Stowarzyszenie Miłośników Pojazdów Terenowych i Zabytkowych „Kaszuby 4x4” po raz pierwszy zorganizowało na Złotej Górze Zlot Pojazdów Terenowych. Impreza przyciągnęła wielu fanów potężnych maszyn, nie zabrakło też turystów i osób po prostu zainteresowanych.
Na same trasy wyjechało 36 załóg. Kierowcy terenówek podróżowali zarówno przy samej Złotej Górze, ale i dojeżdżali na odcinki pod Goręczynem, w okolicach Kiełpina, a nawet niedaleko Somonina, Starkowej Huty i Nowych Czapli. Rywalizowali zaś w czterech klasach: turystyk (dla pojazdów osobowych i SUV-ów), offroad, wyczyn i extreme.
Trzy ostatnie z nich mierzyły się z najróżniejszymi przeszkodami - trasy prowadziły tutaj po lasach, przez strome wąwozy, a nawet bagna czy tereny dawnej żwirowni. Nie każdy sobie z nimi poradził - na odcinku w Brodnicy Górnej już pierwszy z uczestników musiał być wyciągany. Startujący w klasie turystyk z kolei rywalizowali na nawet 100-kilometrowych trasach, gdzie poza jazdą mieli m.in. do rozwiązania kilkanaście zagadek.
Nie tylko wyczynowo
Wszystkie samochody jeździły przy tym po terenach prywatnych, udostępnionych organizatorom. Same trasy zaś wydzielone były taśmami. Wszystko po to, aby nie niszczyć terenów państwowych, chronionych oraz dróg publicznych.
- Po to wszystkich skupiamy w stowarzyszeniu, żeby nie niszczyć dróg, mieć wszystko pod kontrolą. A przy okazji organizujemy tego typu imprezy - opowiada Rafał Hinca, prezes Stowarzyszenia „Kaszuby 4x4”. - Teraz na przykład gospodarze pokosili już na swoich działkach, więc wykorzystujemy te pola.
Poza wyczynową jazdą w samym Centrum Sportów Wodnych i Promocji Regionu na Złotej Górze przygotowano też liczne atrakcje towarzyszące. Można było skosztować zupy i kiełbasek z kuchni polowej, młodzi próbowali swych sił na quadzie, a prawdziwi „koneserzy” mogli podziwiać skromną wystawę eleganckich samochodów amerykańskich. Trwały również konkursy, licytacje, z kolei chętni mieli okazję samemu przejechać się jednym z terenowych „potworów” po króciutkiej trasie tuż przy Złotej Górze. Jeśli wcześniej złożyli datek do puszki...
No właśnie, „złożyli datek” - całe wydarzenie bowiem miało charakter charytatywny. Pieniądze zgromadzone z wpisowego uczestników (które drobną kwotą nie było - od 350 do 450 zł, zależne od dnia zgłoszenia) oraz wspomnianych licytacji trafią na konto Kartuskiego Hospicjum. Ponadto po terenie imprezy stale przechadzali się wolontariusze akcji Pola Nadziei. Gdy po południu już zaczęło przybywać turystów i entuzjastów motoryzacji ich puszki stawały się coraz cięższe.
- Już długo robimy sobie różne imprezy wewnętrzne. Każdy z nas ma jakiś pomysł, jeździmy też na wydarzenia, organizowane przez inne stowarzyszenia. Stąd zdecydowaliśmy, żeby taki zlot charytatywny i tutaj przeprowadzić - krótko komentuje Rafał Hinca.
Zlot Cadillaców Inowrocław 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?