W nocy z 4 na 5 maja zmarł w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym 27-latek z Kartuz, o którego życie walczyli lekarze od środy 29 kwietnia. Wtedy to, rankiem, znaleziono go w rejonie budowanej linii kolejowej Kartuzy - Glincz. Robotnicy widząc nieprzytomnego mężczyznę powiadomili pogotowie ratunkowe i policję.
- Okazało się, że mężczyzna jest w głębokiej hipotermii. Ustaliliśmy jego dane, to 27-letni mieszkaniec Kartuz - informowała Jarosława Krefta, rzecznik kartuskiej policji.
27-latek był w krytycznym stanie. Temperatura jego ciała spadła do 22 st. C. Aby uratować mu życie, z oddziału kardiologii gdańskiego szpitala wypożyczono sprzęt do mechanicznej kompresji klatki piersiowej. Doleciał do Kartuz śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Urządzenie umożliwiło przetransportowanie mężczyzny do UCKA, gdzie wdrożono procedurę ECMO, czyli pozaustrojowego utlenowania krwi polegającego na ogrzewaniu i natlenianiu krwi poza organizmem.
- W kartuskim oddziale mężczyzna przebywał około 2 godzin - był przygotowywany do transportu śmigłowcem do Gdańska i do dalszych procedur EMCO - mówi Karol Góralski, prezes Powiatowego Centrum Zdrowia w Kartuzach. Cały czas prowadzono zewnętrzny masaż serca. Śmigłowcem przewieziono maszynerię i razem z nią odtransportowano młodego mężczyznę do szpitala w Gdańsku. W kartuskim szpitalu mężczyzna odzyskał przytomność, wymówił swoje imię - relacjonuje Karol Góralski. - Reagował na bodźce zewnętrzne. Wydawało się, że kryzys został zażegnany.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?