Daniel Grenda z Gościńca Dla Przyjaciół - kandydat w plebiscycie Smakosz 2015 [PREZENTACJA]

>> Smakosz 2015 - więcej o plebiscycie

Jakie są Pana doświadczenia związane z zawodem kucharza?
Z kuchnią związany jestem od najmłodszych lat, moja mama prowadziła restaurację Kania w Przodkowie. Jako mały chłopiec przyglądałem się pracy w tym miejscu, to był mój drugi dom. Moja mama wszczepiła mi pasje do kuchni. Niestety, zmarła w tragicznym wypadku, a ja postanowiłem, że pójdę w jej ślady. W 1995 roku rozpocząłem naukę w Zasadniczej Szkole Zawodowej nr 1 w Kartuzach, na kierunku gastronomicznym i na specjalizacji kucharz. Praktyki, na których zdobywałem wiedzę i umiejętności kulinarne miałem w restauracji Balticana SC Hotel Rugan w Kartuzach oraz w Zajeździe Jezioranka w Ostrzycach. Po ukończeniu szkoły zawodowej podjąłem parce w Pizzerii Primavera w Kartuzach, następnie pracowałem w restauracji Rondo w Kartuzach. Jednocześnie podjąłem naukę w liceum ogólnokształcącym oraz oraz w szkole językowej. Po ukończeniu edukacji z dobrymi wynikami wyjechałem za granicę i pracowałem w Anglii. Po powrocie do Polski podjąłem prace w restauracji Gościniec Dla Przyjaciół w Wyczechowie i pracuję tam już dziewięć lat. W tym czasie zrobiłem kursy pedagogiczne, które umożliwiają mi szkolenie nowych kucharzy.
Gotowałem między innymi pani Gessler, pana Makłowicza, dla telewizji Travel Chanel czy Radia Plus.
Każda nowa praca sprawiała, że poszerzałem horyzonty kulinarne, czy tu w Polsce, czy zagranicą. Zdobywałem doświadczenie i poznawałem nowe smaki, kompozycje czy też połączenia przeróżnych składników. Dziś jestem dumny z tego, gdzie i z kim pracowałem, bo każde nowe zajęcie nas wzbogaca o nowe doświadczenia.

Jaka jest Pana specjalność w kuchni?
Moją ulubioną kuchnią jest kuchnia polska i staropolska z nutą nowoczesności zaczerpniętą z kuchni światowej. Jedną z moich ulubionych potraw jest polędwica nadziana śliwką w sosie holenderskim, z dodatkiem młodych ziemniaczków opiekanych na masełku ziołowym oraz blanszowanych szparagów delikatnie oprószonych złocistą, zmłotkowana bułką.

Jak podchodzi Pan do wpadek, takich jak na przykład pomylenie zamówienia?
Każdemu zdarza się potknąć, ale sztuką jest umiejętnie wyjść z trudnej sytuacji. Gdyby zdarzyła się sytuacja z pomylonym zamówieniem, to podszedłbym do klienta i zapytałbym, czy nie zechciałby może w dniu dzisiejszy skosztować innego, nowego i smacznego dania, a jeśli odpowiedziałby, że nie, to przygotowałbym to, co klient by sobie życzył, a za pomyłkę serdecznie przeprosił.

Jak ważny jest wygląd potraw? Jak zadbać o ten element?
Wygląd potrawy jest bardzo ważny, ponieważ najpierw „jemy oczami”, wtedy pobudzają się nasze zmysły. Potrawa zawsze musi być przygotowana z najwyższej jakości produktów, najlepiej zrobionych samemu od początku do końca. Dodatkami nie mogą być żadne gotowe produkty ze słoiczków czy tym podobne. Każda część składowa dania musi zajmować swoje szczególne miejsce na talerzu tak, aby konsumpcja była rozkoszą dla podniebienia, a smaki z talerza na długo zostały w naszej pamięci. Każdy talerz powinien mówić nam, co kucharz czuje i ile serca wkłada w to co robi. W końcu talerz to nasza wizytówka.

Co robi Pan poza pracą?
Mam żonę Magdę, dwójkę dzieci: córkę Wiktorię i synka Natana. Lubimy ze sobą spędzać czas, jeździmy na rowerach, gramy w różne gry sportowe. Jeśli tylko czas na to pozwala, to jeździmy na krótkie wycieczki, poznajemy smaki kulinarne przy każdej możliwej okazji. Uwielbiamy razem z rodziną gotować czy też piec, bardzo dużo przy tym zabawy i śmiechu.

>> Kucharz Roku w Powiecie Kartuskim 2015 - dowiedz się, jak głosować i sprawdź aktualne wyniki