Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Reginą Kleiną o działalności kół gospodyń wiejskich w powiecie

bc
Z Reginą Kleiną, kierownikiem Biura Powiatowego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Kartuzach rozmawia Bartosz Cirocki

- Czy możemy mówić o renesansie kół gospodyń wiejskich w powiedzie kartuskim?
- Bez wątpienia tak. Dawniej funkcjonowało u nas kilka kół, w tej chwili zarejestrowanych jest trzydzieści, cztery działają nieformalnie, a cały czas powstają nowe. Wcześniej koła gospodyń kojarzyły się z wytworem komunizmu, odchodzono od nich, umierały śmiercią naturalną. Z czasem dostrzeżono jednak, że była to dobra forma integracji, dająca okazję gospodyniom do tego, by się spotykać, rozwijać wspólne zainteresowania, podejmować inicjatywy na rzecz społeczności, w których działały. Uważam, że to dobry kierunek rozwoju.

- Dziś powiat kartuski jest jednym z pomorskich liderów pod względem liczby kół...
- Tak, mamy bardzo dużo takich organizacji w stosunku do liczby ludności. Najbardziej dynamiczny rozwój miał miejsce w gminie Żukowo, gdzie jest bardzo dużo ludności napływowej. To ciekawe, że do kół należą w większości kobiety, które nie żyją tu z dziada pradziada, ale przybyły na Kaszuby. W tej chwili jest coraz więcej kół też w innych gminach. Reaktywowanie działalności na niektórych terenach szło opornie, ale należy tu podkreślić duże zaangażowanie pań z Ośrodka Doradztwa Rolniczego, czyli pani Genowefy Lehman i Gabrieli Żmijewskiej. Jako ośrodek doradztwa mamy integrować społeczność wiejską i podtrzymywać kulturę i tradycję regionu, a to znakomicie realizują właśnie koła gospodyń.

- Skąd wśród kobiet tak duża potrzeba zrzeszania się?
- Członkinie kół chcą przede wszystkim dać cząstkę siebie robiąc coś dla innych, bo przecież bardzo dużo kół prowadzi różną działalność charytatywną, pomagając szkołom, ośrodkom, dzieciom, osobom starszym. Wynika to także z potrzeby integracji społecznej zwłaszcza, że na wsiach mamy póki co mało sal i imprez rozrywkowych, dlatego gospodynie same organizują festyny, konkursy dla mieszkańców wsi czy sołectwa, ale często też większego obrębu. Należy również zauważyć, że kiedyś na wsi żyła ludność rolnicza, teraz jest zupełnie inaczej, coraz mniej osób zajmuje się rolą, więc mówi się o mieszkańcach obszarów wiejskich, którzy mają czas wolny i chcą go zagospodarować. Bardzo istotna jest też widoczna chęć kultywowania tradycji, a któż inny będzie rozwijał na wsiach kaszubskie zwyczaje, śpiewy, hafty czy obrzędy, jak nie kobiety i koła gospodyń.

- Wbrew stereotypom członkiniami kół są nie tylko starsze panie, ale też coraz więcej młodych kobiet. Dlaczego?
- To prawda, rzeczywiście coraz więcej młodych kobiet przystępuje do kół gospodyń. Młodsze pokolenie jest bardzo otwarte na zmiany, chce czegoś dokonać i w czymś się realizować, a także rozwijać umiejętności, na przykład aktorskie uczestnicząc w skeczach i teatrzykach. Dziewczyny, głównie gdy zakładają rodziny, szukają możliwości nauki od starszych pań - zarówno gotowania, jak i prac manualnych.

- Pozytywnych efektów działania kół gospodyń jest bardzo dużo i coraz częściej wychodzą one daleko poza najbliższe otoczenie
- Wachlarz pozytywnych działań jest ogromny, moglibyśmy wymieniać je bez końca, bo panie są bardzo aktywne. Czasem robią drobne rzeczy, ale wielokrotnie bardzo duże, bo koła reprezentują nasz region na zewnątrz, wyjeżdżają na targi i imprezy w całej Polsce i zagranicę. Pisza projekty, zdobywają pieniądze, biorą udział w warsztatach i szkoleniach - tak było na przykład, gdy organizowaliśmy program w ramach lokalnej grupy działania. Swoje umiejętności pokazują w turniejach kół gospodyń, nie żałując czasu i pieniędzy na przygotowanie potraw, strojów i scenek. Dawniej taki gminny turniej organizowany był w Żukowie, od dwóch jest też turniej powiatowy, który organizujemy biuro powiatowe wspólnie ze stowarzyszeniem Instytut Rozwoju Plus, z którym organizujemy turniej kół gospodyń, też korzystamy z dofinansowania starostwa powiatowego.

- Wówczas chyba też bardzo dobrze się bawią?
- Tak, ale najlepiej bawią się już po zakończeniu rywalizacji, gdy mija już stres. Koła zawsze na koniec nam dziękują i później razem wszystko przeżywamy. Jako ODR nie jesteśmy jednostką zajmującą się stricte organizacją imprez, ale możemy stwierdzić, że coraz lepiej nam to wychodzi. Jako

- Jakie są problemy KGW, czego im brakuje?
- Przede wszystkim pieniędzy. Panie potrafią zdobywać środki, na przykład piszą projekty do jednostek samorządy terytorialnego i nie tylko, do tego wójtowie, burmistrzowie i pani starosta bardzo dbają o rozwój kół i wspierają ich działania. Najczęściej jednak członkinie nie żałują własnych pieniędzy, angażują też bardzo dużo własnego czasu, przekazując w ten sposób swego rodzaju dar dla lokalnej społeczności.

- Organizując konkurs na Najpopularniejsze KGW w Powiecie Kartuskim wychodziliśmy z założenia, że panie robią dla swych społeczności niezmiernie dużo, ale ich starania często są niedostatecznie doceniane. Tak rzeczywiście jest?
- Myślę, że tak jest. Wynika to często z faktu, że osoby zaangażowane w kołach nie robią tego dla poklasku, czy jak się po kaszubsku mawia plaziru, ale z potrzeby serca i chęci zrobienia czegoś dla innych. Bez wątpienia jednak dla pań jest bardzo ważne to, gdy są dostrzegane i usłyszą choćby jedno ciepłe słowo.

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto