Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

100-lecie OSP Sulęczyno - wielki jubileusz wielkiej jednostki, bo tu sponsorują sami strażacy FOTO

Lucyna Puzdrowska
W sobotę, 22 października wielkie obchody 100-lecia OSP Sulęczyno. Początek o godz. 14 w miejscowym kościele.
W sobotę, 22 października wielkie obchody 100-lecia OSP Sulęczyno. Początek o godz. 14 w miejscowym kościele. Ze zbiorów OSP Sulęczyno
Jubileusz 100. rocznicy powstania OSP Sulęczyno odbędzie się w sobotę. Msza św. o godz. 14. Poświęcenie tablicy pamiątkowej przed remizą zaraz po nabożeństwie. Dalsza część uroczystości 100-lecia OSP Sulęczyno na placu przyszkolnym.

Historia Ochotniczej Straży Pożarnej w Sulęczynie

sięga roku 1916. Jej założycielami byli: ks. Jan Wojtaszewski - proboszcz Parafii w Sulęczynie, Jan Deja – organista, Bernard Kobiela – rolnik, Bernard Żółnowski - drogomistrz. OSP w Sulęczynie liczyła wówczas 20 członków. Sprzęt pożarniczy przechowywano w drewnianym szałasie w miejscu obecnego przystanku autobusowego w Sulęczynie. Na początku działalności OSP borykała się z problemami finansowymi, z brakiem potrzebnego sprzętu gaśniczego, mundurów ochronnych oraz chyba najważniejszych elementów wyposażenia Straży Pożarnej - wozu bojowego oraz remizy strażackiej. Powszechną praktyką władz pruskich było utrudnianie działalności organizacjom społecznym, w których działali Polacy. Władze oraz miejscowa ludność niemiecka starały się nie dopuszczać Polaków do pełnienia różnych funkcji w strażach, a nawet utrudniały im wstępowanie do nich. Jednak zapał strażaków nie gasł. Zaczęto zbierać pieniądze na zakup sprzętu, mundurów oraz na funkcjonowanie jednostki. Za zebrane pieniądze udało się zakupić sprzęt gaśniczy. Nie są znane żadne dokładne dane odnośnie akcji gaśniczych w czasie zaboru, w pierwszym okresie istnienia sulęczyńskiej straży. Powstała ona w czasie, kiedy w miejsce budynków drewnianych zaczęto coraz powszechniej wznosić obiekty z cegły, zwykle nie wyższe niż 1 – 2 piętrowe, jednak w Sulęczynie i pobliskich wsiach nie brakowało zabudowań wykonanych wyłącznie z drewna często krytych słomą. Potrzebną do gaszenia pożarów wodę strażacy czerpali głównie ze studni oraz pobliskich jezior. Od początku istnienia straży jej członkowie niewątpliwie musieli intensywnie uczyć się nowych technik walki z ogniem.

Sulęczyno do odzyskania niepodległości

należało do zaboru pruskiego. Troską kolejnych prezesów i naczelników straży w Sulęczynie w osobach panów Żołnowskiego i Kobieli, była baza lokalowa dla działalności straży. W początkowym okresie istnienia straż nie miała stałej bądź wydzielonej siedziby. Sprzęt był przenoszony kolejno do pana Bernarda Kobieli, a była to „sikawka” konna i trochę podręcznego sprzętu. Następnie sprzęt przeniesiono do wozowni pana Leona Weiss.

Wybuch II wojny światowej

spowodował przerwę w normalnej działalności Straży Pożarnej w Sulęczynie. Do Sulęczyna, które było miejscowością przygraniczną, już w pierwszych dniach wojny wkroczyły wojska niemieckie. Sulęczyno znalazło się na terenach wcielonych do III Rzeszy. W większych miastach w których były zawodowe straże pożarne, wprowadzono policję ogniową (Feuerschutzpolizei). Ochotnicze straże pożarne zostały jednostkami pomocniczymi policji i podlegały fachowemu nadzorowi policji ogniowej. We wszystkich jednostkach straży obowiązywał wyłącznie język niemiecki. Stosowane były przepisy, regulaminy i programy szkolenia obowiązujące na terenie Rzeszy. Pod pozorem wykonywania zadań narzuconych przez okupanta strażacy realizowali swój podstawowy cel - służbę i działalność dla społeczeństwa.

