Spis treści
Takiego samochodu strażakom z Wałbrzycha wszyscy zazdroszczą
Ponad 27% wszystkich oddanych przez mieszkańców Wałbrzycha głosów w ramach głosowania na projekty Wałbrzyskiego Budżetu Obywatelskiego 2020 uzyskał projekt strażaków o nazwie "Na ratunek! Mobilne centrum poszukiwań OSP GPR Wałbrzych!". Tak mieszkańcy Wałbrzycha zdecydowali o przeznaczeniu na wyposażenie naszych dzielnych strażaków w samochód z wyposażeniem za 548 955 zł.
Dokumenty darowizny wraz z kluczykami do samochodu przekazał Tomaszowi Kwiatkowskiemu - prezesowi Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej OSP Wałbrzych Roman Szełemej - prezydent Wałbrzycha. W uroczystym spotkaniu wziął udział st. bryg. Paweł Kaliński, zastępca Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu, strażacy OSP GPR Wałbrzych oraz młodzi adepci tego trudnego i niebezpiecznego zawodu z IV LO w Wałbrzychu.
- Ten samochód ma mnóstwo zalet i jedną wadę - wszyscy nam go zazdroszczą - mówi żartobliwym tonem Robert Strojny, naczelnik OSP Wałbrzych.
Strażacy z Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej OSP Wałbrzych zabiegali o zakup tego samochodu od 2018 roku, czyli momentu powstania ich jednostki. Ich sukces odniesiony w głosowaniu na terenie miasta to był wynik ciężkiej pracy i zaufania, jakim obdarzyli specjalistów ratowników mieszkańcy Wałbrzycha.
- To samochód specjalny grupy ratowniczej mogący pomieścić podróżujących osiem osób i sześć psów. Służy on do przewożenia członków Grupy Poszukiwawczej razem z psimi ratownikami, a przede wszystkim dysponuje dedykowanym miejscem do działań planistycznych, sztabowych, czyli organizowania akcji poszukiwawczej - wyjaśnia Strojny.
Miejsca na klatki dla psów ratowniczych znajdują się w specjalnie zabudowanej części bagażnika.
Jakim wyposażeniem dysponują w swoim nowym wozie ratownicy?
- Taki samochód nie jest samochodem "seryjnym", jest wykonywany na zamówienie, a znaleźć dobrego wykonawcę to jest sztuka. Nie każdy chce się podjąć takiego zadania, w którym w grę wchodzi duża precyzja i podejście bardzo indywidualne - wyjaśnia Tomasz Kwiatkowski, naczelnik wałbrzyskiej specjalistycznej OSP.
Strażacy zwyciężyli w głosowaniu, ale szybko zderzyli się z trudnościami w przekuciu sukcesu w samochód. O nadwozie samochodu było trudno w erze covidowej, w której z problemami z utrzymaniem ciągłości dostaw borykał się cały przemysł motoryzacyjny.
- Dodatkowo niewiele jest modeli pojazdów, które mogliśmy zaadaptować, i mało ich odpowiednich wersji. Wraz z samochodem w ramach jednego zamówienia było też wyposażenie, wszystko jednak musiało być odpowiednio zgrane i wpięte w dobrze oraz solidnie wykonaną zabudowę - zaznacza Kwiatkowski i dodaje, że podobnych samochodów na Dolnym Śląsku nie ma wiele.
Aut tej wielkości i tego typu służących strażakom jest jedynie kilka: we Wrocławiu, Siechnicach i Bogatyni. Wałbrzyski jest najlepszy - dopracowany i wykonany za niemały budżet.
Ten samochód Man PGE o silniku 180 koni mechanicznych to przede wszystkim nieoceniona pomoc w niesieniu pomocy osobom zaginionym w terenie otwartym, jak i gruzowiskach. To również miejsce, gdzie ratownicy w godnych warunkach będą mogli pracować i odpoczywać podczas akcji, które niejednokrotnie trwają kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt godzin.
Jak wylicza naczelnik Robert Strojny, auto to:
- Ma stanowisko planowania z komputerami i dużym monitorem,
- sprzęt łączności (12 radiotelefonów przenośnych cyfrowo-analogowych),
- sprzęt nawigacyjny z GPS-ami m.in. dla psów poszukiwawczych,
- własne zasilanie (2 agregaty prądotwórcze),
- własne ogrzewanie postojowe i stacjonarną klimatyzację,
- klatki na 6 psów.
- Dodano do wyposażenia wcześniej pozyskany dron oraz inne narzędzia, które strażacy użytkowali już wcześniej.
Zobaczcie zdjęcia tego wyjątkowego samochodu OSP SGPR Wałbrzych
Strefa Biznesu: Dzień Matki. Jak kobiety radzą sobie na rynku pracy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?