Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Asteriks i Obeliks. Tajemnica magicznego wywaru”: Dzika emerytura [RECENZJA]

Dariusz Pawłowski
Druidzi udają się na emeryturę, gdy spadną z drzewa. Ech, ależ korzystnie dla naszych głów, byłoby odesłać niektórych jątrzycieli i decydentów znanych z ekranów telewizorów na drzewo przed emeryturą. By sobie nieco odpoczęli.

Mały i duży, blondyn i rudy, szczupły i pulchny, sprytny i prostoduszny - jakże to trafiona metafora ludzkich charakterów, możliwości współpracy mimo przeciwieństw w imię wyższych racji (prawda, drodzy, oj bardzo drodzy polscy politycy?) oraz lekcja tolerancji i istoty relacji (od koleżeństwa w piaskownicy po miłość), zawierającej się w tym, że jesteśmy razem nie za coś, ale pomimo wszystko. I że pielęgnacja egoizmu (zwanego dla niepoznaki miłością do samego siebie) to początek samotności. Zestawienie w jednej drużynie Asteriksa i Obeliksa, a przecież także Flipa i Flapa czy Kajko i Kokosza to także dzięki prostocie tego zabiegu doskonała, czytelna pod każdą szerokością geograficzną opowieść o tym, że po to jesteśmy odmienni, by się tym cieszyć i szukać jedni. I niezmiennie działająca (do pewnego stopnia nawet w tak nieudanej odsłonie przygód słynnych Galów, jak „Osiedle bogów” z 2014 roku).

Obok przypadającego w tym roku 60-lecia Asteriksa (pierwszy komiks o przygodach niewysokiego bohatera i jego przyjaciół został wydany w magazynie „Pilote” w październiku 1959 roku), Galowie obchodzą jubileusz kinematograficzny. „Tajemnica magicznego wywaru” to bowiem dziesiąty pełnometrażowy film animowany o ich perypetiach. Dla francuskiej widowni to obraz wyjątkowy, bowiem po raz pierwszy nagrany bez udziału Rogera Carela, który udzielał głosu Asteriksowi przez ponad pół wieku - od pierwszego filmu „Przygody Gala Asteriksa” z 1967 roku. Scenariusz „Tajemnicy magicznego wywaru” inspirowany jest oczywiście komiksowym cyklem René Goscinnego i Alberta Uderzo, ale nie jest ekranizacją żadnego konkretnego albumu. I trochę to daje się odczuć w rodzaju oraz jakości humoru, jaki także autorzy polskiej wersji proponują.

Wszystko zaczyna się od tego, że czasu - nawet magią - nie oszukamy. Po tylu latach występowania w filmach i komiksach oraz pracy na rzecz nie poddającej się cywilizacji rzymskiej wioski w Galii, druid Panoramiks rymsnął z drzewa podczas zbiorów jemioły. Dla każdego mężczyzny - nawet z długą, białą brodą - są to sytuacje wstrząsające, nie ma się zatem co dziwić, że wioskowy mędrzec postanowił zrezygnować ze swojego stanowiska i poszukać młodego następcy, któremu przekaże tajemnicę magicznego wywaru oraz obowiązek opiekowania się niesfornymi podopiecznymi. Wódz, wojownicy oraz pozostali mieszkańcy osady są, rzecz jasna, poruszeni, bo większość z nas nie lubi gwałtownej zmiany tego, do czego przez lata się przyzwyczailiśmy. Lecz Panoramiks nie daje się przekonać i w towarzystwie Asteriksa, Obeliksa (a jak się przekonamy, jeszcze kogoś) wyrusza w podróż po podbitych przez Rzymian terytoriach, by znaleźć godnego kontynuatora swoich dokonań. Musi zacząć od spotkania z wielką radą druidów w jej leśnej siedzibie, ale o jego postanowieniu i problemach Galów dowiadują się ich najwięksi wrogowie: Juliusz Cezar oraz druid, który przeszedł na ciemną stronę mocy, Sulfuriks. W tej sytuacji trzeba uważać, by formuła legendarnego trunku nie dostała się w niepowołane ręce...

Twórcy „Tajemnicy magicznego wywaru” nawrzucali do filmowego kociołka wiele elementów, odniesień, wątków, pomysłów - co nie zawsze służy anegdocie, ale bawi odnajdywaniem zapożyczeń, mnogością skojarzeń i interpretacji. Bo to i przypowieść o tym, jak niewiele potrzeba, by zawiść przekształciła największych przyjaciół w zapiekłych przeciwników. O budowaniu w sobie przekonania o własnej nieomylności i konieczności nauki pokory. O dostrzeganiu znaczenia młodych pokoleń oraz rosnącej roli kobiet, które mogą bez trudu swojego nadętego jak balon „starego” pochwycić na smycz z mechanizmem ściągającym (film odkrywa poruszającą prawdę, iż to urządzenie wymyśliła dziewczyna!). Jest też ponadczasowa prawda o tym, że w obliczu wielkiego zagrożenia jest możliwe zjednoczenie z dotychczasowym nieprzyjacielem (co jakiś czas np. w Polsce doskonale o tym wiemy). Ba, Asteriks i Obeliks to przecież również stanowczy głos opowiadający się po stronie dzików. I co uderzające, wszystko to, można sobie śmiało łączyć z aktualnymi tu i tam kontekstami społecznymi, politycznymi, kulturowymi i jakimi tam jeszcze tylko chcemy. Wszystko jest przy tym urokliwe od strony graficznej, lekkie, wzbogacone przez autorów dubbingu o lokalne żarty.

Każda potyczka z losem Asteriksa i Obeliksa kończy się wesołą ucztą. Może wspólne biesiadowanie jest sposobem na podanie sobie rąk i uspokojenie emocji? Chociaż niektórzy jak sobie popiją...

Asteriks i Obeliks. Tajemnica magicznego wywaru Francja, reż. Louis Clichy, Alexandre Astier, głosy: Wojciech Mecwaldowski, Wiktor Zborowski, Kuba Wojewódzki

★★★☆☆☆

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto