Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kiełpino - pożar stolarni. Prokuratura potwierdza, że wiele wskazuje na podpalenie

Bartosz Cirocki, J.S.
Kiełpino - pożar stolarni, 16.02.2014 r.
Kiełpino - pożar stolarni, 16.02.2014 r. bc
Nie ustają echa niedzielnego pożaru stolarni w Kiełpinie. Prokuratura potwierdza wstępne przypuszczenia strażaków wskazujące na duże prawdopodobieństwo podpalenia. Potwierdzić to może nagranie z monitoringu. Wyjaśniamy też inne okoliczności akcji gaśniczej - m.in. stan zdrowia poszkodowanego strażaka oraz to, dlaczego na miejsce dowożono wodę z Somonina.

Pożar stolarni w Kiełpinie - prawdopodobnie podpalenie

W poniedziałek prokurator i biegły ds. badania przyczyn pożaru dokonali oględzin miejsca niedzielnego pożaru stolarni w Kiełpinie. Śledczy potwierdzają to, co wstępnie ustalali strażacy: bardzo prawdopodobne jest podpalenie. Przyznają, że prawdziwe są nieoficjalne dotąd informacje o tym, iż na miejscu dramatu, tuż przed pojawieniem się ognia, widziano podejrzane osoby.

- Lada moment zostanie wszczęte śledztwo - podawał w poniedziałek prokurator Marcin Szreder z Prokuratury Rejonowej w Kartuzach. - Zachował się zapis monitoringu umieszczonego na budynku stolarni. Ze wstępnych informacji wynika, że utrwalił on wizerunek osoby, która była na posesji stolarni bezpośrednio przed pożarem. Straty oszacowano na nie mniej niż milion złotych. Obiekt nie był ubezpieczony. Po wszczęciu śledztwa ustalimy, czy budynek spełniał wymagania przepisów budowlanych oraz przeciwpożarowych.

Zarzewiem pożaru była znajdująca się na granicy posesji drewniana przybudówka do hali, która zupełnie spłonęła. Od niej zajął się dach głównego obiektu.

>> Pożar stolarni w Kiełpinie - zdjęcia

Długa i trudna akcja ponad stu strażaków

Akcja gaśnicza trwałą ostatecznie ponad 8 godzin. Wzięło w niej udział 19 zastępów i 111 strażaków z PSP i OSP.

Straty oszacowano wstępnie na ok. 1 mln zł. To m.in. wartość dużej części kompletnie zrujnowanego budynku oraz przygotowanych do wysyłki mebli, które znajdowały się w środku i zostały zniszczone. Te pomieszczenia w dawnym kurniku były bowiem magazynem firmy stolarskiej, a nie samym głównym zakładem produkcyjnym.

Dzięki poświęceniu strażaków udało się uratować sąsiednie budynki oraz mienie warte ok. 700 tys. zł. Strażacy uchronili przed ogniem tę część obiektu, w której znajdowały się pomieszczenia biurowe i lakiernia. Gdyby płomienie przedostały się do tej ostatniej, byłoby bardzo niebezpiecznie.

W akcji ucierpiał jeden ze strażaków - z podejrzeniami zatrucia dymem przewieziono go do szpitala w Gdyni, gdzie znajduje się komora hiperbatyczna. Użycie jej nie było jednak konieczne, druh cały i zdrowy wrócił do domu.

Oto filmik z pożaru z lotu ptaka, jaki znaleźć można w sieci

Wiele warstw dachu, hydranty były sprawne

Walkę z ogniem komplikowały utrudnienia w dostępie do niego.

- Dach wykonany był z ośmiu warstw, na które składały się między innymi blacha trapezowa, łaty, stara blacha, papa, deski, trociny i dwie warstwy płyt - wylicza starszy kapitan Romuald Pituła z PSP w Kartuzach, głównodowodzący niedzielną akcją. - Gdy strażacy zrywali jedną warstwę okazywało się, że jest jeszcze jedna, a potem kolejna.

Dowodzący rozwiewa wątpliwości niektórych dotyczące dowożenia wody.

- Na miejscu były dwa hydranty, oba były sprawne i korzystaliśmy z nich, KPWiK zwiększył nawet ciśnienie w wodociągu - mówi Romuald Pituła. - Na tak dużą liczbę strażaków dwa źródła wody to jednak zbyt mało, dlatego koniecznie było jej dowożenie. Nie mogliśmy czerpać jej dwieście metrów dalej, bo obniżyłoby to ciśnienie w wodociągu i mniej wody otrzymywalibyśmy z hydrantów. Przywoziliśmy ją z Somonina, gdzie jest inna sieć wodociągowa.

Jak szacuje starszy kapitan, podczas akcji zużyto ok. 450 m sześć. wody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto