Kartuscy strażacy i druhowie mieli podczas minionego weekendu pełne ręce roboty. Przyczyniły się do tego wichury i ulewne deszcze. Powalone na drogi drzewa, konary, gałęzie, podtopione piwnice - to znaczna przewaga meldunków odnotowanych w strażackiej dokumentacji w miniony weekend.
Łącznie tych związanych z usuwaniem skutków aury, było 40, z czego aż 35 interwencji dotyczyło powalonych drzew. Najmniej interwencji było w gminie Chmielno, tylko jedno niebezpiecznie pochylone nad budynkiem drzewo.
Aż osiem powalonych drzew usuwali strażacy na terenie gminy Żukowo i siedem w gminie Kartuzy. Po sześć interwencji było w gminach Przodkowo i Sierakowice, po cztery w gminie Somonino i Sulęczyno, trzy w gminie Stężyca. Żadnego powalonego drzewa nie było przy drodze krajowej nr 20, przy drogach wojewódzkich tego typu interwencji było sześć, a przy drogach powiatowych kilkanaście. Najwięcej interwencji dotyczyło powalonych drzew na drogach gminnych. Było też kilka podtopień i zalanych piwnic. Kilkanaście miejscowości było bez prądu.
W działaniach ratowniczych uczestniczyły 43 wozy bojowe i 244 strażaków.
Jak mówi Edmund Kwidziński, komendant powiatowy PSP w Kartuzach, w kilku wypadkach interwencji strażaków można było uniknąć.
- Każdy wyjazd to wymierne koszty, a było kilka sytuacji, gdy kierowca zamiast wykonywać na drodze karkołomne przedsięwzięcia w celu ominięcia leżącego konaru, a zwłąszcza gałęzi, mógł wysiąść z samochodu i po prostu odrzucić je na bok - mówi komendant. - Zdarzyło się, że byliśmy wzywani do leżących na drodze pojedynczych gałęzi. Były też przypadki i tych była większość, że interwencja straży była konieczna - dodaje Edmund Kwidziński.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?