Po zakończeniu II wojny światowej

gdy ludność Sulęczyna częściowo uporała się z przywróceniem gospodarstw, życia i pracy, starano się na nowo reaktywować działalność miejscowej OSP. Lata 50., to nadal okres w którym sulęczyńska straż nie ma stałej siedziby. Z tego też względu po raz kolejny sprzęt z posesji pana Leona Weissa przeniesiono do siedziby Nadleśnictwa Sulęczyno. Stan taki trwał do roku 1965. Jest to również okres, w którym strażacy otrzymali do dyspozycji pierwszy samochód marki DODGE, produkcji amerykańskiej służący do celów gaśniczych. W połowie lat 60. sprzęt i wyposażenie pożarnicze po raz kolejny zostało przeniesione, tym razem do prezesa OSP, Władysława Rody. Stan taki trwał do roku 1970. Dokonano również zamiany samochodu marki DODGE na samochód marki STAR 20. Niestety pozyskany samochód pożarniczy ulegał częstym awariom i w roku 1970 został wycofany z czynnego udziału w akcjach gaśniczych. Wyposażenie pożarnicze nadal znajdowało się u pana Rody, ale do akcji strażacy jeździli samochodami lub ciągnikami zastępczymi, których użyczali:
Antoni Wilma, Michał Jaśtak, Klemens Głodowski.
W roku 1974 wybudowano strażnicę zastępczą przy Urzędzie Gminy, a OSP po raz kolejny dzięki Komendzie Rejonowej Policji w Kartuzach, otrzymała samochód marki Żuk. W tym też roku sprzęt jednostki powiększył się o pierwszą motopompę typu PO-5.
W roku 1976 z inicjatywy Władysława Rody zrodziła się koncepcja budowy nowej remizy, którą popierał również zarząd OSP z prezesem Józefem Szymichowskim na czele. Pomysł zyskał również aprobatę i pomoc mieszkańców Sulęczyna i okolicznych wiosek, a także życzliwość ze strony komendanta rejonowego Straży Pożarnej w Kartuzach Zbigniewa Basińskiego oraz naczelnika gminy Kazimierza Krynickiego.
Nowa strażnica została oddana została do użytku w roku 1978. W roku 1987 nastąpiła wymiana samochodu STAR 25 na nowy samochód STAR 200. Sukcesywnie doposażano jednostkę w nowy sprzęt pożarniczy i przyjmowano nowych członków.
Pełny rozkwit Ochotniczej Straży Pożarnej w Sulęczynie nastąpił pod koniec XX wieku, kiedy kierowali nią prezes Józef Szymichowski i naczelnik Andrzej Roda, zaś komendantem gminnym był Władysław Roda. W 1991 r. z okazji 75-lecia OSP Sulęczyno otrzymała sztandar. Jednostka została uhonorowana również Złotym Medalem Za Zasługi dla Pożarnictwa”.
W roku 1992 nastąpiła wymiana samochodu marki Żuk na nowy, a w 1997 r. straż otrzymała nowego poloneza trucka, który wyposażono w sprzęt ratownictwa technicznego. W tamtym okresie był to pierwszy tego typu zestaw do prowadzenia działań ratowniczych podczas wypadków drogowych w gminie i jeden z nielicznych na terenie powiatu kartuskiego. Kolejne lata to sukcesywna wymiana pojazdów pożarniczych i sprzętu na coraz nowszy i nowocześniejszy.
Pod koniec lat 90. całkowicie wymieniono flotę samochodów pożarniczych i doposażono je w sprzęt, pozwalający na samodzielne prowadzenie działań ratowniczo-gaśniczych w sytuacjach kryzysowych. Do istniejących już dwóch stanowisk garażowych dobudowano kolejne, a z okazji zbliżającego się 100-lecia OSP w Sulęczynie, remiza została rozbudowana i przeszła generalny remont. Środki na modernizację i rozbudowę strażnicy pozyskano od licznych sponsorów i osób wspierających jednostkę. Większość prac wykonali sami strażacy w tzw. czynie społecznym. Dzięki temu dziś mogą cieszyć się pięknym, zadbanym obiektem i nowoczesnym sprzętem ratowniczo – gaśniczym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto