Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Konflikt w Spółdzielni Mieszkaniowej Kaszuby - wniosek o odwołanie prezes Grażyny Czubali przepadł

(J.S.)
Czwartkowe posiedzenie Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej Kaszuby w Kartuzach z wnioskiem jej przewodniczącego, Wiesława Krauzego o odwołanie prezes Grażyny Czubali chwilami przypominało uliczną pyskówkę. Konflikt w spółdzielni ujrzał światło dzienne. W tajnym głosowaniu za odwołaniem było 7 członków rady, 4 oddało głosy przeciwne.

Konflikt w Spółdzielni Mieszkaniowej Kaszuby w Kartuzach dojrzewał od Walnego Zgromadzenia Członków - tak wywnioskować można z wypowiedzi nowych członków rady nadzorczej. We wniosku nowego jej przewodniczącego, Wiesława Krauzego, o odwołanie prezes Grażyny Czubali znalazły się zarzuty związane z informacjami, które przekazywała na czerwcowym spotkaniu z mieszkańcami.

Lista zarzutów była bardzo długa, a wytykano pani prezes niekompetencje, opieszałość, nieetyczne zachowanie - spiskowanie, intrygowanie, donosy do urzędu skarbowego, podsłuchiwaniem, upokarzanie i zastraszanie pracowników.
- Na pewno część z tych zarzutów znajdzie się w sądzie pracy - podkreślała Gabriela Knopińska, prowadząca spotkanie rady nadzorczej.

W zebraniu uczestniczyła garstka mieszkańców spółdzielni, podgrzewając i tak napiętą atmosferę w sali.

Prezes Grażyna Czubala odniosła się z marszu do niektórych zarzutów Wiesława Krauzego. Przypomniała, że jeszcze w czerwcu dobrze oceniono na radzie nadzorczej współpracę w firmie, choć przyznała, że bywały niesnaski. Podkreśliła, że jako kierownik zakładu ma prawo samodzielnie podejmować decyzje, nie zawsze konsultując się z kierownikami działów. Przyznała, że rozmawiała z dozorcami, namawiając ich, by wystawili do grona związkowców także ich przedstawiciela. Broniła swoich decyzji związanych z przycinką drzew, za którą Urząd Miejski w Kartuzach chciał ukarać spółdzielnię karą 700 tysięcy złotych.
- Dzięki uzyskanej opinii dendrologicznej, która pokazała, że drzewa będą w lepszej kondycji Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło decyzje magistratu i kary nie ma - informowała zebranych. - A o wodomierzach mówimy od listopada 2013 roku, więc gdzie tu moje zaniechanie? - pytała oskarżycieli, którzy wskazywali, że zostały już tylko 4 miesiące na rozpatrzenie tak ważnego problemu dla mieszkańców - wymiany wodomierzy.

Na zarzut o braku starań o unijne fundusze odpowiedziała, że w roku 2014 nie było szans na uzyskanie pieniędzy na termomodernizację a jej pomysł skorzystania z pożyczki Banku Ochrony Środowiska zablokował poprzedni przewodniczący rady nadzorczej.
Pani prezes wyjaśniała sprawę drogi gminnej prowadzącej do szkoły na Osiedlu Wybickiego, osiągniętego wyniku finansowego spółdzielni oraz sprawy pieca w Sierakowicach, który to - według niej - stał się zarzewiem konfliktu w zarządzie spółdzielni.

Jeden z uczestników spotkania nazwał je "sądem kapturowym". Trudno się dziwić, skoro padały takie stwierdzenia: "Pani jest bardzo słabym prezesem", "prezes utraciła autorytet u pracowników", "prezes okłamała walne zgromadzenie", "zbierała haki na pracowników".

- Ja nie przypisuję sobie zasług - broniła się pani prezes. - Nikogo nie oszukałam.

Wiesław Krauze podkreślał, że w tej atmosferze - braku autorytetu pracowników i zaufania wśród członków zarządu - rada nadzorcza nie widzi możliwości, by Grażyna Czubala mogła kierować spółdzielnią.
>>> 9 października 2014 r. rada nadzorcza odwołała Grażynę Czubalę z funkcji prezesa SM Kaszuby

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto