Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomnik na miejscu straceń ofiar hitleryzmu z lat 1941-1944 w Żmijowcu w Puszczy Noteckiej pod Międzychodem został odnowiony

Krzysztof Sobkowski
Krzysztof Sobkowski
Pomnik na miejscu straceń ofiar hitleryzmu z lat 1941-1944 w Żmijowcu w Puszczy Noteckiej pod Międzychodem został odnowiony (9.11.2022).
Pomnik na miejscu straceń ofiar hitleryzmu z lat 1941-1944 w Żmijowcu w Puszczy Noteckiej pod Międzychodem został odnowiony (9.11.2022). Krzysztof Sobkowski
Symboliczna uroczystość z tej okazji miała miejsce w Żmijowcu w środę 9. listopada. Wzięło w niej udział kilkadziesiąt osób, głównie młodzieży ze szkół ponadpodstawowych w Międzychodzie.

Żmijowiec to jedno z najbardziej tajemniczych miejsc Puszczy Noteckiej, choć wydarzenia, które tą tajemnicą są owiane, miały miejsce zaledwie nieco ponad 80 lat temu. W 1945 roku miejscowa ludność ustawiła w miejscu tragedii krzyż. 18 stycznia 1959 roku odsłonięto tam pomnik. Przez lata ludzie pamiętali o tej historii, choć ostatnio – kiedy coraz bardziej brakowało świadków – zatarła się także i pamięć.

Kilka tygodni temu pomnik w Żmijowcu został jednak, dzięki staraniom Starostwa Powiatowego w Międzychodzie, odnowiony przez firmę Renowit Dawida Kawiorskiego z Sierakowa.

- Pomnik został wyczyszczony i zabezpieczony przed dalszą korozją. Trzeba było także uzupełnić część kamieni. Poprawiona została również estetyka tego miejsca i jego najbliższego otoczenia – mówi Dawid Kawiorski.

Warto dodać, że firma Dawida Kawiorskiego odnowiła także w 2019 roku Pomnik Poległych Harcerzy w Parki im. Łucjana Sobkowskiego w Międzychodzie tuż przed wizytą w Międzychodzie Prezydenta RP Andrzeja Dudy.

Starostwo Powiatowe w Międzychodzie zapłaciło za roboty w Żmijowcu 25 tys. zł. Pieniądze pozyskało z Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu.

Uroczystość przy pomniku w Żmijowcu

Te prace stały się okazją do tego, by odświeżyć i pamięć o tragedii, którą upamiętnia głaz. Okolicznościowa uroczystość odbyła się tam w środę 9 listopada. Wzięło w niej udział kilkadziesiąt osób, głównie młodzieży i nauczycieli ze szkół ponadpodstawowych w Międzychodzie (Zespołu Szkół Technicznych, Zespołu Szkół nr 2 i Liceum Ogólnokształcącego), a także starosta międzychodzki Rafał Litke i przewodniczący Rady Miejskiej Międzychodu Dariusz Nowak. Zapalono znicze, złożono wiązanki kwiatów.

- Źle się stało, że pamięć o tym miejscu została gdzieś zagubiona w ostatnich latach. Udało nam się pozyskać pieniądze na odnowienie tego miejsca i mam nadzieję, że dzięki temu więcej osób będzie tu zaglądało – mówił starosta Rafał Litke.

Krótką prelekcję na temat historii wydarzeń, które miały miejsce w tym zakątku Puszczy Noteckiej wygłosił Krzysztof Sobkowski.

Historia pomnika w Żmijowcu

Ze skąpych informacji na ten temat wiadomo, że Niemcy zabili w Żmijowcu około 600 osób. Przywozili ich z różnych miejscowości. Nie wiadomo jednak dokładnie ilu. Nie wiadomo dokładnie kto to był. Nie wiadomo dokładnie dlaczego to właśnie tych ludzi tu przywożono i w jaki sposób ich typowano. Nie wiadomo w końcu dlaczego wybrano właśnie Żmijowiec, choć rdzenni mieszkańcy okolicy, szczególnie ci starsi, podkreślają, że było to miejsce odosobnione, ukryte w gęstwinie lasów, otoczone niemal ze wszystkich stron pagórkami. Masowych mordów dokonywano tu najprawdopodobniej wiosną 1941 roku, na przełomie kwietnia i maja, a ciała grzebano we wspólnej mogile. Część osób miała być zatruwana gazami spalinowymi podczas podróży, część częstowana zatrutym jedzeniem, część w końcu zabijana na miejscu.

W 1944 roku, kiedy Niemcy coraz bardziej odczuwali trudy działań wojennych, ciała wykopywano i zbiorowo palono na stosach, a prochy wywożono i wrzucano do rzeki Warty w okolicach Międzychodu. W ten sposób Niemcy chcieli zatrzeć wszelkie ślady po tych tragicznych wydarzeniach. I pewnie by im się udało. Pamięć o tym, co wydarzyło się w okolicach Żmijowca przetrwała tylko dzięki miejscowej ludności, która z pokolenia na pokolenie przekazywała sobie tę historię. To zasługa między innymi rodzin Bengschów z Radgoszczy, czy Montewskich z Międzychodu. Stefania Bengsch to mieszkanka Radgoszczy. W okresie niemieckiej okupacji mieszkała – w oddalonym o zaledwie kilka kilometrów od Żmijowca – Kaplinie. Była dzieckiem. Zachowała w pamięci urywki przerażających obrazów z wiosny 1941 roku i później z końca działań wojennych.

- To było coś przerażającego. Gryzące dymy nad okolicznymi lasami. Każdy wiedział, że w okolicach Żmijowca Niemcy palili ludzi. Nikt jednak nie miał odwagi o tym powiedzieć głośno – opowiadała nam w 2018 roku.

Po zakończeniu działań wojennych miejscem tym zainteresował się Stanisław Montewski. To właśnie jego działania doprowadziły do ustawienia w lesie pamiątkowego obelisku z tablicą opatrzoną napisem „Miejsce straceń ofiar hitleryzmu z lat 1942 – 1944. Cześć ich pamięci”. Obelisk odsłonięto 18 stycznia 1959 roku. Udało nam się dotrzeć do aktu erekcyjnego wymurowanego pod kamieniem. Wynika z niego, że pomnik wzniesiono z inicjatywy Miejscowej Rady Związku Zawodowego Pracowników Rolnych przy Wydziale Rolnictwa i Leśnictwa Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Międzychodzie. Tym wydziałem kierował wówczas właśnie Stanisław Montewski.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto