Gości przywitała Barbara Kąkol, dyrektor Muzeum Kaszubskiego w Kartuzach. Na wstępie zwróciła uwagę, że Artur Socha posiada tę niezwykłą zdolność zjednywania sobie ludzi, stąd też na wystawie znalazły się jego fotografie, jak również z archiwów wielu osób, które same się do niego zgłaszały i je udostępniały.
Zaczęły się przed nim otwierać wszystkie drzwi
- Nagle zaczęły się przed nim otwierać wszystkie drzwi, a nawet piwnice, gdzie niektóre osoby trzymały swoje archiwa - mówiła Barbara Kąkol. - Otworzyły się też przed nim drzwi naszego muzeum, tak jak przed każdym, kto interesuje się historią naszego miasta, a tym bardziej kto chce zrobić coś w tym kierunku, by inni tę historię poznali. Wystawa, którą dziś otwieramy powstała we współpracy z panem Arturem Sochą, ale też wieloma kolekcjonerami starych fotografii z Kartuz i okolic.
Jak dodała dyrektor, Muzeum Kaszubskie rozpoczęło świętowanie 100-ecia miasta Kartuzy już w styczniu br. Świętem złotnicy, czyli niezwykłego haftu wyszywanego złotą i srebrną nicią, kultywowanego do dziś. Wystawa zdjęć Artura Sochy natomiast odbywa się dokładnie w dniu 100.urodzin miasta.
To święto miasta i wszystkich jego mieszkańców
- Wszyscy dziś powinniśmy składać sobie życzenia, bo to święto nie tylko miasta, ale nas wszystkich, jego mieszkańców - mówił Mieczysław Grzegorz Gołuński, burmistrz Kartuz. - Gdyby nie wy, gdyby nie wasi przodkowie, to miasto nie byłoby tak piękne i nie rozwijało się tak pięknie. Widać to na zdjęciach pozyskanych przez pana Artura sprzed stu i więcej lat - jakie Kartuzy były wtedy piękne i zadbane. I spójrzcie też na zdjęcia późniejsze pana Artura i te całkiem niedawne, które świadczą o tym, że wiele tych przedwojennych obiektów pozostało i nadal są zadbane, w większości odnowione. Widać tu wyraźnie troskę, serce o swoją małą ojczyznę mieszkańców Kartuz, za co bardzo chciałbym dziękować.
Jak dodał burmistrz, przez cały czas, aż do ostatniego dnia roku, w Kartuzach odbywać się będą uroczystości, wydarzenia kulturalne i rozrywkowe związane ze 100-leciem miasta.
- Widząc, jaki tłum przybył dziś do muzeum, serce się raduje, ale jednocześnie to dla mnie kolejna podpowiedź, że nasz muzeum, mimo odrestaurowania pomieszczeń, w których się obecnie znajdujemy i nadbudowy o salę wystawienniczą na poddaszu, wciąż jest za ciasne i najwyższa pora pomyśleć o budowie nowej, dużej sali wystawienniczej - dodał burmistrz. - Tym bardziej, że to muzeum żyje i przyciąga do siebie kolejne rzesze nie tylko starszych, ale przede wszystkim młodych ludzi - mówi burmistrz.
Wszystko zaczęło się rok temu
Artur Socha znany jest w środowisku nie tylko jako policjant, który nie tyle karze mandatami, co stara się pouczać i pomóc, to przede wszystkim jako fotograf z pasją, którą pielęgnuje od dziecka. Jakiekolwiek zdjęcia Kartuz i powiatu kartuskiego robione z lotu ptaka, czy to z balonu czy helikoptera, to jego dzieło i praca. I chyba właśnie z tymi fotografiami najbardziej jest kojarzony. Ma na koncie wiele wystaw i wydanych albumów. Jeśli chodzi o tę najnowszą, to jak sam mówi, wszystko zaczęło się rok temu.
- To wtedy jedna z osób, która niestety pragnie pozostać anonimowa, przekazała mi egzemplarze przedwojenne Gazety Kartuskiej. Potem otrzymałem bardzo stare pocztówki od pana Pawła Ćwiertni i tak oglądając te zbiory narodziła się refleksja, że zarówno osób, które pisały w tej gazecie czy tworzyły te pocztówki nie ma już wśród nas. Pomyślałem, że skoro zbliża się 100-lecie miasta, czy nie byłaby to znakomita okazja, by uczcić pamięć tych ludzi. Bo kartuzianie mają serce do swojego miasta i jego historii, ale trzeba ich czasem obudzić. Jestem dumny, że udało mi się w porę obudzić i przyczynić do stworzenia wystawy składającej się z moich zdjęć, jak i tych pozyskanych, za co z całego serca dziękuję.
Jak dodał Artur Socha, w pewnym momencie inni też się przebudzili i sami dzwonili w jaki sposób mogą pomóc. I tak pan Janca zaoferował się upiec gigantyczny tort, a panowie Grzenkowiczowie od lat wspierają jego pasję wykonywania zdjęć z lotu ptaka. Artur Socha wymienił wiele nazwisk osób, którym zawdzięcza, że ta wystawa w takiej formie mogła się odbyć.
Na zakończenie podziękował swojemu szefowi - podinsp. Tomaszowi Juńskiemu, komendantowi powiatowemu Komendy Powiatowej Policji w Kartuzach, za ogromną cierpliwość i wyrozumiałość w stosunku do jego pasji.
- Zdaję sobie sprawę, że często jestem, a jakby mnie nie było, bo błądzę gdzieś myślami pomiędzy zdjęciami do obróbki, a miejscami, które dopiero chciałbym sfotografować - mówił Artur Socha. - Wszyscy w komendzie, łącznie z szefostwem wiedzą, że Artur to ma swój świat, że nie zawsze widzę jakiś zaparkowany źle samochód, ale widzę jakieś zmiany w zabytkowym budynku.
Jak dodał, niedawno na służbie wyciągnął nagle aparat i zaczął robić zdjęcia, na co podbiegła pani i zaczęła tłumaczyć, że ona przecież kupiła w parkomacie bilety, więc dlaczego fotografuje jej samochód?
- Odpowiedziałem, że nie robię zdjęć jej samochodu, ale budynku naprzeciwko - śmiał się Artur Socha. - I nie wiem kto był tą sytuacją bardziej zażenowany. W każdym razie pamiętajcie, jeśli ktoś, na przykład jakiś policjant zapyta was o miejsce urodzenia, to z dumą odpowiadajcie: Kartuzy.
Takich tłumów dawno w Muzeum Kaszubskim nie było!
I nie tylko mieszkańcy Kartuz i sąsiednich gmin przyjechali na wystawę Artura Sochy, ale też sporo osób z Trójmiasta, a nawet dwie osoby ze Słupska (być może więcej, ale tyle udało nam się w tym tłumie wyłapać). Szkoda, że było tak ciasno, bo atrakcji przygotowano naprawdę mnóstwo. Zaśpiewała kapela RZPiT Kaszuby, koncert dała Zosia Szuman z klasy fortepianu Państwowej Szkoły Muzycznej w Kartuzach przy akompaniamencie na gitarze jej taty, Sebastiana.
Była też okazja, by obejrzeć gadżety, przygotowane na 100-lecie, m.in. znaczek okolicznościowy czy specjalny kubek.
Ponadto po raz pierwszy można było obejrzeć unikatowe rękopisy sprzed wielu wielu lat: siedemnastowieczny odpis dokumentu Incorporatio Monasteriorum Pomeraniae Olivensis, Sarnovicensis, Pelplinensis et Carthusiensis Iuribus et Privilegiis Terrarum Prussiae…, w którym król Zygmunt August w 1552 roku potwierdza inkorporację m.in. klasztoru w Kartuzach pod pruskie prawo, a także drugi niezwykle cenny dokument, którym jest jest rękopiśmienna historia klasztoru w Kartuzach spisana w XVIII w. przez przeora Georga Schwengla: Appartus ad annales Carthusiae Paradisi B.M.V. propre Dantiscum. Tomus IV : ab anno 1580 ad annum 1645.
Poczęstunek, a przede wszystkim przeogromny tort od Cukierni Janca dopełnił uroczystej rangi tego dnia.
CZYTAJ TAKŻE: Już w weekend Targi Mieszkaniowe w Gdyni. Oferty deweloperów i z rynku wtórnego, eksperci, prelekcje
Tulia znowu w kwartecie i to jakim! Mlynkova zasila zespół!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?