam ani złotówki z tych pieniędzy. Przydały się, bo niektórych atrakcji by podczas urodzin nie było. Więc w moim przypadku pieniądze poszły na coś ekstra – przyznaje mama dorosłych już dzieci.

Świadczenie niepotrzebne bogatym?

Krytycy programu wytykają, że nie trafia on do tych naprawdę potrzebujących. Teraz dostają go wszystkie dzieci, bez względu na status materialny rodziców, bo to świadczenie powszechne. Obecnie koszt tego wsparcia w skali kraju to 40,2 mld zł. Muszą zrzucić się na ten cel wszyscy podatnicy.

A ja uważam, że to jest dobre. Nie zgadzam się z tymi, którzy mówią: „Dlaczego bogaty i biedny bierze tyle samo?” Trzeba zrozumieć, że te 500 zł podąża za dzieckiem, czy jest z bogatej rodziny, czy nie i bym przy tym nie majstrował. Można mówić: „Nie dajmy tym lepiej sytuowanym”. Ale którzy to są? Ci, którzy mają 3000, 5000 zł na rękę? Żeby to było łatwe w liczeniu i nie powodowało żadnych kombinacji i „kryminałków”, trudno, zostawiłbym to świadczenie dla wszystkich – komentuje dla nas kolejną rocznicę wprowadzenia 500+ Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka.

Jego zdaniem, pieniądze przydają się każdemu dziecku. Ale rzeczywiście, zwłaszcza w mniej zamożnych rodzinach widać zmianę.

Nauczyciele i w szkołach, i w przedszkolach mówią, że kiedyś było widać te biedniejsze dzieci, bo były gorzej ubrane, czasem przychodziły bez śniadania. Zdarzało się, że pytali: „Czemu dziecko płaczesz?” A okazywało się, że ono od rana nic nie jadło. Teraz nie, teraz już nikt głodny nie przychodzi – podkreśla Jan Tadeusz Wilk.

Potwierdzają to ministerialne statystyki. W latach 2015-2021 ubóstwo skrajne wśród dzieci spadło o 4,2 proc. Największy spadek zasięgu ubóstwa skrajnego odnotowano wśród rodzin, gdzie dzieci jest więcej – o 6 proc.

Zmieniła się sytuacja rodzin i najbardziej zauważalna zmiana, jeśli chodzi o korzyść materialną, dotyczy rodzin wielodzietnych, ale także rodzin w małych miejscowościach. Korzystają oczywiście wszyscy, bo program jest powszechny – powiedziała na początku kwietnia Marlena Maląg w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim”.

Samorządy „oskubane”

Rządowy program Rodzina 500+ działa od 2016 r. Od początku jego obsługa została zlecona samorządom. Pieniądze trafiały na ich konta z budżetu centralnego z małą górką, która umożliwiała obsługę całej operacji. Urzędnicy musieli przyjąć wnioski od rodziców i wydać decyzję administracyjną. A potem regularnie co miesiąc wypłacać pieniądze, albo w gotówce, albo przelewem.

Od 1 stycznia 2022 r. obsługę i wypłatę świadczeń powierzono Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych. To oznacza, że spore kwoty zniknęły z dnia na dzień z budżetów miast i gmin. Nawet jeśli były to „znaczone” środki i były transferowane do rodzin, to jednak stanowiły pokaźną pozycję w uchwałach budżetowych.

Samorządy są „skubane” na każdym kroku. Te pieniądze dawały bieżący dochód i poprawiały wskaźniki zdolności gmin do zadłużania i do realizacji nowych inwestycji – przypomina Jan Tadeusz Wilk.

Ale to już historia. Dziś już nikt nie pamięta też pierwotnych obaw, że całkowita „elektronizacja” procesu składania wniosków do ZUS utrudni dostęp do świadczeń części społeczeństwa, która ma trudności z komunikacją cyfrową.

