Ojciec chrzestny festiwalu przebywa w szpitalu po operacji guza mózgu, jednak w Sulęczynie był obecny w myślach fanów i w swojej muzyce. Już na otwarciu otrzymał od widzów wielkie brawa. - Należy się modlić, aby za rok był tutaj z nami - mówił prowadzący wieczory Przemek Dyakowski.
>> Jazz w Lesie 2013 - zdjęcia z pierwszego dnia festiwalu
Na finał przyjaciele wybitnego gitarzysty przygotowali "Wieczór Jarka Śmietany". W roli reżysera wydarzenia świetnie spisał się Adam Czerwiński, znakomity perkusista przez wiele lat współpracujący z Jarkiem Śmietaną, a do tego, obok Jacka Leszewskiego, współorganizator festiwalu.
- Człowieka, który zawsze tutaj mówił do państwa i mojego przyjaciela, niestety, nie ma dzisiaj tu z nami, dlatego chcieliśmy zagrać dla niego trochę fajnej muzyki i połączyć się z nim - zapowiedział.
Zagrali, oprócz Czerwińskiego: Andrzej Olejniczak, Maciej Sikała, Piotr Wyleżoł i Adam Kowalewski. Wykonali dwie kompozycje Jarka Śmietany, bardzo lubiane przez autora, czyli "Mr Soul" i "My Love and Inspiration". Potem, jak już wielokrotnie w Sulęczynie bywało, podczas wielu odsłon zmieniali się muzycy pokazując, jak różne muzyczne światy łączy w swojej twórczości Jarek Śmietana.
Na scenie pojawili się m.in. zespół Ajagore, znakomici instrumentaliści Wojtek Karolak, Marek Napiórkowski, Marcin Lamch czy Grzegorz Nagórski, raperzy Bzyk i Guzik oraz wokaliści Karen Edwards i Bill Neal. Największe owacje zebrała jednak Hanna Banaszak - zaśpiewała "Summertime", "My Funny Valentine" oraz wokalizy imitujące trąbkę w "Children of Sanchez". Adam Czerwiński sprawił swojemu przyjacielowi jeszcze jeden prezent.
- Zagramy utwór, który przez lata nazywał się "No name yet", bo nie miał tytułu, ale od dzisiaj będzie to "Peace for Jarek" - mówił Czerwiński. - Nikt z kolegów, którzy w tej chwili są na scenie jeszcze tego utworu nie grał, więc będzie to absolutna premiera.
Publiczność nie puściła artystów bez bisu i usłyszała "Come on" Jimi'ego Hendriksa.
Podczas dwóch festiwalowych wieczorów działo się oczywiście znacznie więcej. W sobotę zagrał kwartet Ilony Damięckiej i Tomasza Licaka, w piątek wystąpili Peter Weiss Cantus, European Jazz Ensamble oraz Black Heritage, czyli zespół gitarzysty Mike'a Russella z charyzmatyczną wokalistką rodem z Madagaskaru Mfą Kerą.
Muzycznych wrażeń dopełniły nocne jam session oraz jazz dla dzieci.
Na jazzie muzyczne propozycje w Sulęczynie się nie kończą. Trwa Międzynarodowy Festiwal Akordeonowy. Finałowy koncert już w sobotę, a 10 sierpnia - Rock w Rok Festiwal.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?