Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żydowianie boją się smrodu z gigantycznych kurników

Ryszard Binczak
Kilkaset metrów od planowanej inwestycji, jest ujęcie wody pitnej dla Kalisza
Kilkaset metrów od planowanej inwestycji, jest ujęcie wody pitnej dla Kalisza
Grupa mieszkańców podkaliskiego Żydowa protestuje przeciwko budowie gigantycznych kurników. Wójt gminy Godziesze Józef Podłużny mówi, że ich rozumie, ale formalnych przeszkód przeciwko inwestycji nie widzi Kilkaset metrów od planowanej inwestycji, jest ujęcie wody pitnej dla Kalisza

Nazwa „kurniki” jest w tym przypadku trochę nie na miejscu, bo chodzi o obiekty, w których hodowane będzie ponad 90 tysięcy kurczaków. Bardziej adekwatne jest więc określenie używane przez mieszkańców, czyli „wielkoprzemysłowa ferma drobiu”. Różnica między kurnikiem a taką fermą jest spora, bo ta druga znajduje się na ministerialnej liście przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko, obok takich inwestycji jak np. elektrownia jądrowa, rafineria ropy naftowej czy kopalnia węgla.

Nic więc dziwnego, że planowana inwestycja niepokoi nie tylko najbliższych sąsiadów, ale także osoby mieszkające 100, 200 metrów dalej. A jest ich niemało, bo na skraju wsi powstało spore osiedle mieszkaniowe, na którym zamieszkali kaliszanie uciekający z miasta przed hałasem i smrodem.

- Paradoksalnie może się okazać, że uciekliśmy z deszczu pod rynnę – mówi jeden z nich.

Przed kilkoma dniami wójt wydał decyzję środowiskową na budowę kurników, a kolejnym krokiem będzie pozwolenie na budowę. Jak twierdzi, nie miał innego wyjścia.

- Otrzymałem pozytywne opinie z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i z sanepidu. Druga strona przeciwstawia im domniemanie, że będzie śmierdzieć a to za mało – tłumaczy Józef Podłużny.

Dodajmy, że z przeprowadzonych przez fachowców obliczeń wynika, że zarówno emisje gazów, jak i hałas nie będą przekraczać dopuszczalnych wartości. Nie ma także zagrożeń dla ujęć wody. Mieszkańcy Żydowa mają na ten temat inną opinię. Przypominają, że te ekspertyzy przygotowali fachowcy, pracujący na zlecenie inwestora, a więc także przez niego opłaceni.

- W tej sytuacji trudno, by napisali, że będzie śmierdzieć – uważa jeden z żydowian i przypomina, że zaledwie 70 metrów od fermy mieszkają pierwsi sąsiedzi, 300 m oddalone jest osiedle mieszkaniowe a 500 m zwarta zabudowa wsi. Tymczasem dyrektywy Unii Europejskiej oparte na opracowaniach naukowych mówią, że fermy drobiu powyżej 40 tysięcy sztuk, a więc znacznie mniejsze, powinny być zlokalizowane w odległości minimum 1 kilometra od zabudowań mieszkalnych. Obawy przed smrodem nie są więc jedynie wymysłem mieszkańców. Zresztą profesjonalny portal Polskie Drobiarstwo ostrzega: „Ponieważ całkowite wyeliminowanie nieprzyjemnego zapachu jest w praktyce niemożliwe do wykonania, musimy skupić się na jak najbardziej skutecznym ograniczeniu jego emisji. Pierwszym krokiem powinno być takie usytuowanie kurnika (czy kurników), aby zachować odpowiednią odległość od siedzib ludzkich.” Eksperci przypominają, że jeśli chodzi o roznoszenie się nieprzyjemnego zapachu nie bez znaczenia jest wiatr. Ich zdaniem „należy tak usytuować wentylatory, aby maksymalnie ograniczyć emisję zapachów w kierunku terenów zamieszkałych przez naszych sąsiadów; koniecznie trzeba przy tym uwzględnić kierunek, z którego najczęściej wieją wiatry w naszej okolicy.” Ferma powstaje na zachodnim krańcu Żydowa, tymczasem przez większość roku właśnie z tej strony wieje wiatr.

Członkowie komitetu protestacyjnego twierdzą, że wbrew opiniom ekspertów zagrożone jest także ujęcie wody dla Kalisza. Przy wydawaniu opinii specjaliści wzięli pod uwagę jedynie odległość, jaka dzieli planowaną inwestycję od rzeki i zlokalizowanej przy niej studni, czyli 480 metrów. Tymczasem ferma powstaje na szczycie góry, z której przy każdej ulewie woda szerokim strumieniem bezpośrednio spływa do rzeki.

- Nie potrzeba awarii, a wystarczy, żeby deszcz spadł w tym momencie, gdy odpady z fermy będą na zewnątrz – ostrzega jedna z mieszkanek.
W tej sytuacji próbują zainteresować sprawą Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, które może okazać się stroną.

Nie bez znaczenia jest także argument finansowy. Trudno przypuszczać, by w okolicy fermy drobiu ktoś zechciał się osiedlić. A to oznacza, że wartość działek i domów w Żydowie zdecydowanie spadnie. Ci, którzy osiedlili się tu w ostatnich latach, czują się oszukani, bo w gminnym studium zagospodarowania przestrzennego są to tereny pod zabudowę mieszkaniową. Zagrodową także, ale jest jednak różnica między rolnikiem hodującym kurki a kurzym kombinatem.
Na razie te argumenty nie trafiły do gminnej władzy, ale mieszkańcy przygotowują kolejną petycję i zapewniają, że w tej sprawie nie ustąpią. Dla dobra własnego i środowiska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ostrow.naszemiasto.pl Nasze Miasto