Aplikacja do 500+

Potwierdzeniem, że wszystko gra, jest zainteresowanie programem. Mieszkańcy Pomorza od 1 lutego złożyli już 197,3 tys. wniosków o 500+ na nowy okres świadczeniowy 2023/2024. Najwięcej dokumentów wpłynęło do ZUS z Gdańska, bo 37 514, a także z powiatu wejherowskiego – 21 376, Gdyni – 18 019, powiatu kartuskiego – 14 951 i powiatu gdańskiego – 12 613.

Kto nie przegapi terminu składania dokumentów, pierwszego przelewu może spodziewać się po 1 czerwca 2023 r.

Osobie, która złoży prawidłowo wypełniony wniosek do 30 kwietnia 2023 r. ZUS wypłaci pierwsze środki do 30 czerwca 2023 r. Będzie więc ona pobierała świadczenie bez żadnych przerw. Jeśli wniosek wpłynie w maju, uprawniony świadczenie otrzyma do 31 lipca wraz z wyrównaniem od czerwca, a jeśli w czerwcu, to ZUS wypłaci pieniądze do 31 sierpnia - także z wyrównaniem od czerwca. Świadczenia na podstawie wniosków, które wpłyną od lipca będą już wypłacane tylko z wyrównaniem od miesiąca, w którym wypłynęły – przypomina Krzysztof Cieszyński, regionalny rzecznik prasowy ZUS dla województwa pomorskiego.

Wnioski mogą trafić do ZUS poprzez Platformę Usług Elektronicznych (PUE) ZUS, bankowość elektroniczną i portal Emp@tia. To rodzic decyduje, z czego skorzysta.

Co ciekawe, ZUS uruchomił pod koniec roku pierwszą aplikację mobilną. Dzięki mZUS można złożyć wniosek o świadczenia rodzinne: 500+ i Dobry Start.

Możliwość złożenia wniosków elektronicznie z poziomu aplikacji to przede wszystkim ogromna wygoda dla rodziców, którzy sami decydują, kiedy chcą złożyć wniosek – mówi Krzysztof Cieszyński. - To chyba najszybszy sposób. Sam składałem i zajęło mi to 3 minut, a musiałem podać numer konta bankowego, bo środki z programu są wypłacane bezgotówkowo.

Pomoc mniejsza przez inflację

Warto pamiętać, że od 2016 r. świadczenie wychowawcze w ramach programu przysługiwało na drugie i kolejne dziecko. Wsparcie można było otrzymać też na pierwsze dziecko, rozumiane jako najstarsze lub jedyne dziecko, ale po spełnieniu kryterium dochodowego. Od 1 lipca 2019 r. z 500+korzystać mogą wszyscy rodzice, bez względu na dochody czy liczbę dzieci w rodzinie.

Ale nie da się ukryć, że przez 7 lat świadczenia nie były waloryzowane, straciły więc na wartości, ostatnio także z powodu wysokiej inflacji. Dziś to nie jest już taki sam zastrzyk pieniędzy, bo można kupić za nie znacznie mniej.

Według szacunków Business Insider Polska, opartych o dane GUS, realna wartość świadczenia 500+ mocno spadła przez ostatnie półtora roku. Obecnie ma wynosić dokładnie 343,85 zł. Jak podaje serwis, żeby zachować proporcje względem płacy minimalnej brutto, wysokość świadczenia musiałaby zostać zrewaloryzowana i wzrosnąć do 940 zł. A względem średniej krajowej – do 830 zł.

Na ten moment nie pracujemy nad zamianą świadczenia 500+ na 800+ – powiedziała minister rodziny i polityki społecznej, cytowana przez Polską Agencję Prasową.

Zastrzegła, że wsparcie rządu dla rodzin jest kompleksowe i systemowe.

To program Maluch+, który się rozwija, to Rodzinny Kapitał Opiekuńczy, czy świadczenia, które dodatkowo dochodzą – wymieniła Marlena Maląg. - Musimy zwrócić uwagę na bardzo trudny czas, kiedy toczy się wojna za naszą wschodnią granicą. My wspomagamy wszystkie rodziny – rodziny z małymi dziećmi i seniorów.

ZOBACZ TEŻ: Tym osobom zostanie odebrane 500 plus. Komu się nie należy? Nowe zasady przyznawania świadczenia 500+. Sprawdź, co się zmieni

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto