Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pokot 2018 w Pażęcach zwieńczeniem polowania na szkodniki w dwóch powiatach ZDJĘCIA, WIDEO

Lucyna Puzdrowska
W Pażęcach pod Stężycą już po raz piąty, a siódmy w historii, zorganizowano tzw. pokot, czyli zwieńczenie dorocznego polowania na szkodniki.
W Pażęcach pod Stężycą już po raz piąty, a siódmy w historii, zorganizowano tzw. pokot, czyli zwieńczenie dorocznego polowania na szkodniki. Lucyna Puzdrowska
Zwieńczenie polowania, zwane pokotem, odbyło się w Pażęcach pod Stężycą. W tym roku upolowano 168 sztuk zwierzyny, głównie lisów. Doroczne polowanie, a zwłaszcza forma pokotu, budzi liczne kontrowersje, jednak myśliwi wciąż tłumaczą pozytywne efekty dorocznej selekcji szkodników. Po wręczeniu nagród najskuteczniejszym myśliwym, odbyła sie biesiada myśliwska.

Tegorocznym królem polowania okazał sie Sebastian Hoppa z Koła Łabędź w Kartuzach, który upolował 40 lisów i 1 kunę. Otrzymał też nagrodę za największego odłowionego lisa. Drugie miejsce zajął Rafał Kaszuba z Koła Głuszec w Kartuzach - 34 lisy, a trzecie Marek Funk z WKŁ nr 297 Diana, który upolował 15 lisów, 4 jenoty, 1 kunę i 1 norkę. W klasyfikacji kół łowieckich pierwsze miejsce zajęło Koło Łabędź z Kartuz z wynikiem 53 sztuk upolowanej zwierzyny, drugie - Koło Słonka z Sierakowic - 35 sztuk, a trzecie - Głuszec z Kartuz - 34 sztuki.
Główny organizator dorocznego polowania i Pokotu w Pażęcach, Józef Kitowski, mimo pojawiających się kontrowersyjnych opinii odnośnie dorocznego pokotu wyjaśnia, że tak naprawdę niewiele osób wie o co w tym wszystkim chodzi.
- Ludzie widzą tu martwe lisy, ale nie widzą tych setek martwych zwierząt i ptactwa, które lis potrafi upolować - mówi pan Józef. - Ten doroczny odłów szkodników jest własnie po to, by zmniejszyć liczebność drapieżników, które uniemożliwiają wzrost populacji zajęcy czy ptactwa. Stąd prowadzony przez nas program "Ożywić Pola", który ma na celu zmniejszenie liczebności szkodników łowieckich i umożliwienie wprowadzenia innych gatunków.

Jak dodaje Józef Kitowski, w ubiegłym roku za każdego zastrzelonego lisa koło otrzymywało jedną kuropatwę, którą mogło wypuścić na wolność.
- Wiemy, że te kuropatwy mają się nieźle i staramy się robić wszystko, by je chronić i by ich przybywało – mówi Józef Kitowski. Doroczny pokot dofinansowały wszystkie samorządy powiatu kartuskiego, poza gminą Somonino.
Zwieńczeniem dnia była biesiada myśliwska. Nie zabrakło bigosu, kiełbasy, pieczonego dzika i dobrej muzyki.
Więcej w piątkowym "Tygodniku Kartuzy", dodatku lokalnym "Dziennika Bałtyckiego".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto