Kiedy Marta i Paulina przyznały w salonie kosmetycznym, że nie zamierzają tym razem kupić perfum, bo chcą tylko wypróbować zapachy, pracownik ochrony... wyprosił je ze sklepu.
Coraz więcej klientek twierdzi, że kupowanie kosmetyków przestało być w Łodzi przyjemnością. Zwykle krok w krok postępuje za nimi ochroniarz, uważnie patrząc na ręce.
– Zaczynam się denerwować, w ogóle nie mogę się zastanowić nad wyborem kosmetyku – skarży się klientka znanej perfumerii. Z początku sądziła, że jej się tylko wydaje, iż ochroniarz celowo stoi obok niej. – Nie wierzyłam, że tak jawnie może traktować mnie jak złodziejkę. Ale przeszłam do drugiej półki, a on za mną! Śledził każdy ruch moich rąk.
W salonach kosmetycznych tłumaczą, że natrętna postawa pracowników ochrony związana jest z plagą kradzieży, jaka w ostatnich miesiącach daje się sklepom we znaki.
– Znajdujemy masę pustych opakowań po luksusowych wyrobach – mówi Małgorzata Kubik, zastępca kierownika jednej z perfumerii. – Mimo elektronicznych zabezpieczeń znikają np. wody toaletowe za 500 zł. Eleganckie panie okazują się czasem członkiniami szajek, tak jak ta, która usiłowała niedawno wynieść cztery flakoniki po 250 zł... Giną zresztą nawet błyszczyki do ust. Straty są takie, że warto nawet ryzykować, że ochrona będzie nadgorliwa...
7 najtańszych kierunków na wakacje all inclusive w lipcu 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?